T.O.P:
Nie ma to jak wybrać się do centrum handlowego, w końcu w swoim żywiole. Lel. Nawet piękną blondi tu znalazłem.
-T.O.P? Co ty tu robisz?
-To już drugi raz, gdy zaczynasz naszą rozmowę od czegoś typu "co ty tu robisz?". To centrum handlowe, czy to tak nie normalne, że tu jestem, że pytasz się mnie co ja tu robię?
-A to takie przyzwyczajenie, ja wiem, że brzmi śmiesznie bezsensownie, ale tak jest mi łatwiej rozpocząć rozmowę. Wiesz, mały zasób słów, w kwestii ułamka sekundy.
-Ano chyba, że tak. A twój goguś gdzie?
-Po pierwsze GD, a nie "goguś", a po drugie, jest w tej chwili na ważnym spotkaniu odnośnie tej waszej nowej działalności, nie znam się na tym, to nie wnikam.
-Hmnn robisz jakieś zakupy, czy coś?
-Nie, szłam właśnie się przejść po mieście i tak przy okazji wpadłam do centrum handlowego popatrzeć co jest nowego w sklepach i takie tam duperele. W każdym bądź razie, nie będę ci dupy zawracać, bo pewnie masz ważniejsze, rzeczy do roboty.
-Nie, nie przeszkadzasz mi, może przyłączysz się do mnie? -skoro jest okazja, to trzeba z niej skorzystać.
-Jeśli nie masz nic przeciwko. Właściwie to i tak się nudzę.
Weszliśmy do męskiego dosyć drogiego, luksusowego sklepu, po czym poprosiłem dziewczynę, by rozejrzała się po sklepie i powiedziała co według niej, jest modne. Nie minęło parę sekund, a ona już wybrała. Kobieta ma naprawdę dobry gust. Wybrała jedne z najlepszych ubrań w tym sklepie.
-Powinnaś pracować jako stylistka. Masz duże zdolności.
-A gdzie tam, poprostu wybrałam to, co, będąc na miejscu faceta, sama bym założyła.
-Mimo wszystko, masz naprawdę dobry gust.
Postanowiłem przymierzyć to co wybrała, po czym stwierdziłem, że chcę to kupić. Podszedłem do gościa za ladą, po czym sięgnąłem do kieszeni po mój portfel. Nie było go tam. Cholera! Musiałem zostawić go na szafce w domu! Jebać, powiem im że jestem gwiazda i że mój menedżer im zapłaci przelewem.
-Sory, nie wziąłem portfela, ale nie wiem czy wiesz, jestem gwiazdeczką z Korei, czaisz te klimaty, co nie? Te Gangnam style, Psy hau hau i te pandeloty? To ja z tamtąd jestem. Menedżer zapłaci za mnie przelewem w ciągu 24h.
-Przepraszam, ale nie obchodzi mnie, kim pan jest. Dla mnie pan jest zwykłym klientem, więc, albo pan płaci, albo proszę z tąd wyjść.
-Trochę grzeczniej do artysty. Mam się skontaktować z twoim szefem?
-A proszę bardzo, jestem pewny, że takiego debila artystę, odrazu na zbity pysk szef ze sklepu wywali.
-Debila?!
O nie, co to to nie! Już drugi raz nazwano mnie debilem! Raz odpuściłem, drugi nie odpuszczę. Nie wytrzymałem i przywaliłem gościowi z lewego sierpowego. Ja wiem, że zapewne mnie poniosło, ale ostatnio nie potrafię się pochamować.
...Tak oto trafiłem na posterunek policji do aresztu tymczasowego, na 24h, lub dłużej, zależy czy łaskawie smerfy zechcą mnie wypuścić... Ehhh... Jestem kretynem...
Kamila:
Próbowałam się dodzwonić do GD, ale chyba miał wyłączony telefon, bo był na spotkaniu, cholera! Jak ja teraz wyciągnę tego idiotę? Co robić??? Zaczęłam się kszątać po posterunku w jedną i w drugą, próbując coś wymyślić. Postanowiłam zadzwonić, do mojej przyjaciółki, może ona coś wymyśli.

CZYTASZ
Przepraszam, ale muszę ci pomóc. [ZAKOŃCZONE]
RomanceUczennica trzeciej klasy szkoły zawodowej, w dziedzinie handlu, spotyka swojego idola w najmniej oczekiwanym dla niej momęcie. Czy nowa znajomość, odmieni jej życie? ~Dedykowane mojej przyjaciółce Kamili, która jest główną bohaterką tego opowiadania...