6.

93 5 2
                                    

Uggghhhh... W pokoju rozlegał się donośny dźwięk wkurzającego budzika. Wstała. Walnęła w ustrojstwo z taką siłą, że ten spadł na ziemię z łaskotem. Marysia wróciła do łóżka by móc się wtulić w Goldy'iego.

-Zaraz Co? Goldy? Co on robi w moim łóżku - mówiła do siebie. - Aaa.. No tak.

Zarumieniła się.

Spojrzała na budzik, który teraz zniszczony leżał na ziemi. 9:02.
Wskoczyła na łóżko budząc przy tym tego śpiącego lenia.

-Wstawaj misiek, cały dzień przed nami! - mówiła z entuzjazmem. - Nie chcesz chyba go przespać?!

-A może chcę? - mruknął wtulając się w miękką poduszkę Marysi. - Masz miękką pościel. Przespał bym tu życie.

Pochyliła się nad nim. I pocałowała nie myśląc o Bon'im, czy są parą lub czy Goldy w ogóle tego chce. Pocałunek nadal trwał. Nie chciała, aby to się kiedyś skończyło. Ale jednak musiało.

-Mhm, już wstaję...-mruknął. - Ale tylko dla Ciebie.

-Nadal masz ten makijaż, który wygląda jak zrobiony przez 8-latkę...- parsknęła. - Ale nadal wyglądasz sexi.

-Jeszcze ubierz mi sukienkę i nazwij Dżesika. Ok? - zaśmiał się po czym usiadł na łóżku.

-Idę to zmyć. - mruknął, po czym wyszedł z pokoju zostawiając Marysię samą.

Goldy szedł swoim ciężkim porannym krokiem. Umalowany jak ćpun.

-A ty gdzie byłeś? - śmiał się Foxy. - W Top Model próbowałeś wystąpić?

-Może. - tajemniczo odpowiedział kierując się do łazienki.

Wszedł do środka leniwie kierując się w stronę umywalki. Odkręcił kurek po czym zaczęła spływać woda, która odbijała się echem od ścian łazienki.
Przemył twarz. Spojrzał w lustro. Makijaż, ani trochę się nie zmył.

-Dziwne.-powiedział do siebie.

Przemył twarz jeszcze 2 razy. Makijaż jak był tak jest.

-Cholera. Coś jest nie tak. - powiedział trochę zaniepokojony do swojego odbicia.

Zakręcił kurek. Przetarł twarz ręcznikiem i wrócił do pokoju Marysi nie zwracając dalszych drwin ze strony Foxy'iego.

-Marysia. Coś jest nie tak. - powiedział prezentując swoją twarz. - Przemyłem się pare razy i nic to nie dało.

Marysia zastanowiła się chwilę.

-Jakiej szminki, tuszu do rzęs, pudru i innym badziewi użyłeś? - zapytała pokazując szminkę w odcieniu wiśniowym. - Niektóre z tych rzeczy można zmyć tylko specjalnym specyfikiem bo są Nie Zmywalne.

-Cholera... Masz to coś do czyszczenia tapety z mej pięknej twarzy? - mówił drwiąco. - Nie chce w tym chodzić... To okaleczy moją męskość!

-Cóż. Nie mam tego. Skończył mi się tydzień temu, dlatego nie tykam kosmetyków.

-Cooo?! To co ja mam ze sobą zrobić?? - ciągnął dalej. - Ja naprawdę tęsknię za swoim wyglądem!

-Dziś pojadę to kupię, ok? Tylko się nie denerwuj! - powiedziała biorąc szczotkę i rozczesując sobie włosy.

Goldy kiwnął głową, że się zgadza. Po czym wyszedł, aby coś zjeść. Śniadanie czekało. Zapach jedzenia, który wydobywał się z kuchni był zniewalający. Sprawiał, że kiszki mu marsza grały.

Dosiadł się do stołu biorąc swoją porcje. Wszyscy już siedzieli i zajadali swoje pyszności.

-Emmm... Goldy... - powiedziała Mangle, która siedziała na przeciwko. - Czemu wyglądasz jak dziewczynka?

Risausemetus || FNaF Story || ÷Wstrzymane÷Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz