11.

117 3 2
                                    

Marysia znów leżała na swoim łóżku. Głowa ją okropnie bolała. Zupełnie nie pamiętała co robiła wczoraj wieczorem. Leżała otulona ręką Goldy'iego, który wciąż drzemał i miał na sobie damski makijaż. W pokoju panował wielki brud, a w reszcie domu pewnie jeszcze większy.

-Co ja tu z nim wyprawiałam? - mruknęła do siebie wstając ciężarnym krokiem. Po sekundzie zauważyła, że jedno z opakowań prezerwatyw było otworzone, a w nim brakowało dwóch sztuk. Trochę ją to przeraziło.

Nagle usłyszała cichy szmer w rogu pokoju, gdzie leżała sterta ciuchów i innych śmieci. Wzięła najbliższą rzecz, którą była pusta butelka po piwie. Rzuciła nią w stertę ubrań po czym usłyszała ciche jęknięcie.

-Co Ty tu robisz? - szepnęła do wychodzącego z nich Foxy'iego. Nie chciała obudzić śpiącego.

-Nieźle tu szaleliście... - Parsknął. - Spałem tutaj. Nie widać?

-Mhm...- odwróciła się nie zawracając sobie głowy, która nadal strasznie bolała.

Wyszła z pokoju kierując się w strone kuchni. Zatrzymała się na schodach. Wszędzie leżały puste butelki po alkoholu i śmieci.

Cała sytuacja przybrała zabawny wygląd.

Alex śpiący na stole w salonie ze związanymi nogami i rękoma. Jego usta były zakneblowane taśmą izolacyjną.

Bon i Springtrap wtuleni w siebie na korytarzu przed pokojem niebieskiego królika. Oboje przywiązani do siebie prezentowali się uroczo.

W drzwiach łazienki leżała Mangle z kapeluszem Freddy'iego, który był dla niej za duży.

Panowała głucha cisza przerwana czasami śpiącymi przyjaciółmi. Wszyscy spali prócz Marysi, która weszła do kuchni. Tutaj również ktoś leżał.

Bonnie z przyklejoną do czoła myszą komputerową i na klacie... Klawiaturą, której kabel USB wetknięty miał do nosa.

-Och wy śmieszki. - uśmiechnęła się biorąc szklankę i napełniając ją wodą.

Nigdy więcej nie zagra w butelkę. Przynajmniej nie w taką, gdzie karą jest alkohol.

Leniwym krokiem podeszła do salonu włączając telewizor.

Gdy go włączyła na cały dom wydarł się głos zespołu Imagine Dragons śpiewający utwór Radioactive. Telewizor był ustawiony na najgłośniejszy co spowodowało, że leżący najbliżej Alex obudził się spadają Tym samym na ziemię. Jak najszybciej zaczęła ściszać regulator. Pewnie wszyscy byli by źli, gdyby przeszkodziła im w wyspaniu się po tak szalonej zabawie.

Alex jak opętany miotał się po ziemi chcąc coś powiedzieć Marysi. Ta wpatrywała się w niego rozbawiona. Chwyciła za plaster taśmy kneblujący jego usta zdzierając go brutalnie.

-Auć! Kurwa! ... - szepnął tłumiąc krzyk. - Delikatnej nie mogłaś?!

Znów rozbolała ją głowa.

-Nie. - odpowiedziała krótko.

Chwyciła pilot zmieniając kanał po kanale. Nie miała ochoty, aby biegać. Po za Tym - pada deszcz.

Chwyciła koc leżący po drugiej stronie łóżka okrywając się nim szczelnie.

Oglądała właśnie jakiś serial kryminalny.

Nagle poczuła jakby kanapa drgała. Albo ktoś ciągle ją delikatnie podnosił. Automatycznie wstała z łóżka zaniepokojona. Łóżko było rozkładane. Po pociągnięciu pewnego elementu łóżko ukazywało co ma w środku. Marysia chwyciła dźwignie sprawdzając co tam jest.

Vincent? Co Vincent robił w łóżku?

-Nareszcie!! - krzyknął wyskakując zadowolony.

-Mogę wiedzieć co Ty tam robiłeś? - zapytała zakładając ręce na pierś.

-Gra w butelkę...- wyjaśnił.

-I wszystko jasne. - mruknęła zamykając kanapę. Spojrzała ponownie na panujący w domu bałagan. - Trzeba będzie to ogarnąć...

Wzięła się za sprzątanie. Bóle głowy z czasem słabły, aż nie pozostawiły po sobie żadnego śladu. Wszystko na dolnym piętrze wróciło do normy po paru godzinach. W między czasie prawie wszystkich obudziła, a Ci również wzięli się za sprzątanie.

Bon razem z Springtrap'em zajęli się górnymi pokojami. Wpierw weszli do pokoju Marysi, gdyż był najbliżej. Nadal w nim spał Goldy.

-Co on Tu robi? - szepnął Bon do Springtrap'a nie chcąc obudził złotowłosego.

-Nie wiem. Weźmy się za sprzątanie. - popędzał go.

Wpierw zajęli się Tym co leżało na ziemi. Poszło im to dość sprawnie. Springtrap zajmował się śmieciami wokół łóżka. Skradał się jak najciszej.

Nagle zachichotał. Wyjął coś spod łóżka pokazując Bon'owi.

Była to już zużyta prezerwatywa.

-Laska spędziła upojną noc z naszym słodkim misiem. - zadrwił po czym wyrzucił zdobycz do kosza. - A teraz chodź. Zostały jeszcze inne pokoje.

Bon bez słowa ruszył za nim do pokoju Foxy'iego.

Zmęczona Marysia usiadła na kanapie. Zrobiła najwięcej ze wszystkich.

-Wszystko gotowe. - poinformował Freddy. - W całym domu jest czysto aż lśni.

Uśmiechnęła się. Nareszcie odpocznie.

-Dzięki. - położyła się na łóżku. Chwyciła znów za kocyk i się nim zakryła. Po czym zasnęła prawie natychmiastowo.

Pandzia wskoczyła na łóżko tuląc się Marysi również zasypiając.

-Awwww... - mruknęła Mangle, która właśnie przechodziła. - Jacy oni piękni, gdy tak razem śpią...

Westchnęła po czym ruszyła dalej.

Risausemetus || FNaF Story || ÷Wstrzymane÷Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz