Obudziłam się w sypialni. Mocno się zdziwiłam, bo po powrocie ze stajni nic nie pamiętałam. Tylko tyle, że spałam na kanapie. Florian musiał mnie przenieść. Ale nie to było ważne. Czułam pustkę. Niewyobrażalną. Nie mogłam jej niczym zapełnić.
- Witaj księżniczko. - usłyszałam zaspany głos Florka. - jak się czujesz?
- Źle. Bardzo źle.
- Przyzwyczaisz się. Kiedyś...
- Ale co teraz? Zarabiałam na tym. Mam umowę z Horze, York, Eskadron. Co im powiem. Już pieprzyć te marki. Mój koń. Już nie zawołam, nigdy Safara. Nie siądę na nią. To K O N I E C.
- Zrozumieją. Kochanie, leż w łóżku. Ja dziś będę Tobą.
Uśmiechnęłam się do niego delikatnie. Nadal jednak nie wiedziałam co ze sobą zrobić.Nie rozmawiałam duo z Florianem.
- Może jakiś TAG na mój kanał?
- Przecież ty nie kręcisz takich rzeczy!
- Mogę zrobić wyjątek. - puścił do mnie oczko. - a przy okazji mogę zaprosić chłopaków.
- Tak. Możesz... Albo nie. Nagrajmy sami.
- Skoro tak chcesz.Cały dzień spędziłam z Florianem. Potrzebowałam go teraz najbardziej. Bardzo mi pomagał. Zapominałam na jakiś czas o tym co się stało. Ale nie na długo.
Później poszłam zrobić makijaż. Wyglądałam masakrycznie. Całą noc przepłakałam. Eh... Ale cóż. Coś musi się skończyć, żeby coś mogło się zacząć. Musiałam jechać do stajni po rzeczy.
Ogarnięta wyszłam z domu. Przekręciłam kluczyki w stacyjce i pojechałam. Mijałam pola i łąki, na których kiedyś na oklep galopowałam. Oparłam głowę na kierownicy. Tracąc panowanie nad kierownicą poczułam jak o coś uderzam. Nie jechałam jakoś szybko, tylko 30 km/h.
- Co pani wyprawia?! Jest pani chora?!
Podniosłam zapłakane oczy w stronę kierowcy drugiego auta.
- Przepraszam. - powiedziałam po czym wysiadłam z auta. Raczej to moje auto na tym ucierpiało niż jego. - poniosé koszty.
- Nie trzeba. Nic mu nie jest. - wskazał na czarne BMW.
- Eh...
Wróciłam do auta, żeby wyciągnąć portfel. Mężczyzna jednak mi to przerwał.
- To tylko farba. Spokojnie. Niech pani jedzie.
- Dziękuję.
Wsiadłam do auta i pojechałam. Tym razem uważając co robię.- Hej, Daniella. Mam coś dla ciebie.
Odezwała się Magda, właścicielka Melianty.
- Popatrz. Jaki piękny. - spojrzałam się na ekran smartphona mojej koleżanki.
- Wiesz. Nie jestem jeszcze gotowa. - odrzekłam.
Idąc do siodlarni, po moje rzeczy przyuważyłam właścicielkę stajni, Julitę.
- Cześć. Jak tam się czujesz?
- A jakoś leci. Niby to się stało wczoraj, ale chyba tak tego nie odczuwam. Chodź łzy cisną mi się do oczu. Ale już zdążyłam się pogodzić.
- Słuchaj. Boks po Safarze jest nadal Twój. Chcesz go trzymać?
- Nie. Nie jestem gotowa na nowego konia.
- Okej. Jak coś to mów. Ja rezerwuję dla Ciebie ten boks non stop. Wiem jak kochasz to co robisz i długo nie wytrzymasz bez siodła.
Puściła mi tylko oczko. Podziękowałam jej za to skinieniem głowy. W końcu miał rację. Trzymane wcześniej siodło, odłożyłam na miejsce. Na moje miejsce. Czapraki i kantary również tam zostały. Wróciłam na plac.
- Jest Magda?
- Już pojechała. - odezwał się Adrian.
- Dzięki. Ja też już się zbieram.
- Czeeeeść!
Pożeganałam się z moimi znajomymi i ruszyłam w stronę domu.Cała drogę męczyła mnie myśl o tej klaczy. Tetris. Piękna, srokata, jabłkowita. Dlaczego Tetris? - miała poukładane swoje ciapki tak jak w tej grze. Nie mogło mi dać to spokoju.
Ja: Hej Magda. Masz może link do tej strony z tą klaczą?
Magda; Ta Tetris?
Ja; Tak. Chcę ją obejrzeć.
Magda; Zaraz ją znajdę to ci wyślę.Po chwili dostałam linka do Re-Volty. Obejrzałam dokładnie ofertę. Koń sportowy, młody 3 lata. Angloarab. Mhm. Cena.
- Co?! - wykrzyczałam na cały głos.
- A tobie co? - spytał Florian, stając za mną i patrząc w mój telefon.
- 6 koła? Za tego konia?
- Co chcesz mi przez to powiedzieć?
- Że jutro jedziemy go oglądać.
Zwróciłam głowę w stronę zielonookiego i oboje parsknęliśmy śmiechem.
- Głupia jesteś.
- Wiem. Ale coś mnie do niej ciągnie.
CZYTASZ
Wings Up ★ SKKF
Fanfiction[...] - Florian?! - Słuchaj... To nie tak... Ja nie chciałem to ona mnie pocałowała. [...] - Całowałeś się z obcą baba? - Tak wyszło.. [...] Tekst pochodzi z części 21.