Ucieczka

668 45 3
                                    

Świetnie. - mruknęłam.
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, ze nie mam dokąd iść. Chwyciłam telefon. Angelika. Tak, littlemooonster96.
- Halo? - usłyszałam jej głos.
- Hej. Tu... Dani.
- Oo. Hej. Co tam?
- Dobrze. Masz może miejsce w domu?
- Tak, a coś się stało?
- Długa historia...
- Dobra. Chodź do mnie.
I się rozłączyła.

***

- Hej. - zza drzwi wyłoniła się ruda czupryna.
- Cześć...
Rudowłosa dziewczyna zaprosiła mnie do środka. Widząc mnie z walizkami, od razu wskazała mój pseudo pokój. Usiadłyśmy w salonie.
- No więc... Powiesz co między wami zaszło?
- Sama nie wiem.
- Wiesz.
Ścisnęłam kubek z herbatą. Zaszklone oczy mówiły więcej, niż się wydawało. Opowiedziałam jej o wszystkim. O moim upiciu, o śmierci Safary. Patrzyła na mnie wzrokiem pełnym smutku, ale też wiedziałam, że dostaje od niej łomot.
- Głupia jesteś.
- Wiem... Teraz sobie to uświadomiłam.
- Trochę za późno.
O moim zachowaniu długo nie rozmawiałyśmy. I całe szczęście. Po dosyć długiej rozmowie, wraz z Angelą postanowiłyśmy się położyć spać.

Następnego dnia, nie było nic do roboty.
- Chce nad morze. - jęknęła rudowłosa.
- Mhm. Życie w takim mieście to nie życie - zachichotałam.
- Wybierzemy się gdzieś?
- Możemy. Tylko... Moje auto zostało pod domem. Moim domem.
- Zabierzemy je stamtąd. Sara wkleiła właśnie na Snapa, że jest u nich Flo.
- Pewnie mnie szukają. Albo myślą, gdzie ja jestem. Sprężajmy się. Teraz, albo nigdy.

Sprawnie zabrałyśmy auto spod domu. Nie chciałam go widzieć.

Florek

- Stary. Zawaliłem po całej lini.
- No co ty? - powiedział z sarkazmem mój przyjaciel.
- Dobra. Wiem. Nie wiem co się z nią dzieje, czy ona jeszcze żyje? Kurde. A jak coś się jej stało?
Zadawałem mnóstwo pytań. Żadne nie miało odpowiedzi.
- Dzwoniłeś?
- Tak. Nie odbiera.
- Pisałeś?
- Próbowałem czego tylko mogłem. Nienawidzę siebie samego.
- Wyszło jak wyszło. Nie ma związku bez kłótni. Nawet jeśli, to to nie związek. - Dąbrowski poklepał mnie po plecach.
- A, a Sara?
- Nie wiem.
- Kurde. Nie wiem co robić.
- Sara!
Brunet zaczął wołać swoją partnerkę. Po chwili do pokoju weszła młoda kobieta.
- Hm?
- Mogła byś skontaktować się z Dan?
- Próbowałam. Nie odbiera.
- A wiesz z kim może być?
- Nie mam pojęcia...
Na raz zapadła jedna, wielka cisza. Po chwili było słychać ciche moje słowa.
- Kocham Cię...
- Ona ciebie też. - brunetka uśmiechnęła się do mnie. Odwzajemniłem uśmiech.

Daniela

Razem z monsterką byliśmy już blisko naszego celu. Czy coś tam. Wynajęłyśmy pokój w Villi. Nie było sensu w hotelu. Po za tym wołali kupe hajsu, a my przyjechałyśmy tu po to by zaszaleć, a nie większość pieniędzy wydać na hotel, i siedzieć na plaży. Imprezki 8)

***

To jest wasz pokój.
Naszym oczom ukazał się niebiesko-zielony pokój. Ściany były niebieskie, a na jednej ścianie widniała tapeta w niebiesko-zielone pasy. Mieszkałyśmy na poddaszu, więc miałyśmy pochyły sufit z jednej strony. Po dwóch stronach stały łóżka, z przygotowaną pościelą. Oddzielał je stolik, na którym były kwiaty. W całym pokoju, bardzo ładnie pachniało. Takim morskim zapachem. Całość wypełniały kafle, na wzór ciemnobrązowych paneli.
- Yy. Wow. - szpenęła Angela.
- Dziewczyny. Klucz - wskazał na metalową rzecz. - tam są kubki, talerze i takie tam. Coś chcecie? Bez problemu stąd możecie je brać.
Mężczyzna pokazał nam barek oddzielony dużymi, szklanymi drzwiami.
- Jest piękny... - wyszeptałam dalej nie mogąc oderwać wzroku od pokoju.
- Dobra. Ja was zostawiam.
- Proszę pana! Magmy prośbę... - zaczęła Angela. - Gdyby ktoś pytał o Angelikę Muchę i Danielle Florianowicz lub Skowron to nas tu nie ma.
- Pani. Nie kojarzę, ale Danielle oczywiście. Rozumiem. Postaram się, by nie wypuszczano tutaj żadnych osób postronnych (?).
Podziękowałyśmy i weszłyśmy do pokoju.

***

- Idziemy na plażę? - spytałam. Zero odpowiedzi.
An z kimś gadała. Wstałam i udałam się na balkon.
- Nie wiem. - usłyszałam. Stanęła bliżej. - Nie ma jej ze mną. Florian. Daj mi spokój.
Florian?! Angela odwróciła się w moją stronę.
- Mamy problem. Eskacz wie, że jesteśmy razem.
- Skąd?
- Zobaczył Cię na Snapchacie.
- Ja wale. Serio?
- Niestety. Ale spokojnie. Nie wie, gdzie dokładnie jesteśmy. Tylko tyle, że jesteś ze mną.
Rozmowę przerwał dzwonek telefonu.
Obie podeszłyśmy. „Florek"
- Odbierz. - usłyszałam od LM96.
Wahałam się przez dłuższy czas. Dzwonił trzeci raz.
- H-halo?
- Wiem, że jesteś z Angeliką. Gdzie jesteście dokładnie?
- C-co?
- Wiem, że z nią jesteś! Jeśli zaraz się nie odezwiesz, a raczej nie powiesz, gdzie jesteś będę poważnie się zastanawiał co dalej z nami będzie.
- Jak m-możesz! - zaczęłam się ksztusić przez płacz i brałam o wiele krótsze oddechy.
- M-mogę! - powiedział, drażniąc mnie.
- Od kiedy ty tak-ki jes-steś?
Za dużo. Zakończyłam połączenie, rzucając IPhone o ścianę, co spowodowało, że mój telefon nie wyglądał, jak telefon.
- Nie martw się. - rzekła Angelika - nie znajdą nas...

***

- Było mega! - odezwałam się.
- Taak! Chodźmy na jakąś pizzę czy coś.
Wracałyśmy z plaży. Zdążyłam już trochę się ogarnąć. Mimo wszystko i tak czekam coś, czego nie umiałam opisać.

Szłyśmy w stronę ulubionej pizzeri. Zauważyłam jakiegoś bruneta. Poczułam jak Angela ciągnie mnie w jakiąś wąską uliczkę, dzielącą budynki mieszkalne.
- O co ci chodzi? - spytałam zszokowana.
- Florek. To on.
- Nie.
- Tak. Jest z Jankiem. Chyba nas nie widzieli.
- Nie może nic wiedzieć.
- I nie będzie. Wracajmy do hotelu.
Wyszłyśmy po drugiej stronie budynków, i udałyśmy się do hotelu.

Florek

Razem z Jankiem zauważyliśmy dwie dziewczyny. Wyglądające jak te, których szukaliśmy. Niestety, zniknęły jak z pola widzenia tak szybko, jak się pojawiły. Niedaleko siedziało dwóch chłopaków. Chyba gejów. Postanowiłem spytać jednego z nich czy wie coś o tych dziewczynach. W końcu obie nie były zwykłymi dziewczynami.
- Przepraszam! - krzyknąłem do dwójki - Y. Florian.
- Andre. - odpowiedział jeden. - To Dante.
Ten drugi odpowiedział skinieniem głowy.
- Yh. Andre. Rozmawiałeś z taką szatynką. Druga dziewczyna była ruda.
- No i co?
- Jedna z nich to moja dziewczyna.
Po wypowiedzeniu tych słów nie byłem do końca tego pewny.
- I nie wiesz gdzie ona jest? - odezwał się Dante.
- Słuchaj. Chłopak zawalił na całej linii. Potrzebujemy pomocy. Wiecie coś?
Janek spojrzał na dwójkę.
- Taa. Gdzieś tam poszły. Hotel podać?
Chwilę później załóżmy w stronę wyznaczonego hotelu. Raczej Villi.

- Dzień dobry? - spytałem na samym progu.
- Dzień dobry. Pomóc w czymś?
- Tak. Szukam Danieli Skowron.
- Proszę chwilę zaczekać.
Kobieta sięgnęła po telefon. Z rozmowy wynikło, ze dzwoniła do szefa. Czekaliśmy chyba x jakieś dziesięć minut.
- Są państwo kimś z rodziny?
- Yy. T-tak! Jestem jej, yy, chłopakiem.- palnąłem.
- Nie wolno mi nikogo wpuszczać.
- A-ale jak to?!
- Tak to.
Miałem ochotę jej coś zrobić, jednak nie była tego warta. Wkurzony wyszedłem z villi.

Wings Up ★ SKKFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz