Przeżyć

1.3K 62 3
                                    

|CZYTASZ = KOMEMTUJESZ|
•KOMEMTUJĄC WSPIERASZ MOJĄ WENĘ•
¶MOŻESZ SE PUŚCIĆ MUZYKĘ, JEST TAM¶ ∆
∞DZIENA ^^∞

Florek

- Łap ją! - krzyknąłem, widząc (znów) upadającą Dani.
Nie wiedziałem co jej jest. Kolejne omdlenie. Zaczynałem się już powoli denerwować.
- Posłuchaj! Mam to gdzieś czy tego chcesz czy nie! Jedziemy do szpitala!
- Ale... Ja... Nie pot... rzebuje... Flo... - wydukała z siebie.
- Jedziesz i koniec!
- Florian nie. Nie pozwole Ci. - odezwał się do mnie Janek. - Jesteś rozdrażniony, ja was zawiozę. Jeszcze z emocji zrobisz coś głupiego i ucierpicie oboje.
- Dobra, ale jedziemy teraz!
Janek nie odpowiedział. Skinął głową i chwycił kluczyki.
- Ja dojadę sama. - krzyknęła Wera i wyszła za Jankiem.
Ja wziąłem Danie na ręce i zeszłem z nią do samochodu Janka, zostawiając Filipa samego w domu.

Byliśmy już na SORze. Daniella została przewieziona na badania. W końcu wyszedł lekarz.
- I co z nią? - spytałem podbiegając do lekarza.
- Wyniki są dobre. Nie wiemy co jest przyczyną tych omdleń. Zrobimy jej dodatkowe badania, ale musi być pod narkozą. Można powiedzieć taki mały zabieg, żeby wykluczyć inne schorowania. Jeśli pan chce może pan iść do niej na dwie minutki. Ale nie dłużej. Później musicie iść do domu. - tu skierował odpowiedź do nas wszystkiech, gdy podeszła dwójka moich przyjaciół.
- Dziękuję... - odpowiedziałem ze szklanymi oczami i weszłem na salę.

Leżała tam. Blada, w około pełno urządzeń, kardiomonitor, kroplówki, kabelki... To było straszne. Podeszłem do niej i ścisnąłem jej rękę. I... Zacząłem płakać. Zacząłem sobie wyobrażać, że może mi jej zabraknąć. Nie pozwoliłbym na to. Nie umiałbym bez niej funkcjonować. Kocham ją... Kocham...
- Daniella... Pamiętaj. Nie ważne co by się działo ja zawsze będę z Tobą... Kocham Cię. - powiedziałem i pocałowałem ją delikatnie w czoło. Ona ścisnęła delikatnie moją rękę i po chwili uścisk stracił siłę. Jej ręka opadła. Nie wierzyłem w to. Jej stan zaczął się z sekundy na sekunde coraz to bardziej pogarszać.
- Spadek ciśnienia! - zaczęła krzyczeć pielęgniarka. - wołajcie lekarza! Proszę wyjść.
Nagle zaczęli mnie wypychać z sali, a ja nie wiedziałem o co chodzi. I wtedy... Usłyszałem jeden, długi pisk. Wiedziałem co to znaczy. Serce. Jej serce nagle stanęło. Zaczęli ją reanimować. Potem przewozili ją na salę operacyjną, a najgorsze było to, że nie pozwolili mi do niej dojść...

Janek

Florian był moim najlepszym przyjacielem. Zawsze mi pomagał czy to YouTube czy życie prywatne. Teraz on potrzebował mojej pomocy.
- Chodź stary. Nie dojdziesz do niej.
Widząc jak mój przyjaciel opiera się ze zrezygnowaniem o ścianę, było mi go na prawdę szkoda.
Zobaczyłem Werkę. Zmierzała w naszą stronę.
- Florek nie martw się. - powiedziała kładąc rękę na jego ramieniu. - to silna dziewczyna. Da sobie radę. Jest uparta. Nie zostawi Cię tu.
„Weronika dobrze gadała. Znam Danielke. Jest mega uparta i zawsze walczy o swoje. Zacząłem się z nią przyjaźnić" - tu mimowolnie uroniłem jedną łzę. „Nie wyobrażam sobie, że jej tu nie będzie. Jest inna niż wszystkie dziewczyny. Zawsze się śmieje. Bywa, że ma załamania, ale zaraz wraca do swojej normalnośći".
Z zamyśleń wyrwał mnie głos lekarza.
- Porządku. Myślę, że teraz powinno być tylko lepiej. Narazie oddycha za nią maszyna, ale za dwa dni powinna już oddychać sama. Będzie dobrze. - lekarz skończył swój monolog i odszedł.
- Co on powiedział? - spytałem.
- Trza było słuchać. - odpowiedział Florek.
- Świetni z was przyjaciele....
- Wiemy! - krzyknęli w chórze.
W końcu po wymianie zdań z tymi ułomami, dowiedziałem się co z moją przyjaciółką.

Wróciłem z Werą do domu. Było grubo po 23.
- Co tobie Weronika? - spytałem z troską.
- Nic...
- No co jest? - podeszłem do niej i ująłem jej twarz w dłonie.
- Martwię się! - wybuchła płaczem i skryła w moich ramionach.
- Ja też. Uwierz...

FLOREK.

Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Ten dom, w którym wcześniej pajało radością, jedyne co było słychać to ciszę. Ciszę jakiej nigdy nie słyszałem... Spojrzałem na szafkę. Półka była uchylona. Od niechcenia i z nudów podeszłem do niej. Chciałem ją zamknąć, ale coś niebieskiego przykuło moją uwagę. Chwyciłem tajemniczą rzecz.
- Nie wierzę... - powiedziałem sam do siebie, po czym wybiegłem z domu.

******************************************

Hej hej. Długo nie było rozdziału, co nie? Dzięli dziewczyny za komentarze. ;*
Jak myślicie? Czy Daniella jest chora na coś poważnego? A może to przez stres wywołany wspomnieniami? Czy Florian znalazł coś co wyjaśni nagłe pogorszenie się Dani? Piszcie w komentarzach!

Wings Up ★ SKKFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz