Zmiany

585 40 0
                                    

Janek

- Ale o co Ci chodzi, misiuuuu. - powidziała do mnie. Spojrzałem na nią ze wzrokiem pełnym politowania. - o co-o ci chodz-i.
- Ja wale. Dziewczyno jesteś zaręczona.
- Ja? Z tob-bą tak-k?
Spojrzałem na telefon. Sara. Tak, Spisak. Moja nowa dziewczyna. Mamiko wyjechała do Stanów, a jakiś czas później poprostu mnie zostawiła.
- Nie. Z. F L O R I A N E M S K O W R O N E M. Wyobraź sobie.
- Jakiś przystojniak? Jak-k nie, to-o ni ma-a czeg-go-o szukać.
- Boże. Dziewczyno! Idź się połóż! - warknąłem.
Dziewczyna spojrzała na mnie, zdezorientowana i poszła do sypialni. Sprawdziłem po chwili pomieszczenie. Spała.
- Flo. Bądź jak najszybciej.

***

Usłyszałem otwierający się zamek do drzwi.
- Janek? - Eskacz nawoływał moje imię
- Zamknij się. - miałem dość. Ta sytuacja jest w dusze popaprana.
- Co z nią? - totalnie zignorował to co powiedziałem.
- Po za tym, że się upiła, gadała glupoty i w tym momencie śpi?
- Co jej przyszło do glowy?
- Nie wiem. Ale pilnuj swojej księżniczki. - stwierdziłem ubierając kurtkę i szykując się do wyjścia. - Aha. I połóż na stoliczku wodę i Apap albo Ibuprom Max. Dostanie niezłego kaca.
- Dobra, tato. Pozdrów Sarę.
Przytaknąłem mu i udałem się do auta. Sara mega się denerwuje, zapewne.

Florian

Tak jak powiedział Janek, tak tez zrobiłem. Zszkowało mnie to, że Daniela dopuściła się takich rzeczy. Nie znałem jej z takiej strony. Jak ja wychodziłem z kolegami na jakieś piwo to miała pretensje, bo to, alkohol. A teraz sama się jemu poddała. Eh...

Spojrzałem na zegar. 3:56. Udałem się do łazienki po czym wróciłem do sypialni.

Daniela

Obudziłam się z nieposkromionym bólem głowy.
- Ał. - odezwałam się do siebie, łapiąc się za głowę, która dawała o sobie znać.
- Główeczka boli, hę? - spojrzałam zszkowana na bruneta stojącego nade mną.
- C-co ty tu r-robisz?
- Jestem u siebie w domu? - odpowiedział unosząc delikatnie ramiona, a po chwili krzyżując ręce.
Przyglądałam się mu z szeroko otwartymi oczami.
- Nie powinieneś być czasami ter-raz na evencie?
- A co? Nie podoba Ci się moja obecność?
- Nie, nie o to chodzi...
- To o co? Co to miało znaczyć?
- Nie wiem...
Spuściłam głowę, by uniknąć wzroku, chyba wściekłego, bruneta.
- Tam masz tabletki. I wodę. Jak się zastanowisz to fajnie by było gdybyś mi cokolwiek powiedziała.
- Od kiedy ty jesteś taki troskliwy?!
- Od kiedy ty łapiesz za alkohol?
I tu całkowicie zrównał mnie z ziemią. Miał racje. Od kiedy?!
- Będziesz mi to wypominał do końca życia?!
- Tak, żeby uświadomić Ci jak głupio postąpiłaś!
- Chyba za długo mi tego nie wypomnisz.
Pewna siebie wstałam. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej zieloną walizkę.
- Co ty robisz?
- Pakuje się. Nie widać? - spytałam go z wielką arogancją.
- Co ty zamierzasz zrobić?
- Wyprowadzić się. - odwróciłam się w stronę chłopaka. - jak najdalej.
- Nie żartuj sobie, dobrze?
- Mówię całkiem poważnie.

***

Mogą walizka była gotowa. Widziałam w oczach chłopaka wielki smutek. Ale nie było to dla mnie ważne. Miałam go dość. Wyszłam przed budynek i zadałam sobie pytanie.
„Gdzie ją teraz pójdę"?

Wings Up ★ SKKFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz