To był jakiś koszmar... Coraz szybciej traciłam wiarę w ludzkość. Jak można płacić tylko 3500 won, za taką robotę?! Co za niedocenianie!
Szłam ulicą ze zwieszoną głową, aby ukryć swoje marne łzy, którymi na scenie nie zarobiłam nawet na chleb. Weszłam w pierwszy lepszy budynek i usiadłam na schodach, które prawdopodobnie prowadziły do jakiegoś klubu. Oparłam się o ścianę i tak siedziałam, rycząc.
- Hyuna?- zapytała dziewczyna, wchodząc na pierwszy schodek- Czemu płaczesz? To ten idiota, znowu cię rzucił? A nie mówiłam, że wracanie do tego patałacha nic ci nie da!
Ta dziewczyna chyba mnie z kimś pomyliła. Nic nie mówiłam, bo w sumie nie wiedziałam co odpowiedzieć. Widziałam, że jest pod wpływem alkoholu.
- Wiesz co? Chodź, napijemy się, potańczymy i może znajdziesz kogoś innego.
- Ale...
- Żadnych ale!- wtrąciła- Będzie ci lepiej.
Dziewczyna ciągnęła mnie za rękę i tak, małymi kroczkami, doszłyśmy do wejścia prowadzącego do klubu. Kiedy postawiłyśmy swoje stopy na parkiecie, ona od razu zaczęła tańczyć. Nie chciałam wyróżniać się z tłumu, dlatego lekko kiwając się na boki, zaczęłam iść w stronę tamtej dziewczyny.
- Hana, w końcu cię znalazłam!- krzyknęła osoba stojąca za mną.
- Hyuna? Ja ciebie też szukałam, ale ja cię znalazłam- powiedziała, patrząc się na mnie- Nie wierzę, znam dwie Hyuny.
- Też masz na imię Hyuna?- zapytała druga dziewczyna.
- Nie! Jestem Asami!- krzyknęłam.
- Głupio... chodźmy się napić- powiedziała jedna z nich.
- Właściwie, to ja się będę zbierać.
Powiedziałam, ale dziewczyny pociągnęły mnie za sobą do baru.
- Ja już pójdę -powiedziałam, starając się uwolnić z uścisku tych pijanych dziewczyn.
- Pójdziesz, jak się napijesz... świętujemy naszą znajomość, Hyuna numer dwa!
Boże, jak ja chciałam stamtąd wyjść! Dosyć, że w tym klubie było ogrom ludzi, było strasznie gorąco, to jeszcze ponad połowa osób była pod wpływem, a muzyka była okropna. Postanowiłam, że wypiję jeden kieliszek, aby te ,,koleżanki" dały mi spokój, i uciekać jak najdalej.
- Proszę bardzo- powiedziała Hyuna, podając mi mój kieliszek.
- Na zdrowie!- krzyknęła Hana.
Wszystkie trzy podniosłyśmy małe naczynia do góry, po czym wypiłyśmy całą ich zawartość.
Zrobiłam lekko skrzywioną minę ze względu na to, że nie piłam alkoholu od dawna.
- Dobra, miło było was poznać, ale ja już pójdę- powiedziałam, schodząc z krzesła barowego.
- Poczekaj! Jeszcze po jednym- powiedziała Hana, wlewając mi coś do kieliszka.
- Nie, ja nie chcę... muszę iść- powiedziałam, ale nic to nie dało- Ostatni- warknęłam.
- Jeszcze jeden!
I tak to się toczyło, dopóki nie doszłam do mojego szóstego kieliszka. Boże, nigdy więcej, szczególnie że mój organizm inaczej reagował na alkohol. Jednym kręci się w głowie, niektórzy wymiotują, żeby nie mówić rzygają, a ja? Ja jestem bardzo senna i mogę zasnąć w ciągu pięciu minut.
- Serio cię zostawił?- zapytałam, kiedy Hyuna opowiedziała mi o swoim rozstaniu.
- Nigdy więcej nie będę miała faceta!- powiedziała.
- Dobra, my idziemy potańczyć- powiedziała Hana.
- D-dobra...- wymamrotałam.
Kilka piosenek później ciągle siedziałam w tym samym miejscu. Moje powieki były coraz cięższe, aż w końcu zamknęłam oczy i zasnęłam.
Asami, ty idiotko...
- Przepraszam, musi pani wyjść- powiedział jeden z kelnerów.
Rozejrzałam się po klubie i zobaczyłam, że nikogo nie ma poza mną, kelnerami i sprzątaczką. Wzięłam ze stołu torebkę i wyszłam z budynku. Zaczęłam szukać telefonu w torebce, gdy najpierw wyciągając kopertę, zauważyłam, że nie ma w niej pieniędzy. Cholera, okradli mnie! Świetnie. Po prostu świetnie.
Wróciłam do mieszkania, które pewnie niedługo stracę, i położyłam się spać. Głowa mnie bolała, a ja sama nie czułam się najlepiej. Boże, co ja teraz zrobię?! Leżałam na materacu i gapiłam się w sufit, dopóki nie zasnęłam.
Kolejnego dnia obudziło mnie walenie do drzwi. Zaspana podeszłam do nich i otworzyłam je, wpuszczając łysego, niskiego pana do mieszkania.
- No, Asami mam nadzieje, że masz pieniądze- powiedział pan Jung.
- Proszę mnie wysłuchać...- opowiedziałam, co się stało.
- Asami, przykro mi, że to cię spotkało, ale niestety musisz się wynieść.
- Ale...
- Masz dziesięć minut na spakowanie się- powiedział i wyszedł.
Kiedy pan Jung opuścił pomieszczenie, zaczęłam płakać. Wycierając łzy, które spływały mi po policzkach niczym rzeka, zaczęłam składać mój materac, oraz ubrania, które trzymałam w czarnych workach. Chwilę później oddałam klucze łysemu Koreańczykowi, po czym wyszłam z budynku. Nie wiedziałam dokąd iść, więc po prostu podążałam wzdłuż chodnika.
Kilka kroków później wpadłam na pomysł, aby zadzwonić do Laya. Z tego, co wiem, to mieszka sam. Może pozwoli mi się do niego wprowadzić na parę dni.
CZYTASZ
You Stole my bag| Chanyeol EXO Fanfiction|✓
FanficKIEDYS POPRAWIE TUTAJ BŁĘDY...DUZO ICH JEST Asami pochodzi z biednej rodziny. Aby się utrzymać postanawia zostać aktorką. Dziewczyna dostaję pracę w małym teatrze, ale jej wypłata nie jest zbyt wysoka. Kiedy dziewczyna traci wszystkie pieniądze, pos...