8

2.2K 250 19
                                    

Kolejnego dnia obudziły mnie krzyki. Otworzyłam oczy i spojrzałam w stronę wejścia do celi. Moim oczom ukazał się policjant, który budził wszystkich więźniów na śniadanie.

- Hej, dlaczego śpicie razem?!- krzyknął w moim kierunku.

Byłam zaspana i nie wiedziałam co się dzieję. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Wszystko było w porządku, więc zignorowałam tamtego kolesia i przewróciłam się na bok. Chwilę leżałam bez ruchu, gdy poczułam ciepły oddech na swojej skórze. Otworzyłam oczy i zobaczyłam śpiącego Chanyeola tuż obok mnie. Szybko zrzuciłam go z łóżka.

- Co jest?- zapytał zdziwiony.

- Dlaczego spałeś na moim łóżku?- krzyknęłam- Uczciwie wygrałam w kamień, papier, nożyce i ty miałeś spać na tamtym materacu.

- Uspokój się... spałem, ale w nocy zrobiło się zimno, a tylko ty masz koc- powiedział z grymasem na twarzy.

- To nie mogłeś mnie obudzić?! Wolałabym marznąć niż spać pod jednym kocem z kimś obcym!- powiedziałam i z trudem powstrzymywałam łzy.

Wiem, że to dziwne, ale źle się czułam z tym, że ten policjant zobaczył mnie z Chanyeolem. Do niczego nie doszło, wiem, ale już sobie wyobrażam co ten koleś sobie pomyślał. Na ogół jestem nieśmiałą osobą i takie małe rzeczy bardzo mną poruszają. Co poradzę, że taka jestem?!

Kilka minut później udaliśmy się na śniadanie. Wszystko odbywało się na świeżym powietrzu. Kiedy dostałam jedzenie na tacy, myślałam, że zaraz zwymiotuję. Jakaś papka, która wyglądała jakby była już przeżuta... blee! Zajęłam miejsce przy jednym ze stolików i czekając na Chanyeola próbowałam przełknąć swoje jedzenie. Przyglądałam się każdemu z więźniów i wymyślałam im historie, dlaczego się tutaj znaleźli. Całą zabawę przerwał Chanyeol.

- Smacznego- powiedział siadając naprzeciwko.

- Wzajemnie- odpowiedziałam- Ym... nie chcę nic mówić, ale jak długo tu będziemy?- zapytałam.

- Sam nie wiem. Za kradzież torebki chyba nie dostaje się dożywocia. Może tak... z miesiąc?- powiedział.

- Miesiąc?

- Miesiąc. Dlaczego pytasz?

- Przecież ja z tobą nie wytrzymam w jednej celi!- powiedziałam i przestałam mieszać łyżką w papce.

- Wzajemnie.

- Chanyeol, proszę wyciągnij mnie stąd- powiedziałam zmęczonym tonem.

- Po co? Miesiąc szybko zleci- powiedział.

- Miesiąc? Przecież to dużo czasu... ja nie dam sobie tutaj rady.

- Proponujesz ucieczke?- zapytał.

- Tak- odpowiedziałam.
Nastała chwila ciszy. Chanyeol skończył jeść I powiedział:
- Wiesz, że będziemy musieli działać szybko?- powiedział przesuwając się bliżej mnie- Nie będziemy mieć czasu na twoje płacze, zawachania...
- No dobra! Rozumiem- przerwałam mu.
- No ja myślę. Pomyślimy w naszej celi, bo tutaj jest za dużo ludzi- powiedział,a ja kiwnęłm głową.
Mimo, że boję się uciekać, to i tak za nic w świecie nie chcę tutaj zostać. Wszyscy ludzie, których widziałam nie wyglądali na takich, którzy są tutaj przez jakieś lekkie złamanie prawa.
Szłam korytarzem razem z Chanyeolem i policjantami, i zerkałam do cel innych więźniów. Jeśli mam być szczera to ja i Chanyeol wyglądaliśmy na niedożywionych. Tam nawet kobiety wyglądały na zapaśniczki sumo, a faceci byli z pięć razy więksi. Czułam jak każdy z nich mi się przygląda.
Poczułam ulgę, kiedy w końcu weszłam do swojej celi.
- Macie dziesięć minut przerwy- powiedział policjant- Potem pójdziecie wyczyścić toalety.
- Jakie toalety?- zapytał zdziwiony Chanyeol.
- Głuchy jesteś? To jest wasza kara za kradzież. Codziennie będziecie odpowiedzialni za czystość dopóki wasz wyrok się nie skonczy- powiedział i odszedł.
Siedzieliśmy chwilę w naszej celi, po czym Chanyeol zaczął chodzić w tą I z powrotem.
- Co się stało?- zapytałam siedząc na łóżku.
- Dzisiaj się stąd wynosimy- powiedział.




****
W końcu coś napisałam^^ przepraszam, że wczoraj nic nie dodałam ale od pewnego nie mam weny :/ nie obiecuje ze kolejny rozdział pojawi sie w srode ale postaram sie coś napisać ! :*

You Stole my bag| Chanyeol EXO Fanfiction|✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz