Następnego dnia wróciłam do Dary. Bałam się, że ten psychol znowu do mnie przyjdzie. Z jednej strony byłam z siebie dumna. Po raz pierwszy nie stchórzyłam i postawiłam się, z czego się cieszyłam... szkoda tylko, że moim ,,wrogiem'' okazał się być Lay. Jakie to jest chore. Myślisz, że znasz człowieka, a tak naprawdę, to okazuje się być zupełnie inną osobą, niż myślałaś. Nie mam zielonego pojęcia czy on się zmienił, czy też nigdy go nie poznałam...
- Proszę bardzo.- powiedziała Dara, podając mi kolejny talerz z jedzeniem.
- Boże, niech Chan już po mnie przyjedzie, bo jestem tutaj niecałe dwie godziny, a podajesz mi już setny talerz z jakimś żarciem.- powiedziałam.
- Nie smakuje ci?- zapytała z lekkim zdenerwowaniem.
- Oczywiście, że mi smakuje!- powiedziałam, aby uniknąć jej gniewu.
Kobieta uśmiechnęła się i pogłaskała mnie po głowie.
- To skoro jesteśmy teraz same, to możemy porozmawiać, jak kobieta z kobietą.- powiedziała siadając naprzeciwko mnie.- Opowiadaj, jak się poznaliście?
Myślałam, że zaraz wybuchnę. Dara jest kochaną osobą o wielkim sercu, ale na punkcie Chanyeola, to ma chyba jakąś obsesje! Jakoś wymigałam się od tego pytania i od razu zmieniłam temat.
- Dobra, my tu sobie rozmawiamy, a ja muszę wyjść.- powiedziała- Jedzenie masz w lodówce, ja powinnam wrócić za godzinkę, może dwie.
- Gdzie idziesz?- zapytałam, rozciągając się przy stole.
- Do sklepu, a później do sąsiadki. Mam jej pomóc piec jakiś placek. Chcesz coś ze sklepu?- zapytała.
- Nie, błagam.- powiedziałam i poszłam na górę.
Rzuciłam się z pełnym brzuchem na biały, gruby materac, na którym miałam spać i zaczęłam myśleć o Chanyeolu. Jest naprawdę wspaniałym chłopakiem, ale nie wiem czy byśmy do siebie pasowali. Co prawda, każdy kto nas widział razem mówi nam, że do siebie pasujemy, w sumie też tak myślę, ale nie wiem, czy coś by z tego wyszło. Nie znam Chana tak dobrze, jakbym tego chciała, ale w końcu nie przerwałam mu dzisiejszego pocałunku i wtedy, kiedy spędziliśmy razem noc... nawet wydawało mi się, że chcę tego bardziej niż on. Kiedy tylko o tym pomyślałam, mały uśmiech wkradał mi się na usta i robiłam się czerwona. Nigdy wcześniej tak nie miałam, ale to raczej tylko przyjaźń, prawda?
Zeszłam z powrotem na dół i zaczęłam oglądać telewizję. ,,Skakałam'' po kanałach, gdy do domu wróciła Dara.
- Hej Asami- powiedziała wesołym tonem.
- Heej- odpowiedziałam.
- Zobacz kogo mam!- powiedziała, wchodząc do salonu.
- O mój Boże- powiedziałam, kiedy zobaczyłam małego kota- Twój?- zapytałam, od razu zabierając jej zwierzątko.
- Nie, ale muszę się nim zaopiekować przez godzinę, bo sąsiadka gdzieś jedzie i boi się go zostawić samego, czy coś tam- powiedziała.
- Ja go popilnuję.- powiedziałam i zaczęłam się z nim bawić.
- Zrobiłaś coś pożytecznego przez ten czas?- zapytała, idąc do kuchni.
- Nie- powiedziałam, skupiając całą uwagę na kocie.
Nagle mój telefon wydał dźwięk, co oznaczało, że dostałam wiadomość. Oczywiście Chanyeol. Chcę ze mną porozmawiać przez kamerki. Poszłam do innego pokoju i czekałam z kotem, aż chłopak do mnie zadzwoni.
- Hej- powiedziałam, kiedy chłopak pojawił się na ekranie.
- Hej, przepraszam jeśli mnie nie usłyszysz, ale Suho ciągle śpiewa.- powiedział odgarniając włosy do tyłu, a potem pokazując Suho, który od razu się zaśmiał.
- Gdzie wy jesteście?- zapytałam.
- Jedziemy z lotniska do hotelu. Nie spałem cały lot, bo jakieś dziecko kopało mnie w fotel, a Suho nie chciał się zamienić miejscami.
- Proszę mnie w to nie mieszać! To ty nie chciałeś się zamieniać, tylko wolałeś wyzywać tego chłopczyka- usłyszałam Suho.
- Zamknij się- zaśmiał się- Co ty trzymasz?
- Kota- powiedziałam, pokazując go Chanyeolowi.
- Dara miała go wcześniej w domu?- zapytał zdziwiony.
- Nie, to kot sąsiadów. Robię za opiekunkę.- powiedziałam i uśmiechnęłam się- Kiedy wrócicie?
- Nie wiem dokładnie. Może za dwa może trzy dni.
- Co? Dlaczego tak długo?
- Bo musimy załatwić trochę spraw. Tylko nie mów, że się stęskniłaś- powiedział z uśmiechem.
- Oczywiście, że się stęskniłam.
- O, jak słodko. Nie martw się kochana, wrócę niebawem- powiedział, a Suho wybuchnął śmiechem.
- Co?- zapytałam.
- Kochana...- powiedział, łapiąc oddech.
- Przecież mówiłem ci, że udajemy parę przed Darą- powiedział Chan, patrząc się na Suho.
- Wiem, ale to dalej jest śmieszne... oboje jesteście śmieszni!
- A ja to niby dlaczego?- powiedziałam.
- Mówicie, że udajecie, ale przecież widać, że wpadliście sobie do oka. Tylko jesteście na tyle popierdoleni, że się jeszcze nie zeszliście- powiedział.
- Suho, idź spać, bo pierdolisz- powiedział Chan.
Rozmawialiśmy jeszcze kilka minut, gdy w końcu dojechali do hotelu i Chanyeol musiał kończyć. Rzuciłam telefon koło siebie na materac, po czym znowu naszły mnie myśli o Chanyeolu. Może i to twierdzenie Suho miało jakiś sens?
***********
Dobra moje miśki, to był ostatni rozdział na dziś :) Mam nadzieję, że się Wam podobało i widzimy się w środę :*
CZYTASZ
You Stole my bag| Chanyeol EXO Fanfiction|✓
FanfictionKIEDYS POPRAWIE TUTAJ BŁĘDY...DUZO ICH JEST Asami pochodzi z biednej rodziny. Aby się utrzymać postanawia zostać aktorką. Dziewczyna dostaję pracę w małym teatrze, ale jej wypłata nie jest zbyt wysoka. Kiedy dziewczyna traci wszystkie pieniądze, pos...