Rozdział.14.

15K 827 81
                                    

- Pomogę ci.- zaproponowałam pewnie

- Nie.- zaprzeczył szybko

- Dam radę...umm...

Jak ja mam się do niego zwracać?

- Nicolas.- odparł z uśmiechem, odpowiadając na moje nieme pytanie

Nicolas. Piękne imię. Niezwykle do niego pasuje. Odsunęłam na bok myśli o chłopaku i wróciłam do sedna sprawy.

- Nicolas mam możliwość. Mogę unieszkodliwić połowę jego wojska.

Z gardła chłopaka zaczęło wydobywać się warczenie, a jego ciało zaczęło drżeć. Przyszpilił mnie do ściany. Jego wargi dotknęły mojego ucha. Z jego ust wydobył się nierównomierny oddech.

- Nie pozwolę ci.- wycharczał- Nie pozwolę ci.- powtórzył

- Nie pytam cię o zdanie.

Starałam się być odważna. Mój głos był mocny i stanowczy. Nie wiem skąd u mnie taki przypływ odwagi, ale będę walczyć o swoje. Mężczyzna zrobił coś nieprzewidywalnego. Złapał mnie w tali i rzucił przez cały pokój. Trafiłam na łóżko. Jego sylwetka zaczęła się do mnie zbliżać. Po chwili zostałam wgnieciona w materac. Chłopaka naparł na mnie jeszcze mocniej.

- Powiedziałem, że nigdzie nie pójdziesz.- jego głos był ostry jak brzytwa- Jesteś moją mate i moim obowiązkiem jest ochrona ciebie, anie narażanie twojego życia.

Mówiąc te słowa jego oczy stawały się czarne. O kurwa. Wiem co to oznacza. Jego wilk przejął nad nim kontrole. Wilki zmieniają kolor oczu na czarny kiedy są podniecone bądź wkurwione. On właśnie jest podniecony. Skąd to wiem? Po pierwsze jego członek boleśnie wbija mi się w nogę a po drugie zaczął rozrywać mi ubranie. Zaczęłam go odpychać ale to na nic. Jest ode mnie o wiele silniejszy.

- Zostaw mnie!- krzyknęłam

To nie działa. Kiedy rozrywa moją bieliznę po moich policzkach zaczynają płynąć łzy a z ust wydobywa się szloch. Mężczyzna zauważając to odrywa się ode mnie natychmiastowo. Zwinęłam się w kłębek dalej szlochając.

- Clair ja ciebie tak bardzo przepraszam.

Poczułam jego ciepłą dłoni na swoim biodrze. Po mimo tego, że jego dotyk był przyjemny to w tej chwili nie mogłam go znieść. Wyrwałam się i szybko wstałam z łóżka.

- Clair...- zaczął podchodząc do mnie

- Nie!- krzyknęłam- Nie podchodź.- widziałam ból w jego oczach, mieszający się z furią- Nigdy więcej do mnie nie podchodź.



**************************

Hej cukiereczki!

Zaczynamy maraton ;)

Maraton jest dla ZnaszMnie, która ma dzisiaj urodziny. Wszystkiego najlepszego kochana ;*

Pozdrawiam Daga <3

Soulmate - pierwsze spotkanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz