Rozdział.25.

12K 738 20
                                    


- Dante!- krzyczę przy uchu przyjaciela- Dante nie zostawaj mnie.

- Επαναφορά της ζωής μου.- wypowiedziałam te słowa i całuje jego wargi lecz on się nie budź

Łzy spływają po moich policzkach.

- Dlaczego to nie działa?!- oddech życia jeszcze nigdy mnie nie zawód- Nie zostawaj mnie.-przytulam jego zimne ciało z całej siły.- Nie opuszczaj mnie.- szepcze

- Ostrzegałam cię.- podnoszę wzrok na osobę, która stoi przede mną- Mówiłam, że nic dobrego cię nie spotka.- kobieta nachyla się nad moim uchem.- Radzę ci odejść nim skrzywdzisz więcej osób.

Chciałam się do niej odwrócić lecz ona zniknęła.

- Clair!- spojrzałam przed siebie, właśnie biegnie do mnie Nico- Boże skarbie nic ci nie jest?- pyta sprawdzając moje ciało

- Dante...o-on...n-nie...ż-żyje...- płakałam w jego tors

- Cichutko maleńka.- głaskał mnie uspokajająco po plecach.

Wiedziałam jedno. Muszę odejść. Nie mogę tu zostać. Nie mogę narażać Nicolasa na śmierć.

***************************

Po pochowaniu wszystkich poległych łącznie z Dantym poszłam z Nico do lekarza aby opatrzyło moją rękę. Jako wilkołak wystarczył aby mi ją nastawił i sama się zrosła. Obecnie leżymy razem w łóżku przytuleń do siebie. Muszę go zostawić. Muszę odejść.

- Pójdę się umyć.- mówię i wyślizguje się z jego objęci

- Może pójdziemy razem?- proponuje

- Przepraszam ale potrzebuje samotność.

- Rozumiem.- całuje mnie w czoło i pozwala wstać

W łazience ściągam z siebie ubranie i wskakuje pod prysznic. Myję się żelem Nico bo tylko to mi zostało. Kiedy kończę wycieram się ręcznikiem i wychodzę z łazienki kierując się do garderoby. Nakładam jeansy, trampki i bluzę Nico. Po cichu pakuję torbę i wychodzę z garderoby zostawiając ją w środku.

- Skarbie muszę pójść coś załatwić.

- Dobrze.- uśmiecham się sztucznie

- Niedługo wrócę.- wtedy mnie już nie będzie

- Nie śpiesz się.

- Kocham cię- całuje mnie na odchodne

- Ja ciebie też.

Kiedy wychodź chwytam kartkę i długopis. Zaczynam pisać. Gdy tylko skończyłam położyłam kartkę na poduszce i wzięłam kluczyki od samochody. Wychodzę cicho z willi wsiadam do pojazdu i ruszam. Odeszłam od niego chociaż go kocham. Odeszłam od niego bo chcę aby był bezpieczny.


Soulmate - pierwsze spotkanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz