Rozdział 12

282 23 1
                                    

Cholera co się ze mną dzieje? Przecież było tak dobrze.... Patrycja pewnie powie, ze znów zrobilam to specjalnie... Serio Marta? Nie masz o kim teraz myśleć tylko o niej? Co z Pawłem? Prawdopodobnie w czasie kiedy jesteśmy razem przeżył więcej zawałów niż w całym swoim życiu. A co ze Stuartem? Przecież on tak się o mnie martwi. A Janek? Mój przypisany, ukochany brat. Czuje jak przez moje ciało przebiega ciepły prąd. Słyszę coś! Tak! Moje serce bije! Jest to cichutkie stukanie, ledwo je słychać. Przybiera ma sile! Ja żyje! O mój Boże, ja żyje! - Wraca!- ledwo słyszę, jakiś rozmazany glos z oddali. - Proszę się odsunąć!- słyszę krzyki, są bardziej wyraźne. - Ale...- tak teraz mogę wyróżnić czyj to glos. To glos Pawła! - Proszę tam stać- ucina lekarz. Teraz słyszę wszystko wyraźnie. Dlaczego nie mogę otworzyć oczu?! Dlaczego nie mogę się ruszyć? - Ciśnienie w normie, bicie serca również- dobiega glos pielęgniarki. Lekarz mówi co maja mi podać i chyba wychodzi. Czuje przyjemne ciepło na mojej dłoni. - Marta! Moj Boże, myślałem ze cie straciłem- powiedział Bladii. - Nie rób mi tego więcej... Z trudem cie od ratowali... Wszyscy tu są Marta, czekamy na ciebie. - kontynuował. - Ja na ciebie czekam... Kocham cię- szepnal i poczułam cos mokrego na dłoni. Czy on płacze? Nie Paweł, nie płacz. Błagał cie. Cholera, dlaczego nie mogę otworzyć oczu! Czemu nie mogę chodź drgnac.

*****

- Marta, znowu to zrobilaś... Dlaczego? Jesteś taka krucha i delikatna... - dobiegł mnie cichy glos Stuarta.

*****

- Zostawić cie tylko na chwile... Księżniczko twój lamorozec czeka na ciebie- uslyszalam ciepły głos Janka.

*****

- Marta, obudź się proszę... Martwię się o cebie... Nie wyjde stad dopóki chociaż nie drgniesz- desperacko mówił Dezy.

*****

- Coś ci powiedzialam! Marta blagam otwórz te cholerne oczy! Nie mogę patrzeć jak on cierpi... Blagam żyj- prosiła usilnie Patrycja.

*****

- Marta, nie możesz mi tego znowu zrobić!- krztusil się łzami Multi. - Jesteśmy z tobą- szepnął Remek. - I zawsze bedziemy- dodała Martyna.

*****

Łatwo im wszystkich mówić czy prosić. Walcze, ale nic się nie udaję. Dlaczego to jest takie ciężkie? Nikt kto nie przeżył czegos takiego nigdy się nie dowie. Boże co za cierpienie. Mogę tylko ich słuchać. Moje serce rozbija się z każdym słowem na kolejny mały kawaleczek.

Walcze dla Pawła.
Walcze dla Stuarta.
Walcze dla Michała.
Walcze dla Janka.
Walcze dla Remka.
Walcze dla Martyny.
Walcze dla... Dezego.
I walcze dla siebie.

*****

Siedze spokojnie i rysuje jakoś dom. Spogladam po pomieszczeniu. Gdzie ja jestem? I w ogóle czemu jestem taka mała? Wracam do rysowania. Dlaczego rysuje wszystko czarną kredka? Przecież obok są rozne kolory. Słyszę trzaskanie drzwiami. Odwracam się. Moje oczy rozszerzają się z przerażenia. Widzę obleśnego mężczyznę. Wyjmuje pasek z klamer spodni. Zamyka drzwi na klucz. Ściąga spodnie i bokserski. Zakładami dłoń na oczy. Nie mogę na to patrzeć! - Chodź do tatusia- słyszę gromki glos. To mój ojciec? O japierdole gdzie ja się wychowałam? Czuje jak ktoś stoi przede mną. Zabiera dłoń z oczu, a ja muszę patrzeć na jego klejnoty w całej okazalosci. - A teraz się zabawimy mała kurwo!- słyszę jego szderczy syk. Nagle obraz się rozmazuje. Widzę wysoką, surową kobietę. - Zawiodlam się na tobie Marto. Ojciec twierdzi, ze bylas nie posłuszna. Dlaczego? Tak ciężko dla nas pracuje! Chcesz mnie wykończyć, swoja własną matkę!- krzyczy, a mi obraz się zamazowuje przez łzy. Jak to możliwe ze to jest moja matka? Czy ona nie widzi tego co robil mi ojciec?! Obraz zmienia się, jestem juz wyższa od matki. Dostaje przez jej furie w twarz. Upadam na podłogę. - Lzesz! Jak możesz oskarżać o takie rzeczy ojca! Ubzduralas to sobie! Byliśmy idealna rodzina dopóki nie pojawiła się tu ty! Wszyscy się kochalismy, a ty to psujesz swoimi oskarżeniami. - Krzyczy. Zaczynam płakać. Matka bierze mnie w objęcia. - Przepraszam- szlocha. - Po prostu sobie coś ubzduralas, przecież tatuś cie kocha, ja też... Szymuś tez... - po wypowiedzeniu tych słów. Obudzilam się.



Hmm... Ciekawie :3 W tym wszystkim budzą się wspomnienia z dzieciństwa Marty :) dzięki za przeczytanie :D
Bayo <3

ZapomnianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz