Czy zdążę?
❄~*~❄~*~❄
Oczy Jack'a przepełniły się słonymi łzami, które po chwili uwolniły nadmiar płynu spływający mu teraz po policzkach i brodzie. Płakał niczym dziecko, ponieważ wiadomość o tym, że Mrok dopadł Elsę i Śniegoruczkę go załamała. Chciał zostać ukarany, umrzeć, zapaść się w nicość i nigdy się nie wybudzić. Nienawidził siebie za to, że pozwolił na taką tragedię. Był głupcem, idiotą, który nawet nie potrafił uratować kobiety, którą kochał. A teraz, wszystko poszło na marne. Cały trud, to uczucie, to poświęcenie. Wszystko zniszczył i pozostał jedynie żal do niego samego, że nie mógł ocalić Elsy.
Siedział w swoim pokoju z głową opartą o szybę. Łkał cicho starając się nie zwracać na siebie uwagi innych Strażników. Jednak nie dało się nie usłyszeć i nie poczuć jego smutku. Strażnicy siedzieli na dole i zastawiali się, kto pójdzie powiedzieć Jack'owi, że wziął się w garść.
- Na mnie nie patrzcie. - uniósł ręce w geście bezradności i odwrócił się od przyjaciół. - Zresztą to on nam nie pomógł.
- Zając, nie obwiniaj go! - Zębuszka warknęła na niego. - To nie jego wina, że tak się stało. Teraz ktoś musi go przekonać, że nie wszystko stracone.
- Ech, ja u niego byłem poprzednim razem. - North westchnął i wyciągnął się na krześle. - Zając, z tego co doskonale wiem, to tylko ty go nie wspierałeś.
- Boże, North, musimy teraz?! - zawołał rozpaczliwie. - Kobieta mego życia przeszła na stronę zła, a ja muszę się użerać z chłoptasiem, który nie mógł nawet kiwnąć palcem, aby dostać się do Arendelle i pomóc nam w walce. A teraz mam do niego...
- Zając. - rzucił stanowczo mężczyzna mierząc go jasnymi oczami. - Idź do niego. Czas nagli.
- Ech, ludzie... - westchnęła istota i podreptała w stronę pokoju chłopaka.
Już na schodach Wojownik poczuł przeszywające zimno i płatki śniegu wydobywające się spod drzwi prowadzących do pokoju chłopaka. Przy samym wejściu zatrzymał się i zaczął przysłuchiwać odgłosom dobiegającym zza wrót, jakimi było ledwo wyczuwalne łkanie Strażnika. Parę szybkich oddechów i Zając zapukał powoli do drzwi, od razu je uchylając.
- Młody? - spytał delikatnie starając się nie wystraszyć mężczyzny. - Jak się czujesz?
- Nie widać? - rzucił na odczepne i z powrotem odwrócił się w stronę szyby. - Czego chcesz? North cię znowu nasłał na mnie?
- Jack, uspokój się. - powiedział Zając i ukucnął obok białowłosego. - Nie ma jeszcze nic straconego. On je zabrał, ale wiesz dobrze, że dopiero wieczorem, podczas pełni dopełni się jego wola. Masz jeszcze szansę. Tylko ty wiesz, gdzie mógł je zabrać.
- Wiesz, zanim wróciliście na Biegun, poczułem ogromny ból. Niesamowicie wielki. To promieniowało przez całe moje ciało i doprowadzało do paraliżu. - zaczął chłopak ściągając kaptur. - Ja umierałem, lód mnie zabijał. Ledwo doczołgałem się do drzwi. Lecz po tym.. doznałem jakiegoś objawienia, zmiany. Moja moc aktywowała się i wzmocniła. Tak jakby... ktoś mi ją podarował.
- Może ją wyczuwasz.
- Co? - szok w ustach Jack'a nie był czymś dziwnym dla Zająca. - Przecież to niemożliwe.
CZYTASZ
Zimowe Serca ||Jack Frost & Elsa||
Fanfiction🏅#1 w kategorii: Jelsa 🏆#1 w kategorii: Disney ❄Elsa❄ - młoda królowa Arendelle, po powrocie do swego Królestwa i objęciu władzy powoli przyzwyczaja się do swej roli. Panowanie nad jej mocą coraz lepiej jej wychodzi, jednak pojawienie się nagle w...