*Rozdział 26*

1.8K 89 37
                                    

Popołudnie minęło dość szybko przy wspólnym obiedzie oraz radosnych rozmowach gości z domownikami. Anna i Kristoff byli zachwyceni tym, że Święty Mikołaj i reszta Strażników będzie obecna na ich ślubie. Dla księżniczki to było jak spełnienie marzeń i całą wieczerze spędziła z uśmiechem na ustach. Podobnie było z jej narzeczonym, który opowiadał gościom o trollach, gdyż okazało się, że North był ich dawnym znajomym. Wszyscy zebrani postanowili, że wieczorem wybiorą się do Doliny Żywej Skały w odwiedzinach. Dla Elsy była to dobra okazja, aby porozmawiać na spokojnie z Jack'iem o nich i o wydarzeniach z dnia poprzedniego. Po prostu musiała wiedzieć o wszystkim, a dokładniej co się działo w Króliczej Norze.

Goście i gospodarze siedzieli właśnie w salonie, gdy wybiła 18. North ogrzewając się przy kojącym cieple pochodzącym z kominka, klasnął w dłonie i odwrócił się do pozostałych.

- No, rybiata! - zawołał donośnie poprawiając kożuch. - Komu w drogę, temu prezenty!

- Co? - rzucił Zając marszcząc brwi. - North, weź zacznij mówić jak człowiek.

- Przecież wszyscy zrozumieli. - starzec wskazał na Annę, która w mig doskoczyła do niego.

- Tak jest, Kapitanie! - zaprzęg gotowy do podróży!

- Elsa, mam nadzieję, że nic się nie stanie, jeżeli wyjdziemy? - Tooth podleciała do Królowej i ku zdziwieniu władczyni przytuliła ją. - Ja wiem, że sobie poradzisz znakomicie ze wszystkim, ale czy nie będziesz zbyt samotna?

- Spokojnie, Wróżko. Jack tu jest i zapewne mi potowarzyszy. - blondynka skinęła głową na chłopaka, a ten wysłał jej firmowy uśmiech.

- Ząbek, nie bój się tak. Będzie dobrze. - białowłosy roześmiał się i poklepał Strażniczkę po ramieniu. - Jesteśmy już dorośli.

- W to nie wątpię. - w tym momencie Zębuszka poruszyła brwiami wskazując na dziewczynę.

Elsa zarumieniła się, co nie umknęło uwadze Strażnika. Gdy tylko goście wyruszyli w podróż, Królowa szybko czmychnęła do swojego gabinetu. Za nią tymczasem leciał Jack.

- Śnieżynko, gdzie tak pędzisz? - spytał widząc zakłopotanie na twarzy dziewczyny. - Mówiłem już ci, że uroczo wyglądasz, gdy się rumienisz.

- Bynajmniej. - na twarzy Elsy wdarł się delikatny uśmiech, co chłopak wykorzystał skradając jej całusa.

Dziewczyna zachichotała.

- Wszakże miałam z tobą porozmawiać o wczoraj.

- W sensie? - chłopak przystanął na chwilę i spojrzał na ukochaną.

- Nie wiem jeszcze wszystkiego, co się działo podczas twej nieobecności. - wytłumaczyła niebieskooka. Znów przybrała ten swój poważny wyraz twarzy. - Jack, muszę wiedzieć.

- Opowiem ci w komnacie. - mruknął chłopak i wraz z dziewczyną skierowali się do gabinetu.

Elsa po cichu nacisnęła klamkę i weszła do środka mniejszego od jej sypialni pokoju, który służył jako gabinet. Księżyc jaśniejący blaskiem oświetlał bogato zdobione pomieszczenie, w którym znalazła się dwójka bohaterów. Królowa wskazała na kanapę obok regału z książkami, na którym po chwili usiadła wraz z chłopakiem. W jasnobrązowych spodniach, jasnoniebieskiej koszuli i granatowej kamizelce wyglądał tak ludzko i równie przystojnie. Władczyni łapczywie zjadała go wzrokiem.

- Więc co byś chciała wiedzieć? - zaczął Jack rozkładać się na kanapie. - Wszystko od początku, czy...

- Mów mi wszystko. - skinęła głową i pozwoliła chłopakowi mówić.

Zimowe Serca ||Jack Frost & Elsa||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz