*Rozdział 35*

1.4K 78 27
                                    

Na początek chciałabym Wam podziękować za te prawie już 10 tysięcy wyświetleń. Bosko, naprawdę się cieszę ❤ Z drugiej jednak strony muszę Was przeprosić za to, że tak dawno już nie dodałam. Mam jednak nadzieję, że teraz wezmę tyłek w troki i napiszę dla Was to, co uwielbiacie i kochacie.

________________________________________________________________________________

~*❄*~❄~*❄*~

- Mrok! - krzyknął Jack, gdy za plecami jego ukochanej pojawiła się postać Czarnego Pana chwytającego Królową. - Puść ją, to koniec twojej tyranii!

- Jack Mróz! Coś takiego, jakaż to niebywała niespodzianka. - mężczyzna zaśmiał się ironicznie trzymając wciąż w ramionach płaczącą blondynkę. - Nie widziałeś jednak większego show, jakie wyczyniła twoja ukochana. Ups, a raczej... była.

- Zamknij się, Mrok. Znam twoje zamiary i nie dopuszczę, abyś zrobił krzywdzę i Elsie... i Śniegoruczce. - w oczach chłopaka widać było niewyobrażalny gniew, który lada moment miał wybuchnąć. - GDZIE ONA JEST?!

Pan Ciemności wzruszył ramionami nie przestając się uśmiechać ironicznie.

- Nie ma tak łatwo. Nie ulegnę żadnym namowom. - rzekł nagle twardo i pstryknął palcami. - Zresztą, twój czas już minął.

Jack chwycił mocniej swój kij z zamiarem rzucenia strumieniem lodu we wroga, lecz nie zdążył, gdyż coś twardego wylądowało na jego głowie. Białowłosy zaklnął pod nosem, gdy poczuł roztrzaskujące się na jego głowie naczynie. Po chwili upadł nieprzytomny na ziemię odsłaniając tym samym postać Rei trzymającej w dłoni rozbity wazon. Kobieta westchnęła i spojrzała się z litością na Elsę.

- Wybacz. - rzuciła słabo i upuściła pozostałości naczynia na podłogę.

- Doskonale. - uśmiechnął się Mrok i szarpnął zrozpaczoną Królową za ramię. - A ty idziesz ze mną.

- Zginiesz, Mrok! Obiecuję ci to! - gorące łzy nie przeszkadzały dziewczynie w ukazaniu grymasu na twarzy. - Nigdy nie zdobędziesz władzy.

- Zdobędę ją. Uwierz, twoja rola w tym miejscu się skończyła, Królowo. Ty i maleńka Śniegoruczka zaznacie w końcu upragniony spokój. A ja... - w tym miejscu stanął i spojrzał jej głęboko w oczy. - będę miał wszystko. Reo.

Kobieta podeszła nieśmiało do niego i uniosłam wzrok ku sufitowi. Tuż pod kopułą znajdowała się klatka z czarnego piasku, w której uwięziona była dziewczynka. Spała twardo, więc nawet krzyki jej nie wybudziły. Rea ostrożnie machnęła ręką i usunęła kraty i opuściła Śniegoruczkę na ziemię. Jasnowłosa leżała na środku sali. Kobieta spojrzała na mężczyznę szukając w nim jakiegoś potwierdzenia. Mrok skinął głową i w mig jednym ruchem dłoni utworzył na posadce mnóstwo symboli, które zapowiadały jedno - kłopoty. Elsa widząc to zaczęła się rzucać i starać się uciec ramion oprawcy, lecz ten chuchnął jej w twarz piaskiem, przez co młoda Królowa zasnęła. Mężczyzna uśmiechnął się szyderczo i położył blondynkę tuż obok ciała dziewczynki. Wyczuwał od nich potężną energię, która wręcz biła od nich, próbowała się wydostać. To podobało się Mrokowi. Chciał tego, był już zresztą tak blisko. Ta wcześniejsza niemoc w czasie walki ze Strażnikami, jego banicja, utracona szansa na sukces, na zaistnienie... to wszystko w nim walczyło ze sobą, próbowało wydostać się na powierzchnię. A w końcu i do tego doszło, że udało mu się wydostać ze swego więzienia. Lecz był wtedy zbyt słaby, bezradny w stosunku do swoich wrogów i świata. Jednak teraz - to się zmieniło.

Zimowe Serca ||Jack Frost & Elsa||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz