Rozdział 9

1.5K 332 71
                                    

— Rozumiem... — zastanowił się Kim Jongin, który powoli zaczął pocierać swoją brodę, drugą ręką mieszając gorący napój. — Jeśli Lulu nie wywołał poltergeista... chyba faktycznie mamy problem. To może być naprawdę bardzo ciekawe...

Sehun pokiwał głową, ale i lekko się skrzywił, gdy usłyszał z ust swojego szefa pieszczotliwie wypowiedziane imię Luhana. Nie wiedział czemu, ale nie spodobało mu się to i tyle.

— Tak się cieszę, że przyjechałeś, Kai — Luhan oparł brodę o stół. Jego ręce zwisały smętnie pod meblem. — We trójkę jest raźniej niż w pojedynkę. Poza tym, nie będę musiał już spać z tą wredotą — posłał zadziorne spojrzenie łowcy duchów, który uświadomił sobie, że blondyn ma rację. Teraz Luhan raczej powinien spać ze swoim przyjacielem, a nie obcym facetem, którego tylko wynajmuje...

— W końcu nie będę musiał zastanawiać się, czy trzęsiesz się w nocy ze strachu, czy po prostu masz atak padaczki — prychnął Sehun, posyłając Chińczykowi wredny uśmieszek, chcąc ukryć, że trochę było mu żal, iż Kai zajmie jego miejsce w wielkim łóżku.

— Wiedziałem, że połączenie waszych charakterków będzie dość zabawne. — Jongin wydawał się być wiecznie w dobrym humorze, do czego Luhan był już przyzwyczajony i tylko uśmiechnął się wesoło w stronę przyjaciela, bo naprawdę za nim tęsknił i czuł się jeszcze bezpieczniej, mając go przy sobie. Nie żeby z Sehunem nie czuł się dobrze. Czuł i to podejrzanie za bardzo, przez co zaniepokoił się tymi wszystkimi sprzecznymi uczuciami, które tak szybko zaczęły się w nim kłębić.

— Jest późno, może chodźmy już spać — zaproponował Lu, od razu ziewając. Przeciągnął się jeszcze i przetarł oko.

— Jestem za. Też nie czuję się na siłach, żeby dziś coś robić — powiedział Kim i od razu wstał, aby skierować się na górę. Tuż za nim podreptał wyraźnie zmęczony właściciel domu.

Han zatrzymał się na pierwszym stopniu schodów i uniósł brwi po tym, jak zorientował się, że Sehun w dalszym ciągu siedzi w tej samej pozycji i chyba nie planuje wybrać się na górę.

— Nie idziesz? Pościelę ci w pokoju obok — starszy postanowił w końcu się odezwać.

— Dzięki — odparł młodszy chłodnym głosem, nie odpowiadając jednak na pierwsze pytanie.

— Ej... stało się coś? — zapytał zaniepokojony Luhan, chowając dłonie w za dużym, błękitnym swetrze.

— Nie. Zaraz przyjdę — zaprzeczył Oh. Chińczyk bardzo chciał zobaczyć teraz jego wyraz twarzy, niestety ciemnowłosy siedział tyłem do niego.

Wzruszył tylko ramionami i pościelił swojemu gościowi w pokoju drzwi w drzwi z jego. Wybrał dla Sehuna jedną z najlepszych pościeli, jakie miał i całą masę poduszek, aby na pewno dobrze mu się spało. Uśmiechnął się lekko i zastanowił, dlaczego właściwie tak się stara dla kogoś tak wrednego jak on. Poczuł jak robi mu się nagle dziwnie gorąco, więc potrząsnął szybko głową i wyszedł z pomieszczenia, aby na korytarzu wpaść na Jongina, który właśnie wracał spod prysznica.

— Ty nie idziesz się myć? — zagadnął Kim, wchodząc od razu do sypialni, w której miał spać wraz ze strachliwym Lu.

— Jestem zmęczony... umyję się rano — westchnął Han, wkraczając do pomieszczenia tuż za Jonginem. Rzucił się plackiem na łóżko, a Kai przyglądał się temu z rozbawieniem.

— Brudas. Może chociaż się przebierzesz? — zapytał, ocierając wilgotne włosy różowym ręczniczkiem.

— Zmuś mnie — wybełkotał niewyraźnie Lu, z twarzą wbitą w materac.

Jongin ze śmiechem rzucił się na młodszego i połaskotał go, na co ten zaczął się wić niczym dżdżownica, piszczeć i śmiać się, grożąc, że jeśli przyjaciel go nie zostawi, w nocy zgoli mu jego ukochane włosy.

— Coś się stało? — Usłyszeli chłodny głos, należący do mężczyzny stojącego w drzwiach do 'ich' pokoju.

— Ten głupek tylko postanowił mnie powkurzać — zaśmiał się właściciel domu i spojrzał wesoło na Sehuna, który jednak nie odwzajemnił jego uśmiechu, tylko pokiwał ze zrozumieniem głową i wszedł do pokoju naprzeciwko, zamykając za sobą drzwi.

— Hmm? — Luhan patrzył na to z uniesionymi brwiami. — Stało mu się coś?

— Co? Dlaczego? Sehun zazwyczaj taki jest. — odpowiedział również zdziwiony Kai.

— Jak to? Do tej pory zachowywał się normalnie. W sensie... jest burakiem, ale dużo żartował, gdy był ze mną sam.

— Sehun? Wow, nie znałem go od tej strony — Kim wzruszył ramionami, po czym zamknął drzwi. — Odkąd go poznałem jest raczej typem milczka. Lubi też kpić z ludzi, ale ogółem nie jest zły. Wręcz go lubię. A skoro mówisz, że nawet z tobą żartuje... może mu się podobasz, co?

— Nie bądź śmieszny! — Chińczyk założył rękę na rękę i starał się udawać, że to pytanie wcale go nie poruszyło. — Ile go w ogóle znasz? Odkąd pracuje u ciebie czyli z pół roku?

— No coś koło tego — Jongin położył się na łóżku i poczekał, aż Lu się przebierze. Zgasił światło, ale Han i tak zapalił jeszcze lampkę.

— Co mu się nagle mogło stać, że wrócił do swojego bycia sztywnym? — zastanowił się na głos blondyn, gdy już ułożył się wygodnie wśród ciepłej pościeli.

— Może jest zazdrosny o mojego Lulu? — Kim wybuchnął śmiechem, co Luhan skwitował, udając jego śmiech, tyle, że bardziej wredny.

— Przezabawne — odwrócił się na drugi bok tak, aby nie widzieć przyjaciela. Nie chciał mu pokazać, że pod wpływem tych słów na jego poliki wkradł się różowy odcień, którego nie był w stanie wytłumaczyć. To nie powinno się dziać. Nie na wzmiankę o Oh Sehunie! Przecież on wiecznie sobie z niego drwi i nie traktuje poważnie, mimo że Xi jest jego hyungiem. Ale dlaczego więc, mimo tego wszystkiego, tak lubił jego towarzystwo, nawet gdy było jasno, więc nie było to spowodowane tylko strachem? To trochę idiotyczne i nielogiczne, ale jak najbardziej rzeczywiste i to wkurzało mężczyznę do granic możliwości. Przecież halo, znał go raptem 3 dni. To głupie!

— Oj żartuję. Może chce przy mnie udawać profesjonalnego? Nie wiem, pogadam z nim jutro — powiedział jeszcze Kai, wyrywając Lu z rozmyślań, po czym poklepał przyjaciela po głowie na dobranoc i podobnie jak blondyn, bardzo szybko zapadł w sen.

W domu jednak nie spała jeszcze jedna osoba, która zastanawiała się przez kolejne pół nocy, dlaczego jest tak bardzo zła, że koło wiecznie wkurzonego jelonka śpi Kai, a nie on.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Miłej nocy/poranka~

Autentycznie wyjątkowo nie wiem, co napisać x.x

Mam nadzieję, że ta niedziela będzie dla Was łaskawa i będziecie mogli sobie poleżeć cały dzień jak ja

𝐠𝐡𝐨𝐬𝐭 𝐡𝐮𝐧𝐭𝐞𝐫 | 𝐡𝐮𝐧𝐡𝐚𝐧Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz