Czy tak wygląda śmierć?

2.4K 102 7
                                    

~ONA~

 Niebo na wschodzie zaczyna blednąć, powoli wstaje nowy dzień. Opuszczam budynek nocnego klubu tylnym wyjściem, nie chcąc, by ktoś mnie zauważył. 

 Od roku pracuję jako tancerka na rurze. Uwielbiam taniec, lecz akurat ta praca, to nie jest szczyt moich marzeń. Jednak trzymam się jej, jak tonący brzytwy, ponieważ to moje jedyne źródło utrzymania. Od śmierci mojej babci, która wychowywała mnie, gdy rodzice zginęli w wypadku, muszę sobie radzić sama. Nie jest lekko, ale nie poddaję się. Nie mogę. Inaczej, zginęłabym w tym bagnie jakim jest życie. 

 Otulam się szczelniej czarną bomberką, ponieważ, mimo, że jest lato, tej nocy padał ulewny deszcz i teraz w powietrzu czuć lekki chłód. Kieruję się do głównej drogi wąską uliczką między budynkami, trochę się śpiesząc, by zdążyć na nocny autobus.

  Nagle ktoś staje na mojej drodze. Mężczyzna. Jest wysoki, szczupły, a połowę twarzy ma ukrytą pod czarną bandaną. Przeczuwam niebezpieczeństwo. Jęk strachu wyrywa się z moich ust. Nie mam jednak czasu na żadne obawy; robię to, co pierwsze przychodzi mi do głowy - odwracam się i uciekam w przeciwnym kierunku. Jednak po paru krokach przystaję gwałtownie, ponieważ zza jednego z budynków wychodzi kolejny tajemniczy mężczyzna. Jest nieco niższy od tamtego, lecz tak samo ubrany. W prawej ręce trzyma broń. Nieznajomi zaczynają powoli się do mnie zbliżać,  z każdą chwilą osaczając mnie coraz bardziej. W przypływie paniki postanawiam wrócić z powrotem do klubu. Puszczam się biegiem w tamtą stronę, mając nadzieję, że wyminę swojego oprawcę. Niestety, nie udaje mi się to. Wyższy z mężczyzn łapie mnie, a drugi po chwili pojawia się tuż obok.

 -Ratunku! - Wrzeszczę, błagając w duchu, by ktoś mnie usłyszał i pośpieszył na ratunek. 

 Próbuję  wyrwać się z mocnego uścisku mężczyzny, lecz jestem za słaba i mój trud okazuje się daremny. 

 -Ratunku! - Krzyczę ponownie, zdzierając sobie gardło. -Niech mi ktoś pomoże!

Nagle czuję ogromny ból z tyłu głowy, zostałam uderzona. Mrugam szybko powiekami, bo przed oczami zaczynają pojawiać mi się czarne plamy. Obraz zaczyna wirować, kręci mi się w głowie. Upadam. Czyjeś silne ramiona łapią mnie w talii, a ja odlatuję w nicość. 

Umarłam?

Czy tak wygląda śmierć?

Z nicości nagle wyłania się moja...mama. 

Czy tak wygląda śmierć?

Mama uśmiecha się tak, jak kiedyś. Czule i z miłością.

Chcę do niej podejść, lecz nie mogę. Młócę rękami i nogami powietrze, lecz nie mogę zbliżyć się do niej ani o krok. 

"Mamo!"

Ogarnia mnie rozpacz. Chcę przytulić moją rodzicielkę, ale ktoś lub coś mnie blokuje. 

"Mamo!"

"Jestem z tobą, córeczko. Zawsze i wszędzie, pamiętaj o tym."

Jej głos jest taki ciepły i łagodny... Tak bardzo brakuje mi codziennie jego brzmienia. 

Jeszcze raz próbuję się do niej zbliżyć, lecz nagle ona zaczyna znikać. Jej postać staje się niewyraźna i z każdą chwilą coraz mniejsza.

"Niee!" 

Co teraz? Co się ze mną stanie?  

 Jest mi strasznie gorąco. Strużki potu spływają raz po raz po moich plecach. Chcę uchylić powieki, lecz głowa pulsuje mi bólem. Moje ręce i nogi są mocno związane. Co się stało? Gdzie ja jestem? Co to za dźwięk? Silnik samochodu? Próbuję uchwycić się jakiejś realnej myśli, bo czuję, że znów odpływam w czarną otchłań...


 Cześć !! Pojawił się pierwszy rozdział nowego opowiadania pt: "Gangster". 

Postaram się dodawać rozdziały w miarę regularnie i często. 

Będę wdzięczna za każdy głos i komentarz.

Gdyby ktoś był ciekawy, to zostawiam Wam mojego Instagrama: nekosia_98

To tyle :D

Miłego dnia !! ^^


Gangster | M. R.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz