~ON~
-Miałaś nie wychodzić z domu.
Przystaję na tarasie i spoglądam na wyłożone na leżaku ciało Anastazji.
-Nie mam zamiaru siedzieć w pokoju. Zwłaszcza w taki upalny dzień. -Kieruje na mnie swój wzrok, ukryty za przeciwsłonecznymi okularami. -A poza tym, nie wiem, czy zauważyłeś, ale tu poza nami nikogo nie ma.
-I znów okazuje się, że tak naprawdę nic nie wiesz.
-To znaczy? -Zdejmuje okulary i podnosi się do pozycji siedzącej.
-Nawet nie zauważysz, a ktoś może się ukrywać w tych zaroślach za płotem.
Rozgląda się bacznym wzrokiem dookoła. Jednak nic podejrzanego nie widzi, więc z powrotem kieruje na mnie swoje spojrzenie.
-Nikogo nie widzę. -Mówi.
-Bo się nie przyglądałaś. -Uśmiecham się ironicznie, lecz dziewczyna tego nie widzi.
-Myślisz, że ktoś może mnie podglądać? -Wstaje i chowa się za moimi plecami.
-Jasne. Zważywszy na twój strój...
Znów uśmiecham się rozbawiony, gdy zerka na swoje ciało odziane jedynie w czarne bikini.
-Bardzo śmieszne. -Uderza mnie w ramię, gdy orientuje się, że mam z niej niezły ubaw. Następnie znów zajmuje poprzednie miejsce na leżaku.
Zauważyłem, że ostatnio zaczęła się czuć pewnie w mojej obecności. Czas spędzany tutaj robi swoje.
-Jak policzek? -Pytam po chwili, zajmując miejsce obok.
-Lepiej. Jeszcze lekko widać ślad, ale mniej boli.
Nagle słyszę dźwięk jadącego samochodu. Od razu zerkam w stronę drogi, ponieważ zazwyczaj jest mało uczęszczana i każdy kto nią przejeżdża lub przechodzi wydaje mi się podejrzany.
-Co tu robi policja? -Anastazja zrywa się spanikowana z miejsca.
Mrużę oczy i patrzę prosto na radiowóz, który zatrzymał się obok płotu okalającego działkę. Wtedy wysiada z niego jeden policjant, którego bardzo dobrze znam. Jego drugi kolega po fachu zostaje w wozie.
-Spokojnie. -Mówię do dziewczyny. -To wtyka.
-Kto? -Patrzy teraz na mnie.
-To kosa. Moja wtyka w policji. Ale raczej nie powinien cię widzieć. Wejdź do domu i ukryj się w swoim pokoju.
Anastazja bez słowa sprzeciwu rusza z miejsca, lecz wtedy do naszych uszu dociera dźwięk otwierających się frontowych drzwi. Wychylam się i zauważam, że do domu wszedł Kosa. Pokazuję Anastazji gestami, że musi ukryć się gdzieś indziej. Gorączkowo szukamy odpowiedniego miejsca, lecz nic w pobliżu takie nie jest. Drzewa i krzewy są za daleko, Anastazja nie zdążyłaby do nich dobiec.
-Jest tu kto?! -Woła Kosa, chodząc po salonie.
Zaraz zauważy nas przez szklane drzwi!
![](https://img.wattpad.com/cover/86259774-288-k834720.jpg)
CZYTASZ
Gangster | M. R.
FanfictionDwoje ludzi, Dwa odmienne charaktery, Dwie skrzywdzone przez los dusze... On jest gangsterem. Ona - zwyczajną dziewczyną, która każdego dnia walczy z przeciwnościami losu. Jedyny ratunek dla nich, to tkwić w teraźniejszości tak bardzo, by nie myśle...