Tak mam na imię

1.1K 84 24
                                    

~ONA~

 -A ty gdzie?

 Nawet się nie zatrzymuję. Kieruję się wprost do taksówki, która stoi zaparkowana nieopodal. Po chwili słyszę za sobą kroki i zostaję brutalnie pociągnięta za ramię.

 -Ejj! -Odwracam się ze złością w stronę chłopaka.

 -Gdzie idziesz? -Gangster ponawia pytanie.

 -Niech cię to nie obchodzi. -Odpowiadam nieprzyjemnym tonem.

 -Odpowiadaj, jak cie grzecznie pytam.

 -To ma być grzecznie? Chyba nie wiesz, co to znaczy.

 -Multi wie, że wychodzisz?

 -Idź się jego zapytaj. A mi daj spokój.  -Wyrywam ramię z jego uścisku i ruszam przed siebie w stronę otwartej bramy. 

 -To co mam mu powiedzieć?! -Rozlega się za mną jego wołanie.

 -Powiedz temu egoiście, że mam go gdzieś! -Odpowiadam, a następnie wsiadam do taksówki.

 Mówię kierowcy, żeby zawiózł mnie do miasta. 

 Miałam już dosyć siedzenia w czterech ścianach mojego pokoju, więc w jednej chwili podjęłam decyzję i zadzwoniłam po taksówkę. Przebrałam się, wzięłam pieniądze, które regularnie dostaję od Multiego, i wyszłam z domu. Nie obchodziło mnie i nadal nie obchodzi to, jak bardzo będzie na mnie wściekły. Nie może zamknąć mnie w domu, już nie będę na to pozwalać. Tak naprawdę to chcę się odegrać na chłopaku za wczorajszy wieczór i dlatego postanowiłam robić to, co prawdopodobnie mu się nie spodoba. 

 Wjeżdżam do centrum i wtedy słyszę, że dzwoni mój telefon Podejrzewam, kto to, i wcale nie zamierzam dobierać. Wyciszam iPhone'a i wrzucam go z powrotem do torebki.

 Mam zamiar zaszaleć. Od bardzo dawna nie byłam na porządnych zakupach. Dzisiaj będę kupować to, na co tylko przyjdzie mi ochota, bez względu na cenę. 

 Nagle pewna myśl pojawia się w mojej głowie, gdy przez okno widzę mały budynek, w którym mieści się kwiaciarnia. Na zewnątrz przed wejściem stoją donice z różnokolorowymi kwiatami. Ale tylko jedne przykuwają moją uwagę - świeże czerwone tulipany - ulubione kwiaty babci.

 -Może się pan zatrzymać? -Zwracam się do kierowcy. 

 -Oczywiście. -Taksówkarz parkuje na poboczu. 

 -Proszę zaczekać. -Dodaję i wychodzę szybko z auta. 

 W tejże kwiaciarni kupuję skromny bukiet tulipanów odraz dwie pojedyncze czerwone róże. Z kwiatami w rękach ponownie zajmuję miejsce w taksówce. 

 -Na cmentarz, proszę. 

***

 -Cześć, babciu. -Mówię pogodnym głosem, choć w oczach stają mi łzy. Układam bukiecik tulipanów na płycie nagrobka i kucam obok. 

 -"...pozostaniesz na zawsze w sercach tych, którzy Cię kochali..."

 Przeczytane cichym szeptem epitafium przyprawia mnie o silny potok łez.  Spływają one po moich rozgrzanych policzkach, ale nie próbuję ich ścierać. 

 Tak bardzo brakuje mi babci. Była moją przyjaciółką, opiekunką, kimś, kto potrafił zawsze mnie wysłuchać i wesprzeć...

 -Wiesz co, babciu... -Wierzchem dłoni ocieram policzki oraz oczy. Nie chcę płakać, ona by tego nie pochwaliła. -To, co ostatnio mi się przydarzyło... Nie uwierzyłabyś.

Gangster | M. R.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz