Nie chcę cię zabijać. W ogóle nie miałem takiego zamiaru

1.2K 74 12
                                    

 ~ONA~

 Wchodzę do łazienki i zamykam drzwi na klucz. Rozglądam się po dużym, przestronnym wnętrzu. Chropowate w dotyku ściany mają ciemnoszary kolor. Podłoga, wyłożona białymi płytkami, aż lśni w świetle mnóstwa okrągłych lampek zamieszczonych na suficie. W jednym z kątów stoi wielka, narożna wanna, kolejny zajmuje prysznic. Pod jedną ze ścian mieści się długi blat, a w nim dwie głębokie umywalki. Nad nimi wisi wielkie lustro. Na przeciwko mieści się toaleta, a obok dwa małe okna, całkowicie zasłonięte roletami w czarnym kolorze. Przechadzam się powoli zachwycona tym bogactwem i nowoczesnością. Na chwilę zapominam, gdzie jestem i pozwalam sobie na marzenia, że to wszystko należy do mnie. 

 -Pośpiesz się. Masz tylko dwadzieścia minut. -Do szarej rzeczywistości przywraca mnie głos gangstera, który stoi na korytarzu za drzwiami i pilnuje mnie, w razie gdyby przyszło mi do głowy uciekać.

 Nie odpowiadam. Staję przed lustrem i przypatruję się swojemu odbiciu - rozmazanemu makijażowi i nieuczesanym włosom. Na szczęście dostałam swoje kosmetyki, które miałam w torebce. Odkładam je na blat, a czarną torbę, z moim prezentem w środku, na podłogę.

 Po rozmowie z Multim, która odbyła się dzisiaj rano, nie wróciłam do piwnicy. Zamknięto mnie w jednym z pokoi na piętrze. Chwilę temu dostałam polecenie, by przywrócić swój wygląd do porządku - wziąć prysznic, zrobić nowy makijaż i ułożyć włosy. Z jednej strony cieszyłam się, że będę mogła się umyć po dwóch dniach siedzenia w brudnej piwnicy, lecz powód, dla którego muszę to zrobić, nie był zadowalający. Niestety, nie mogłam się sprzeciwić. Od tego zależało moje życie. 

 Zdejmuję z siebie ubranie, a następnie wchodzę do kabiny prysznica. Odkręcam wodę, reguluję jej temperaturę i stoję bez ruchu, pozwalając, by ciepły strumień pieścił moje ciało. Nie myślę o tym, co stało się przez te dwa dni, nie myślę o tym, gdzie jestem ani co jeszcze mnie czeka. To w połączeniu z relaksującym prysznicem pozwala mi się odprężyć. Kazano mi się pośpieszyć, więc, żeby się nie narażać, zaczynam się myć. Dziesięć minut później opuszczam kabinę i owijam się miękkim ręcznikiem. Przystępuję do suszenia włosów, a następnie robię nowy makijaż. Kiedy odkładam eyeliner, uwagę kieruję na torebkę, która stoi u moich stóp. Z wahaniem sięgam do jej wnętrza i wyjmuję mój strój na dzisiejszy wieczór - czarną, koronkową bieliznę. Powoli wkładam ją na siebie i przeglądam się w lustrze. W innych okolicznościach cieszyłabym się, że mam na sobie taki luksusowy materiał. Teraz, niestety, moim przykrym obowiązkiem jest zrobić z niej użytek, bym nadal mogła chodzić cała i zdrowa po tym świecie. Narzucam na siebie jeszcze krótki, śliski w dotyku szlafrok w czarnym kolorze, ubieram swoje szpilki i jestem gotowa do opuszczenia łazienki.

 Podchodzę do drzwi i przekręcam w zamku klucz. Uchylam je powoli, a chłopak w bandanie, który czeka na korytarzu, wskazuje mi pobliskie drzwi.

 -Wejdź tam i czekaj. -Mówi, więc bez słowa kieruję się w podanym kierunku. Wchodzę do średniej wielkości pomieszczenia. Na pierwszy rzut oka przypomina mi ono gabinet i pewnie rzeczywiście pełni taką funkcję. Jedną część gabinetu zajmuje ogromne biurko, półki oraz szafki, a drugą - długa kanapa, dwa fotele i mały stoliczek. Na ścianie, tej za biurkiem, ciągnie się rząd dużych okien, za którymi widać piękny zachód słońca, a pokój oświetla tylko stojąca przy sofie lampa. Jednak to, co najbardziej przykuwa moją uwagę jest postawiony tuż przed kanapą okrągły podest, na którego środku wmontowana jest wysoka na trzy metry rura. Moje narzędzie pracy, że pozwolę się tak wyrazić.

 -Gotowa?

 Odwracam  się szybko, słysząc za sobą tak dobrze znany mi głos. Czuję, jak robi mi się zimno, mimo letniego upału.

Gangster | M. R.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz