~ONA~
Cofam się o krok, żałując, że nie dałam mu po prostu odejść. Trochę się boję.
Na moje oko chłopak jest młodszy ode mnie, pewnie nie ma jeszcze osiemnastu lat, lecz nie znam go. Może to niebezpieczny wariat? Albo gwałciciel? Jest szczupły, dużo wyższy ode mnie, nie wygląda na silnego, lecz na pewno ma więcej siły niż ja.
Podnoszę ręce na wysokość mojej twarzy, by pokazać mu, że nie mam złych zamiarów. Twarz nieznajomego łagodnieje i chłopak powoli opuszcza rękę wraz z nożem.
-Kim jesteś? -Pyta.
Ma niski, nieco ochrypły głos, do którego wkradła się nuta lekkiej szorstkości.
-Mam na imię Anastazja.
-Szukasz mnie?
-Nie. -Odpowiadam zdziwiona. -Ja cię w ogóle nie znam.
-Więc czego ode mnie chcesz?
-Niczego. Po prostu się zgubiłam.
-Zostaw mnie w spokoju.
Zerkam na jego plecak. Widzę, że pęka w szwach, jest wypełniony po brzegi. Następnie znów mój wzrok spotyka się z jego groźnym spojrzeniem.
-Może mogę ci jakoś pomóc?
-Nie. -Odpowiada szybko, groźnym tonem.
-Co miałeś na myśli pytając, czy cię szukam? -Pytam niezrażona jego nieprzyjaznym nastawieniem.
-Niech cię to nie obchodzi.
Nagle przypominam sobie słowa Multiego, gdy zapytałam go, czego chciał od niego Kosa. "Szuka jakiegoś dzieciaka". Chłopak przede mną wygląda na uciekiniera. I to nawet bardzo: wrogo nastawiony do nieznajomych, z plecakiem całkowicie wypełnionym, co najmniej tak, jakby miał zamiar dłuższy czas nie wracać do domu, no i jeszcze to przerażenie w oczach i ucieczka, gdy mnie zobaczył.
Mam zamiar zapytać go wprost, czy uciekł z domu, lecz to nie byłoby dobre posunięcie. Jeszcze bardziej zraziłabym chłopaka do swojej osoby, a przecież nie o to mi chodzi.
-Jak masz na imię?
Chwilę zastanawia się, czy odpowiedzieć. Ja czekam cierpliwie, mając nadzieję, że choć trochę mi zaufa. W końcu jestem dziewczyną i jesteśmy prawie rówieśnikami.
-Dominik... -Mówi w końcu.
Uśmiecham się delikatnie.
-Znasz drogę do wyjścia z tego lasu? Zgubiłam się...
Wzrusza lekko ramionami.
-Dużo jest dróg. O którą konkretnie ci chodzi?
-Em... -Zaczynam się zastanawiać, jak najlepiej mu to wytłumaczyć. -Po wyjściu z lasu ścieżka wiedzie przez pola. Na jej końcu stoi duży dom. Jedyny w okolicy... Kojarzysz?
-Mniej więcej. Ale ja idę w przeciwnym kierunku.
-Oh... To nic. Właściwie czekam tu na...mojego przyjaciela. Przyjdzie po mnie.
-Okej. Nie mów nikomu, że mnie spotkałaś, dobra?
-Dlaczego?
-Bo...po prostu nie mów, okej?
Wzdycham.
-Widzę, że masz jakieś kłopoty.
-Nie mieszaj się w moje życie. -Chłopak znów przybiera groźne nastawienie.
CZYTASZ
Gangster | M. R.
FanfictionDwoje ludzi, Dwa odmienne charaktery, Dwie skrzywdzone przez los dusze... On jest gangsterem. Ona - zwyczajną dziewczyną, która każdego dnia walczy z przeciwnościami losu. Jedyny ratunek dla nich, to tkwić w teraźniejszości tak bardzo, by nie myśle...