Rozdział 22

7.1K 250 9
                                    

W drodze na plaże dużo z Natanem rozmawiałam. Ale głównym tematem było, że chciałabym pojechać do Paryża.
Jak dojechaliśmy wszyscy nad plaże i wysiedliśmy z samochodów. Zobaczyłam przed sobą przepiękny krajobraz morza i piasku. Nikogo tam nie było i to było najlepsze cisza i spokój. Patrzyłam w morze poczułam jak ktoś mnie podnosi do góry. Popatrzyłam na niego i go pocałowałam.

Po pocałunku postawił mnie i ruszyliśmy całą gromadą na piaszczystą plaże. Rozłożyliśmy się w szybkim tępie oczywiście chopcy byli już w wodzie. Jak przeglądałam torbę przypomniałam sobię, że nie wziełam aparatu.
-Co ty tak zdenerwowana szukasz w tej torbie??-spytała Sara.
-Zapomniałam aparatu z domu.-powiedziałam zawiedziona.
Sara zaśmiała się i zajrzała do swojej torby. Wyjęła z niej...mój aparat?
-Ale jak...
-Słuchaj jesteś moją siostrą. Zawsze zapominasz o aparacie. Więc wziełam ci go...tak na wszelki wypadek.-powiedziała z uśmiechem.

Ja wziełam od niej aparat i ją mocno przytuliłam.
-Jesteś najlepsza!-powiedziałam szczęśliwa.
-Wiem.-odpowiedziała.
Przez 1h porobiłam zdjęcia dla Laury i Sary. Teraz trzeba wychwycić Nataniela...ale to później teraz się trochę poopalam.
No ale to było zbyt piękne poczyłam na swoich plecach i pod nogami zimne ręce.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam Natana który mnie niesie w stronę morza.

Przytuliłam się do niego.
-Nataniel proszę nie rób tego!!-powiedziałam błagalnie.
-Nie ma mowy. Teraz idziemy popływać.-powiedział z chytrym uśmyechem i zaczą biec w stronę wody.
Udało mi się krzyknąci do Sary.
-Sara wezi aparat!!!-krzyknełam.
Jak to powiedziałam razem z Natanielem byliśmy już pod wodą.
Ale po 5min Laura i Sara też były pod wodą. Ja przez spory czas bawiłam się z Natanem. Naprawdę go kocham nad życię i nie chcę go stracić nawet na chwilę.

Laura i Sara po 10min wyszły z wody...nawet to i dobrze bo Sara musi porobić zdjęcia.
Po kródkim czasie postanowiłam pójść na kocyk i coś zjeść. Nat poszedł ze mną. Jak byliśmy na kocyku przytuleni lekko do siebię zauważyłam, że nie ma jedzenia.
-Gdzie są wszystkie przekąski?-spytałam Austina.

-Są u mnie w samochodzie-podał mi klucze a ja ruszyłam na parking.
Już byłam przy samochodzie otworzyłam bagażnik i wziełam torbę z jedzieniem.
Jak zamykałam bagażnik poczułam czyjeś ręcę na swoich biodrach. Doskonale wiedziałam kto to. Obrócił mnie i opar czoło o moje.
- Jak tam??-powiedział pokazując swoje piękne śnieżno białe zęby.
-Cudownie...jak zwykle.-powiedziałam z uśmiechem.
Podeszłam kawałek i byłam przy tylnej szybie.

Chciałam iść dalej ale mi nie pozwolił. Przycisną mnie do tylnej szyby i zaczą namiętnie całować. Wbiłam palce w jego mokre włosy i nogi oplotłam dookoła jego bioder pogłębiając pocałunek.
Po jakimś czasie zorientowałam się, że nie ma nas już 10min.
Nie chętnie się od siebie oderwaliśmy i ruszyliśmy w stronę reszty.
Jeszcze jak Max spał zakopaliśmy go i przez ten czas spał dalej.

Była już 19:30 postanowiliśmy już się zbierać bo za pół godziny jest impreza. Pokazałam dla każdego zdjęcia które zrobiłam z Sarą. No nie stety Austin i Max chcieli żeby tylko ich dziewczyny miały ich zdjęcia. Janie miałam nic przeciwko.
Odrazu przesłałam im i usunełam na ich oczach te zdjęcia.

Nataniel też był za tym żebym tylko ja miała jego zdjęcia.
Już jechaliśmy do domu. W samochodzie jeszcze raz postanowiłam przejrzeci te zdjęcia.

Zdjęcia z aparatu:

Zdjęcia z aparatu:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Przyjaciel Mojego Brata! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz