Nataniel
Ten psychol może zrobić tam wszystko a ja siedzę na wykładzie. Nawet nie wiem o czym oni gadają. Oczywiście połowa studiów już na mnie leci, dziewczyny to aż się ślinią na mój widok. W sumie jak trochę po flirtuje z jakimiś dziewczynami jeden dzień to nic się nie stanie. Trochę mi tego brakuje a trzeba sobie wybudować nową reputację. A dzisiaj wyjątkowo nie ma Austina w szkole bo ogarnia transport do Los Angeles więc mam wolną rękę. Tak jest. Dobra trzeba się rozejrzeć po klasie. Patrzę w jedną stronę w drugą. I co? Każda laska patrzy na mnie. Za nim co kolwiek zrobiłem już pani profesor powiedziała, że koniec wykładu. Jak już miałem zamiar iść na moje "łowy" pani mnie zatrzymała.
-Blake zostań na chwilę.-krzyknęła.
Cholera.
Jak już wszyscy wyszli zamknąłem drzwi i podeszłam bliżej biurka.-Coś nie tak?-spytałem obojętnie.
Chciałem jak najszybciej stamtąd wyjść, muszę kogoś przelecieć jak najszybciej. Ja już skączyłem z bzykaniem nauczycielek więc trzeba jakąś w moim wieku dziewczynę znaleźć.-Tak-podeszła do mnie nie bezpiecznie blisko-no wiesz teraz jest długa przerwa, może byśmy coś...
-Przepraszam, ale ja już muszę iść.-powiedziałem zimno zabierając jej ręce z mojego torsu.
-Ale musisz poprawić ostatni sprawdzian Blake.-ponownie się przybliżyła.
-Poprawie w innym terminie, dowodzenia.-wyszedłem z klasy.Co za baba, kurwa. Dobra idziemy na łowy. Za nim się obejrzałem co chwilę jakaś dziewczyna na mnie wpadała. Dziwne. Usiadłem na ławce ciężko wzdychając zamykając przy ty oczy. Jak ponownie je otworzyłem zobaczyłem przed sobą tlenioną brunetkę w mocnym makijażu, w za krótkiej spódniczce, mmmmm, już mi się podoba.
-Hej przystojniaku, jestem Karolina.-powiedziała uwodzicielsko przegryzając wargę.
-No hej piękna, ja jestem Nataniel.-odpowiedziałem.Widać, że to taka typowa dziwka i na spokojnie da się na szybko przelecieć bo zaraz nie wytrzymam. Ja wstałem z ławki i podeszłam do niej bliżej. Objąłem ją w talli i wsadziłem jedną rękę pod spódniczkę, żeby ją trochę podniecić.
-Znam zajebiste miejsce.-pociągnęła mnie za bluzkę do kantorka.
Ma się w sobie jeszcze to coś.Pieprzyłm ją szybko, a ona jęczała ciągle moje imię. W końcu, znowu czuje, że żyje. Stary Nataniel Blake wrócił. Jak już skąńczyliśmy ona chciała jeszcze, ale musiałem iść na wykład. Nie ma to jak być spóźnionym na zajęcia 15 minut. Ogarnąłem jeszcze tylko włosy, były roztrzepane bardziej niż zwykle i otworzyłem drzwi na spokojnie do sali. Przeprosiłem profesora za spóźnienie i usiadłem na wolnym miejscu które znajdowało się koło ślicznej brunetki. Mmmmm, zajebista jest. Pomalowane jasne usta, szczupła, długie nogi, zielone piękne oczy. No nieźle.
-No hej śliczna.-powiedziałem uśmiechając się przy tym.
-Ee, hej? Znamy się?-spytała obojętnie.
No, no jest z tych dziewczyn obojętnych i niedostępnych, lubię takie.
-Gdzie moje maniery. Jestem Nataniel Blake.-podałem rękę.
Ona ją nie pewnie uścisnęła i odpowiedziała.-Amanda Smith.
-Ładne imię dla pięknej dziewczyny.-przybliżyłem się do niej trochę bliżej.
-Taaa, dzięki. Idź lepiej pieprzyć Karolinę a mnie zostaw w spokoju.-powiedziała patrząc się na profesora.
Czuć na kilometr zazdrość.-Zazdrosna? Jak chcesz my też możemy się zabawić.-położyłem jej rękę na udzie i powoli przesuwałem ją w stronę pod spódniczkę.
Jak już profesor ogłosił, że jest koniec przybliżyłem się do niej i ją pocałowałem. Zdziwiona oddała pocałunek.
-Ładnie ci w rumieńcu.-puściłem jej oczko i ruszyłem do wyjścia.
Te takie obojętne, zamknięte w sobie niby są takie niedostępne a dają się tak szybko złapać w moje pułapki.Alicja
Ja już byłam mega wstawiona. Po czym to zauważyłam? Tańczyłam na stole razem z Ashley. To chyba już u mnie zły stan jest. No trudno, chociaż zapomniałam o problemach. Jak tańczyłam nie chcący potknęłam się o Ashley buta i obydwie spadłyśmy, ale nie na ziemię. Mnie złapał Collins a Ashley jakiś przystojny brunet.
-Powoli maleńka, bo następnym razem nie wiem czy będę w pobliżu.-powiedział z uśmiechem.
-Jaki kochany, na pewno będziesz w pobliżu bo masz być przy mnie.-przegryzłam wargę.
On postawił mnie na ziemię i objął w talli.-Ejj, gołąbeczki!-usłyszałam głos swojej przyjaciółki-Chodzicie idziemy grać w butelkę!
Ja bez słowa pociągnęła Collins'a w stronę zgromadzonych ludzi przy stole.Wszyscy się świetnie bawiliśmy przez godzinę, były różne wyzywania i pytania. Śmieliśmy się i żartowaliśmy. Była bardzo sympatyczna atmosfera. I tu nagle Ashley mnie wylosowała.
-Prawda czy wyzwanie?
-Przecież wiesz..wyzwanie!-krzyknęłam biorąc łyka piwa.
O nie! Ja już wiem jakie będzie wyzwanie..
-Pocałuj się z Collins'em przez 20 sekund.-uśmiechnęła się.
Kurwa wiedziałam! Dobra niech będzie.
Wszyscy zaśmiali się i mnie namawiali, żebym to zrobiła.-Alka! Alka! Alka!-krzyczeli.
Ja wstałam i podeszłam do Chris'a, usiadłam mu na kolanach. Popatrzyliśmy sobie w oczy widać, że chciał coś powiedzieć, ale mu nie pozwoliłam i zaczęłam go całować.-Ejj, Alka!-ktoś mnie zaczął szturchać.
Ja się odkleiła od Collins'a i popatrzyłam na tą osobę.
-Co jest? Minęło 20 sekund?-spytałam i wstałam z kolan chłopaka.
-Alicja, minęło 10 minut.-powiedziała rozbawiona.
-Serio? Oj tam walić to.-wzięłam ją za rękę i poprowadziłam na parkiet.
Zwróciłam się do DJ.
-Mark puszczaj mój kawałek!-krzyknęłam.
-Robi się Morgan!
(Teraz możesz włączyć piosenkę na górze👆)
Tańczyłam najpierw z Ashley, ale potem w połowie piosenki tańczyłam sama w rytm muzyki. Ktoś złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.-No hej maleńka.-powiedział z uśmiechem.
-Hej? Znamy się?-spytałam zdziwiona.
-Wybacz, jestem Alex. A ty jesteś popularna Alicja Morgan, prawda?-spytał.
-Tak, miło poznać.
-Może pójdziemy do sypialni? Będziemy mogli pogadać.
Powiedz nie! powiedz nie!-Jasne.-kurwa.
Jak już siedziałam na łóżku on zamknął drzwi.
-Dobra rozbieraj się. Muszę się zemścić.
-Słucham?-spytałam przerażona.
Odrazy wytrzeźwiałam.
On się na mnie żucił i zaczął się do mnie dobierać. Nie chcę znowu tego przeżywać. Ratunku!
-Pomoc..-chciałam krzyknąć, ale zemdlałam.Chris
Kurwa, najlepsza impreza ever. U Camerona są najlepsze domówki. Właśnie siedziałem przy stole i zerwałem wódkę. Jak wyzerowałem wyjebałem się z krzesła i ktoś wylał na mnie piwo.
-Kurwa!-krzyknąłem.Cam pomógł mi wstać i powiedział, że mogę iść do jego pokoju i wymienić koszulkę oddam mu przy okazji.
Jak ruszyłem w podróż do pokoju mojego przyjaciela wyjebałem się na schodach. Ehhh, muszę skąńczyć z piciem. Już jak złapałem za klamkę, ale były drzwi zamknięte. Co jest? Wywarzyłem je, zobaczyłem na łóżku jakiegoś chłopaka który dobierał się do Alicji. O ty chuju!-Co ty kurwa robisz?!-odsunąłem go od dziewczyny.
-Ej! Spokojnie, to moja dziewczyna!-uniusł ręce w geście obronnym.
-Jakoś ci nie wierzę kurwo bo to moja dziewczyna i nie masz prawa się do niej zbliżać, zrozumiano?!-przyjebałem mu z pięść w nos.-Pytam, zrozumiano?
-Dobra, kurwa zrozumiano.-powiedział trzymając się za nos.
-To wypierdalaj stąd, jeszcze raz zobaczę cię przy niej to ci nawet szpital nie pomoże.-jak to powiedziałem wypieprzyłem go z pomieszczenia.Podeszłem bliżej do Morgan, na szczęście przeszedłem w sam raz. Wziąłem ją na ręce i wyniosłem z domówki. Nie wiem za bardzo gdzie ona mieszka więc odpada, dlatego zaniosę ją do siebie. Godzina drogi, a nie mogę prowadzić po alkoholu. Kurwa, jak trzeba to trzeba.
Do następnej środy👋👋😘
CZYTASZ
Przyjaciel Mojego Brata!
Teen FictionPopularana, lubiana dziewczyna zakochała się w przyjacielu swojego brata. Oboje się lubią ale nie umieją znaleści wspólnego języka. Jak myślicie czy on odwzajemnia jej uczucia a może będzie się nią tylko bawił. Zapraszam do czytania!!!!