Rozdział 84

667 15 0
                                    

AmberAustin sobie wymyślił razem z Nash'em i Natan'em, że idziemy do bractwa na imprezę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Amber
Austin sobie wymyślił razem z Nash'em i Natan'em, że idziemy do bractwa na imprezę. Ehh, nie miałam zbytnio ochoty ale niestety mnie namówili. W sumie to był ciężki tydzień, rozerwać się nic mi nie zaszkodzi.

-Amber!-krzyknął Nash za drzwi.
-Co jest?-powiedziałam zdejmując ręcznik z mokrej głowy.
-Chodź tu!
Ja westchnęłam i wyszłam z łazienki.
-Co ty ode mnie...

Nie dokończyłam bo zobaczyłam uśmiechnięta brunetkę stojąca w drzwiach.

-O mój Boże!-krzyknęłam i podbiegłam do niej żeby się przytulić.

Ona się zaśmiałam i odwzajemniła uścisk.
-Tez się cieszę, że cię widzę.-powiedziała szczęśliwa.

Po chwili się od niej odsunęłam, nie odwracając od niej wzroku ani na chwile.

-Co ty tu robisz?
-Przyleciałam was odwiedzić, nie widziałam was 2 miesiące.

Ja się uśmiechnęłam jak głupia jak to usłyszałam. Byłam na prawdę szczęśliwa, że tu jest.

-Ej jak przyleciałaś to może chcesz z nami wybrać się na imprezę do bractwa?-zapytał nagle Nash.
-No pewnie, dawno razem nie piliśmy!-krzyknęła.

Ona na prawdę się świetnie trzyma i się często uśmiecha niż zwykle.  

-Idziemy wszyscy?-zapytała po chwili.
Popatrzyliśmy na nią.
-No tak..
-Nat też będzie.-dokończyłam za niego.
-No i co z tego?-jestem w szoku co właśnie teraz powiedziała-Przecież nienawidzę go ale on nie stanie mi na drodze żeby się z wami zabawić i świetnie spędzić razem czas.-przytuliła nas razem.
-Alka jesteś tu?-weszła Laura do pokoju.
-Laura!-krzyknęliśmy razem z chłopakiem i się na nią rzuciliśmy.
-Miło was widzieć.-zaśmiała się.

Umówiliśmy się wstępnie na 21:00 bo zdaniem Alicji nie możemy być pierwsi na imprezie. Jestem na prawdę szczęśliwa, że jest taka pełna energii i z uśmiechem na twarzy. Jest tak jak było kiedyś..

Alicja
O 21:00 się wszyscy razem spotkaliśmy w jednym miejscu. Nat ze swoją dziewczyna już dawno tam są wiec poszliśmy bez nich. Przez cała drogę się śmieliśmy i gadaliśmy co się ostatnio u nas działo.

23:55
Ja pierdole który mamy rok? Muszę przestać pić. A co robiłam teraz? Skakałam do basenu z balkonu bo dostałam takie wyzwanie w grze w butelkę. Widać, że ta gra jest na każdej imprezie nie ważne czy jesteś licealista czy studentem. Bez namysłu skoczyłam. Po chwili się wynurzyłam i popatrzyłam na wszystkich zgromadzonych.

-Bawimy się dalej!-krzyknęłam a studenci zaczęli też krzyczeć i gratulować.

Nataniel
Stałem obok tego basenu..patrzyłem na nią, na ten uśmiech, oczy, usta.

-Czemu się tak na mnie patrzysz?-zapytała po chwili.
Ja się uśmiechnąłem i odbijałem ja ramieniem.
-Bo mam najpiękniejsza dziewczynę na całym świecie.

Layla się uśmiechnęła i mnie pocałowała.
-U niej to jest normalne?-zapytała pokazując na Alicję która wychodziła z wody.
-Ale w jakim sensie?
-No jest taka zawsze..szalona?
-Haha, zawsze tak było i tak już zostało.-uśmiechnąłem się w jej stronę.
-Zazdroszczę jej.-usłyszałem po krótkiej chwili ciszy.
-Dlaczego tak mówisz skarbie?
-No bo..-spuściła głowę-Ona tyle przeszła a to były straszne rzeczy. A teraz? Zachowuje się jakby nic ja takiego nigdy nie spotkało.
-Uwierz mi, ja tez tego do końca nie rozumiem.-jak tylko to powiedziałem weszliśmy do środka.

Przez kolejne dwie godziny zajebiście się bawiłem, byłem pijany w chuj. Tańczyłem z Layla, gadałem z kolegami i piłem bez umiaru.

-Nat!-krzyknęła w moja stronę dziewczyna kiedy gadałem z kolega.
-Coś się stało?!-odkrzyknąłem.
Była strasznie głośna muzyka i nie było innego wyjścia, trzeba było krzyczeć.
-Ja już wracam do akademika!
-Co!? Dlaczego?!
-Jestem zmęczona!
-To ja wrócę z toba!-zacząłem iść w stronę wyjścia.

Jednak dziewczyna pociągnęła mnie za rękę.

-Nie no co ty, baw się! Jutro jest niedziela!-pocałowała mnie w policzek-Nie wracaj zbyt późno!

Jak krzyknęła ostatnie zdanie uśmiechnąłem się i wyprowadziłem ja z domu.

-Może jednak wrócę z toba?
-Nie musisz-pokazała na samochód-Koleżanka po mnie przyjechała.
-No dobrze, nie długo wrócę.-pocałowałem ja ostatni raz w czoło.

Wbiegłem z powrotem i pokierowałem się do kuchni.
Tam było w chuj ludzi ale jakoś dostałem się do alkoholu. Zauważyłem, że duża grupa ludzi grała w butelkę a na czele była oczywiście Alicja.
Wszyscy krzyczeli i śmieli się z świetnej zabawy. Jak już miałem wziąć butelek wódki ktoś do mnie krzyknął.

-Ej Nat! Dawaj z nami!-krzyknął Max.

Ja się sprzeciwiałem jednak pijani studenci byli przekonujący i w końcu się zgodziłem. Usiadłem obok przyjaciela i gra toczyła się dalej. Były wyzwania serio popierdolone i pytanie też. Jednak musiało wypaść znowu na mnie.

-Prawda czy wzywanie?-zapytała jakaś dziewczyna.
Nie znam.
-Wyzwanie!-krzyknąłem.
Za dużo procentów, ja pierdole jak ja wrócę?
Ona do mnie podeszła i lekko się nachyliła.
-Przeliż się z Morgan.

Nie no, to się nie dzieje na prawdę.

-Nie, nie mogę ja mam dziewczynę..-zacząłem się wykręcać żeby nie mieć z ta dziewczyna nic do czynienia.

Zaczęliśmy się kłócić ze jak nie zaliczę tego wyzwania to wypadam z gry, żebym nie był pizda bo to tylko zwykły pocałunek.

Alicja
Ta dziewczynę serio pizda boli jak myśli, że pocałuje się z Nat'em. Jednak nie było innego wyjścia bo z tego wybuchła nie zła afera. Ja wzięłam butelkę wódki i wzięłam kilka łyków.
Dobra raz się żyje. Podeszła do zgromadzonych i przepchnęłam aby dostać się do Blake. Wyciągnęłam rękę, pociągnęłam go za włosy żeby odchylił głowę i wbiłam się w jego usta. Na początku nie oddał pocałunku bo widać było, ze totalnie się tego nie spodziewał ale jak wszyscy w końcu ucichli zaczęliśmy się całować. Na początku było łagodnie ale po chwili zaczęliśmy się całować coraz mocniej i intensywniej.

Nataniel
Kłóciłem się ze wszystkim, że tego nie zrobię ale oni nie dawali tak szybko za wygrana. Nagle podeszła do mnie dziewczyna, pociągnęła mnie za włosy i mnie pocałowała.
Nie chciałem tego ale jak przestali na mnie drzeć mordy to oddałem pocałunek. To nie to samo co z Layla, to było bardziej intensywne i z uczuciem. Nasz pocałunek trwał coraz dłużej i stawał się z każda chwila coraz namiętniejszy. W jednej chwili, przez te kilka sekund przypomniały mi się nasze czasy kiedy byliśmy para. Pomimo tego, że jestem z Layla to czasami za ta wariatka tęsknie. W pewnej chwili brunetka zabrała swoje usta i popatrzyła na resztę. Zaraz coś krzyknie, jak zawsze, haha.

-Zadowoleni?!
Mówiłem, heh.

Wszyscy zadowoleni zaliczyli mi te wyzwanie a Alicja usiadła na swoje poprzednie miejsce.
Co się właśnie wydarzyło?

Przyjaciel Mojego Brata! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz