Ostatnia szansa

2.4K 126 3
                                    

Podczas gdy inni korzystali z uroku końca tygodnia, on zdecydowanym krokiem zmierzał w kierunku pola bitwy, nawet jeśli na razie była to szkolna sala gimnastyczna i czekające go kilka meczów. Podobnie jak cała drużyna zdawał sobie sprawę, że czas leci nieubłagalnie i jest go coraz mniej. Mieli naprawdę wiele rzeczy do udoskonalenia, zaczynając od szybkiego ataku, po wspólnie drużynowe zgranie. Jedno było pewne: Każdy chce być na tyle silny, żeby nikomu nie wpadł do głowy pomysł nazywać ich "upadłymi rywalami" , czy też "bezskrzydłymi wronami". Zeszłoroczna porażka dała im wiele do myślenia. Król Boiska w zamyśleniu wyciągnął piłkę z kosza i zaczął trenować zagrywki. Niemal za każdym razem piłka siadła w środek boiska z dużą prędkością. Nie musiał długo czekać, aż Hinata zaczął się dopraszać o wystawy. Nie miał nic przeciwko, ale robiło się to nieco męczące po dłuższym czasie. Obiecał sobie jednak, że nie okaże więcej słabości. Ten mały kurdupel czeka tylko na okazję, by być lepszym i no to tylko trening. Wie, że na meczach będzie o wiele ciężej. Nim się obejrzał, nastał wieczór, a na zewnątrz było znacznie chłodniej. Gdy już złożyli siatkę, po raz kolejny do znudzenia trener powtórzył najważniejsze rzeczy o naszej grze, oraz by uważać na przeciwników z większym doświadczeniem. Po wszystkim zaczął wracać do domu, ale spokojny spacer zmienił się w wyścig. Cóż, kto by się spodziewał? Zdziwił go nieco tak ogromny zapas energii drużynowego rywala. W pewnym momencie ich drogi się rozeszły i gdy zapewnił krewetkę, że wystawi mu dobre piłki, wrócił do domu. Dopiero gdy strumienie letniej wody spływały na jego ciało i rozluźniały mięśnie, zdał sobie sprawę, że to nie musi być do końca prawda. Jest wiele zawodników lepszych od niego, z czego jeden na serio go irytował. Zna Oikawe od czasów gimnazjalnych i już wtedy wywarł na nim wrażenie. Z trudem przyznaje to sam przed sobą, ale taka prawda. Bez znaczenia, w jakiej gra drużynie potrafi wyciągnąć 100 % z zawodników i wykorzystać to na korzyść całej grupy. Po części to na pewno kwestia doświadczenia i dłuższych treningów, ale nie wiedział czego jeszcze. Teraz mógł jedynie przez najbliższe kilka dni dawać z siebie wszystko, by wznieść się ponad wspomnienie porażki po przegranej. Cokolwiek miał przynieść los, chciał stawić temu czoła, zwłaszcza że dla trzecioklasistów to będzie ostatni turniej. Zakręcił wodę i ubrany w bokserki leżał na łóżku, patrząc w sufit. Chwila, na którą tyle czekał w końcu nadejdzie i okaże się, kto jest lepszy. Czuje, że będzie to całkiem ciekawe doświadczenie. Dopiero godzinę później z bojowym nastawieniem udało mu się zasnąć.

Jesteś mójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz