Zła wiadomość

617 40 5
                                    

Tobio obudził się nie do końca wyspany tak, jak chciałby być. Już i tak za duży sukces uważał to, że udało mu się zasnąć przy zaistniałej sytuacji. Najwyraźniej wspólne mecze z karasuno nauczyły go pozytywnego myślenia i posiadania nadziei. Przeciągnął się leniwie, po czym zabrał za poranną rutynę. Miał tego dnia wiele rzeczy do zrobienia i nie mógł zawieść kolegów z drużyny. Gdy już skończył podstawowe czynności jak mycie, ubieranie postanowił na spokojnie jeszcze raz przeszukać wszystkie możliwe miejsca, w których mógłby zostawić notes. Niestety jak notesu nie było, tak go dalej nie ma. Westchnął ciężko, licząc tylko, że nie znalazł się w nieodpowiednich rękach. Odsunął tę sprawę na bok, skupiając się bardziej na czekającej go poprawie ocen. Miał zamiar wyjść z mieszkania, kiedy usłyszał dźwięk wiadomości. Miał dziwne wrażenie, że to może być od Hinaty i w sumie niewiele się pomylił

"Hej Bakayama pościgamy się?"

Tobio w głowie układał już długi esej, który mógłby dotrzeć do tej rudej czupryny, lecz zanim cokolwiek zdążył napisać to przyszła kolejna wiadomość

" Nie no, żartowałem. Poza tym Ukai wpadłby w szał, jakby znowu stało się coś podobnego. W każdym razie zbieraj się, bo czekamy"

Zaraz, jak to czekamy? - przeszło mu przez myśl, lecz jego rozmyślania nie trwały długo. Kiedy tylko przekroczył próg domu i znalazł się na zewnątrz, zauważył wszystkich kolegów z drużyny. Nawet nie próbował ukryć zaskoczenia, lecz najwyraźniej taki był zamiar

- Opadła trochę szczęka co? - usłyszał śmiech Nishinoyi oraz kilku innych osób - w końcu zastanawialiśmy się co z tobą będzie - przerwał na chwilę i spojrzał w stronę okularnika - a Tsuki to najbardziej z nas wszystkich

- To nie prawda! - wtrącił blondyn, przy okazji odwracając głowę w inną stronę i poprawił okulary

- Nie? Szkoda, że nie widziałeś, jak wyprzedziłeś nas wszystkich, no prawie, bo Hinata dotrzymywał ci kroku - na to blondyn mruknął coś niezrozumiałego pod nosem, nie chcąc dalej ciągnąć tematu.
Kolejne minuty drogi minęły im na luźnej rozmowie i nawet nie zauważyli, kiedy mieli przed sobą drzwi szkoły. Każdy z nich poszedł w swoją stronę na zajęcia.

~ Time skip

Zegar na pobliskiej ścianie wskazywał godzinę piętnastą. Tobio przez te ostatnie dwadzieścia minut przed wybiciem dzwonka postanowił uspokoić swoje myśli i na spokojnie powtórzyć wszystko, czego się uczył. Postanowił, że po napisaniu poprawy spyta woźnego, czy nikt nie znalazł notesu. Gdyby to zrobił wcześniej, a odpowiedź byłaby negatywna, to skupienie się na zadaniach byłoby niemożliwe. Z drugiej strony jakby była pozytywna, to też nie byłoby łatwiej. Westchnął cicho, a gdy usłyszał dzwonek kończący zajęcia, spakował torbę i poszedł pod salę, w której miał spędzić najbliższe minuty.

- No więc jak będzie panie Kageyama? Karasuno wygra w tym roku?

- T- tak! Oczywiście - rzucił chłopak bez chwili namysłu - a przynajmniej będziemy się starać

- W takim razie by tak było, napisz teraz jak najlepiej. Dobrze by było, by w przyszłości tak samo

Po otrzymaniu arkusza zaczął rozwiązywać zadania, które kiedyś wydawały mu się nie do przejścia. Teraz wydawało mu się to śmieszne, że mógł mieć problemy ze zrozumieniem takich oczywistych rzeczy. Po blisko dwudzuestu minutach czekał na wynik. W tej chwili była bez znaczenia ilość czasu poświęconego na naukę. Nawet jeśli sam czuł, że potrafi, to oczekiwanie zawsze jest denerwujące. Z zamyślenia wyrwał go głos nauczyciela

- Hmm.. z tego, co widzę, to naprawdę wziąłeś sobie naukę do serca. Oby tylko takie nastawienie utrzymało się jak najdłużej.. ode mnie masz zielone światło i możesz jechać z pozostałymi - słysząc te słowa, Tobio nie mógł powstrzymać szerokiego uśmiechu - dziękuje bardzo, postaramy się profesorze!

- Będę trzymał kciuki, zapewne, jak i wszyscy - chwilę później wyszli z sali, każdy w swoją stronę. Mając z głowy sprawę zaliczeń, mógł skupić się na czymś równie istotnym, o ile nie bardziej. Swoje kroki skierował w stronę starszej kobiety będącą woźną. Wziął głębszy wdech, licząc na to, że i tym razem mu się poszczęści. Niestety nikt nie odnalazł notesu.

- No to świetnie.. - mruknął do siebie. Czekało go teraz kolejne trudne zadanie. Musiał poinformować o wszystkim trenera Ukaia. W drodze do jego sklepu dodawał sobie otuchy myślą, że zna na pamięć wszystkie nowe zagrania i wiele razy ćwiczył je z drużyną. Nie musiał długo czekać, by dostrzec znajome blond włosy.

- Trenerze musimy porozmawiać.. - powiedział, nie do końca wiedząc jak to wszystko sensownie ująć

- O, Kageyama ! Jak tam z twoimi poprawami ? Mam nadzieję, że wszystko w porządku..

- Tak tak, to akurat dobra wiadomość. Mam zielone światło i mogę jechać.. jest tylko pewna, dość poważna sprawa

- Ukai zmierzył chłopaka wzrokiem - proszę Cię, tylko nie mów mi, że znowu ścigałeś się z Hinatą i coś sobie zrobiłeś ?

- Nie, nie ! - Tobio pokręcił przecząco głową.

-W takim razie, w czym problem ? - po chwili ciszy Tobio zaczął opowiadać, co się wydarzyło, że szukał notesu wiele razy, ale nic nie znalazł, a także, że zna wszystkie zagrania. Najgorsze było czekanie na werdykt. Już i tak wystarczająco dobijały go wyrzuty sumienia.

- Cóż... ani ty, ani ja nie cofniemy czasu i najważniejsze, że wszystko pamiętasz. Poza tym zawsze dawaliśmy sobie radę, więc tym razem nie będzie inaczej. Pozostaje mieć nadzieję, że nie znalazła go nieodpowiednia osoba - odpalił papierosa i westchnął - w każdym razie wracaj do domu i przy najbliższej okazji postaram się porozmawiać z resztą drużyny.

TT_TT ciesze się, że wreszcie udało mi się skończyć ten rozdział

Jesteś mójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz