Przemierzałem właśnie korytarzem pogrążony w ponurych myślach. Zimne, ciemne korytarze doskonale odzwierciedlały mój nastrój. Od murów odbijało się echo moich kroków, na zewnątrz dało się słyszeć drażniące krakanie czarnych ptaków. Uniosłem głowę, aby spojrzeć na nie z nienawiścią. Wyglądały jak złe demony, czyhające na niewinną duszyczkę, która zgubiła się, wypatrując właściwej ścieżki. Miałem wrażenie, że to ja będę ich dzisiejszą ofiarą. Tak się zagubiłem w tym dzikim labiryncie myśli i domysłów, że nie potrafię odnaleźć drogi powrotnej. Spuściłem głowę i wznowiłem wędrówkę do nikąd. Nagle usłyszałem szmer, a zaraz potem tupot wielu stóp. Nieprzejęty tym dalej szedłem naprzód. W pewnym momencie chmara uczniów wyszła mi naprzeciw. Natychmiast poderwałem głowę do góry.
Za każdym razem, gdy przemierzałem korytarzem szukałem cię wzrokiem.
Lecz i tym razem nie dane było mi cię ujrzeć.
CZYTASZ
Za każdym razem {Drarry} (KOMPLETNE)
FanfictionMyśli, które przeleciały przez głowę pewnej osoby, prędzej, niż by chciała. Pragnienia, które nigdy się nie spełnią. Słowa, które nigdy nie zostaną wypowiedziane. Czyny, których nie dane będzie mu wypełnić. W jaki sposób będzie próbował radzić sobi...
