Siedziałem w bibliotece, aby pouczyć się do sprawdzianu z eliksirów, który miał być za dwa dni. Dzięki tobie i twoim przyjaciołom oczywiście. Snape tak się przez was wkurzył, że po lekcjach przyszedł do Pokoju Wspólnego i kazał nam wyczyścić wszystkie kociołki. Mam na myśli mnie, Crab'a i Goyle'a. Oczywiście ja nic nie robiłem, bo od czego ma się pionków? Jednak byłem mocno poirytowany tym, że swój cenny czas marnuję siedząc u Snape'a. Swoją drogą ciekawe, czemu wam nie dał szlabanu. Do dnia dzisiejszego mnie to zastanawia.
Po jakichś trzech godzinach nietoperz w końcu nas wypuścił. Kiedy chciałem wyrzucić mu to, że zmusił mnie do ciężkiej pracy, zatrzasnął mi drzwi przed nosem. Stwierdziłem więc, iż nie ma sensu się z nim wykłócać i skierowałem swoje kroki do biblioteki. Wracamy teraz do początku, w którym próbowałem się uczyć. Jak zwykle, kiedy przychodzisz ty, od razu musisz zepsuć wszystkie moje plany. I tym razem tak się stało.
- Patrzcie kto tu siedzi. Gdzie twoi przyjaciele, fretko? - Usłyszałem nad sobą głos Weasley'a, a po chwili moje książki wylądowały na podłodze.
Nie powiem, śmiały ruch, jak na tą rudą wiewiórę. Wstałem gwałtownie i przywaliłem mu mocno. Hermiona zaczęła krzyczeć, a ty odciągać tego niedorozwoja, który szarpał się i warczał jak to mnie nienawidzi. Oczywistym więc było, że wyrzucili nas niemal natychmiast. Gdy wyszliśmy, rudy znów chciał się bić, lecz ty powiedziałeś, że sam to ze mną załatwisz. Nie wiesz, jaką wtedy miałem nadzieję. Piekielną nadzieję na to, że w końcu nasza relacja posunie się do przodu. Wiem, nie był to może dobry moment, ale... Uczucia nigdy nie wybierają sobie dobrych momentów.
Stanąłeś przede mną i się zaczęło. Na początek wrogo, ale z umiarem, po chwili jednak już się nie hamowałeś. Przeróżne obelgi oraz przekleństwa leciały pod moim adresem; ja odpłacałem się tym samym.
Za każdym razem, kiedy mnie wyzywałeś chciałem wykrzyczeć ci w twarz moje uczucia.
Lecz znów zabrakło mi odwagi, by to zrobić.
CZYTASZ
Za każdym razem {Drarry} (KOMPLETNE)
FanficMyśli, które przeleciały przez głowę pewnej osoby, prędzej, niż by chciała. Pragnienia, które nigdy się nie spełnią. Słowa, które nigdy nie zostaną wypowiedziane. Czyny, których nie dane będzie mu wypełnić. W jaki sposób będzie próbował radzić sobi...