Ok jak obiecałam kolejny rozdział. Tutaj tak samo, zobaczymy co z tego wyjdzie...
___________________
- Do domu?
- Tak Harry, czas poznać całą prawdę. O wszystkich kłamstwach i tajemnicach. Zabiorę was ze sobą. Niestety teraz już muszę iść, niedługo czary ochronne przestaną działać i stanę się wyczuwalny. Nie mogę się jeszcze ujawnić, więc zachowajcie moje odwiedziny w tajemnicy. Ok?
- Dobrze Remusie – Harry uciszył się widząc przyjaciela. – Ale wiesz Syriusz...
- Wiem i nie chce o nim mówić! – Lupin po wilczemu warknął. Harry wiedział co to oznacza mężczyzna jest zły.
- Ok.
Remus podszedł do Harry'ego i dłonią zwichrzył mu włosy.
- Wiesz chyba trochę żałuje, że nie masz tej swojej rozczochranej fryzury. – Mężczyzna z ciekawością przyglądał się brunetowi. Harry dłonią pogładził włosy. - Chociaż teraz widać jaki jesteś przystojny. Tak bez okularów... hmm masz piękne oczy. Potter zaczerwienił się. Słowa Ramusa brzmiały jakby mężczyzna uwodził go.
- Remus? – Zaczerwieniony Harry wyglądał oszołamiająco, przez co Drago przełknął głośno ślinę. Lupin spojrzał na blondyna i wciągnął przez nos powietrze, po czym uśmiechnął się. – Remusie?
- Słucham Cię Harry – Wilkołak skierował oczy na chłopaka.
- Eee ty mnie podrywasz?
- Oj nie, nie obawiaj się. Wole kobiety, nawet tylko jedną konkretną.
- Aha to dobrze. – Anna parsknęła śmiechem. Harry gapił się na siostrę nie wiedząc o co jej chodzi. – Co?
- Nic, nic fajnie zabrzmiałeś. Choćby bał się, że Remus zacznie cię podrywać. Ten wilk poluje tylko na babki.
- Znasz Remusa? – Hermiona zaciekawiła się. Może dowie się czegoś więcej.
- Taa znam. – Anna nie rozwinęła tematu ku rozczarowaniu Hermiony i Draco. Za to sprawnie zmieniła go na inny - Ok dzieciarnia musimy już iść. I tak będziemy musieli się tłumaczyć, gdzie byliśmy. Numerologia nam przepadła.
- Nieee – Jęk Hermiony rozległ się w pomieszczeniu.
- Phi za chwile będzie się to nazywać Jęcząca Chata – Harry strzelił banana do załamanej dziewczyny.
-Haaary – warknęła.
- No widzisz Remusie warczeć też potrafi.
- Ja się poddaję. Bezczelny się zrobił.- Nawet nie wiesz jak – Anna z czułością patrzyła na zadowolonego brata.
- Do zobaczenia Remusie.
- Tak uważajcie na siebie dzieciaki.
Gdy grupka uczniów wróciła do szkoły prawie był obiad, więc udali się do wielkiej Sali. Czas coś przekąsić.
Obiad minął w miłej atmosferze. Dopóki Milli i Pansy ofukali spóźnialskich za ich zniknięcie.
- Profesor Vector kazała się wam zgłosić do niej. Macie jej wytłumaczyć gdzie byliście na zajęciach. - Pansy od niechcenia przyglądała się im. - Nie była zbyt zadowolona, że zrobiliście sobie wagary. Bu ja też nie jestem - Pans wygięła usta w podkówkę - Olaliście nas.
- Właśnie - Do narzekań koleżanki dokończyła się Milicenta - Gdzie byliście?
- Na błoniach - Anna spokojnie ładowała sobie roladę na talerz. - Nie robiliśmy nic ciekawego po prostu stary znajomy nas odwiedził.
CZYTASZ
Cienie Wiatru- Drarry
FanficHarry Potter chłopiec-który-przeżył, wybraniec, złote dziecko Gryffindoru ... a także sierota pogardzany przez najbliższa rodzinę. Wybór który musi dokonać zmieni przeznaczenie jego oraz całego magicznego świata. Co zrobi chłopak gdy całe jego życi...