Rozdział 33 Przeszkody Cześć II

724 53 4
                                    

Ok wklejam rozdział. Mam teraz betę NatkaXD8, która zredagowała moje wypociny. Jak się uwinę to wkleję jeszcze jeden. Bo ten króciutki jest.

Severus Snape był skołowany, a przecież to uczucie jest mu cholernie obce. Przyglądał się zebraniu wewnętrznego kręgu i z zaciekawieniem pomieszanym z przerażeniem śledził poczynania Czarnego Pana. Ten człowiek - jeżeli jeszcze można go nazwać człowiekiem – wszedł w pakt. Z euforiom opowiadał o nowych sojusznikach, którzy wyznają ideologie tego popaprańca. Świat tylko dla czarodziei. Mugole i mugolaki muszą zniknąć. Nazwał tę grupę Cieniami Wiatru, ale czy Minerwa nie opowiadała baśni o nich? Mistrz eliksirów naprawdę był skołowany, bo jak dobrze zrozumiał Cienie Wiatru to ludzie wytyczeni przez samego Merlina. Mieli chronić czarodzieji i magiczny świat. Czy ich ideologia przez wieki tak bardzo się zmieniła, że zostali terrorystami? Lucjusz również z niedowierzaniem przysłuchiwał się mrocznemu lordowi, który łamał tym sojuszem swoje własne poglądy. Przecież chciał niepodzielnej władzy nad światem.
- Moi śmierciożercy, będziecie współpracować z Cieniami. Wkrótce zjawi się tu szóstka z nich. Będą nam pomagać w dominacji nad Światem. Wkrótce te robactwo, które opanowało naszą planetę zniknie. A niedobitki, które przeżyją będą naszymi sługami. Wyjdziemy z cienia! Będziemy panami, i już nigdy nie będziemy żyć w ukryciu. – Voldemort z ożywieniem całkowicie sprzecznym z jego naturą opowiadał o lepszym świecie. Śmierciożercy nic nie rozumieli. Większość nie miała pojęcia, że istnieje jakaś tam organizacja. Nie mieli do nich zaufania, bo dlaczego by mieć powinni? Jedynie Snape miał jakiś zarys sytuacji, ale naprawdę to coraz bardziej mu się nie podobało. Musi zaraz po powrocie porozmawiać z Minerwą. Trzeba jak najszybciej zwołać zebranie zakonu. Do tej pory naszym przeciwnikiem był tylko Czarny Pan. A teraz dołączyły do niego Cienie. Nic o nich nie wiadomo. Ilu ich jest? Jaką dysponują mocą i umiejętnościami. Po prostu nie wiadomo zupełnie nic. Merlinie miej nas w opiece, bo szykuje się jeszcze bardziej krwawa wojna.
Po zebraniu Malfoy z nieodgadniona miną podszedł do starego przyjaciela. Upewnił się, że reszta opuściła już hol i zagadał.
- Severusie dzisiejszy dzień obfitował w niespodzianki. – Lucjusz uśmiechnął się kącikiem ust.
- Masz słuszność. – Severus z czujnością przysłuchiwał się słowom przyjaciela.
- Mam jeszcze jedną niespodziankę. Zapraszam Cię do rezydencji na kieliszek wina. Musimy omówić kilka spraw.
- Lucjuszu... - Snape zaczął ale Malfoy przerwał mu ruchem ręki.
– Sev to ważne.- Rozumiem. W takim razie chodźmy.
Narcyza Malfoy zdenerwowana chodziła po salonie. Jej mąż został wezwany, zawsze bała się o jego bezpieczeństwo, gdy ten był z tym człowiekiem. I Teraz nie jest inaczej, wręcz przeciwnie. Narcyza miała złe przeczucie. Świdrowało  jej w czaszce jak zapomniane wspomnienie, które jest, ale umyka, gdy próbujesz się na nim skupić. Jeszcze ta sprawa z Bellą. Gdzie była co ma do powiedzenia i najważniejsze jak się uwolniła? Po chwili usłyszała w holu głosy. Lucjusz wrócił, ale nie sam. Z niepokojem w sercu postanowiła przywitać męża i jego gościa. Z ulgą zauważyła, że to Severus.
- Witaj przyjacielu. – Narcyza z uśmiechem przywitała przybysza.
- Narcyzo! – Snape z ukłonem pocałował kobietę w dłoń. Zawsze szanowała u niego te gentelmeńskie maniery.
- Narcyzo musimy porozmawiać – Lucjusz z powagą przyglądał się żonie. Ta w mig zrozumiała o czym będą rozmawiać i z pewnością siebie poprowadziła mężczyzn do salonu. Skrzaty niezwłocznie poczęstowały ich ognistą Whisky.
- Severusie! Niedawno odwiedziła nas moja szwagierka Bella. - Lucjusz z powagą wpatrywał się w mistrza eliksirów. – Ona była wolna!
- Co? To niemożliwe! – Mężczyzna zerwał się z fotela. – Próbowaliśmy wszystkiego.
- Wiem – Narcyza ze smutnym uśmiechem przyglądała się mężczyznom – W końcu to moja młodsza siostrzyczka. Ale Lu mówi prawdę ona była wolna.
- Ale jak?
- Nie wiemy. Obiecała, że nam wszystko wyjaśni w wigilię. I Prosiła byś był tu z nami. Bo ty też musisz usłyszeć wyjaśnienia.
- W wigilię. Harry Potter również obiecał wyjaśnić wszystko Drago właśnie w Wigilię. Czy te sprawy się łączą?
- Wcale bym się nie zdziwił. W końcu Bella kochała tamtego człowieka.
W tym samym czasie w szkole Magii i Czarodziejstwa zaczęły się przygotowania do świąt. Został tylko tydzień. Większość uczniów już miała w poważaniu naukę. Biblioteka świeciła pustkami. Tylko nieliczni w niej przesiadywali. Jednak co najdziwniejsze nie było w niej Hermiony Granger. Dziewczyna coraz częściej znika ze ślizgonem Zabinim. Nikt nie wiedział, gdzie się zaszywali. Jednak wraz z nimi znikali również Seamus i Neville. Gryfoni byli coraz bardziej zdziwieni. Szczególnie dwójka, która miała donosić Śmierciożercom. Teraz nie wiedzieli nic co w przyszłości może okazać się dla nich bolesne. Czarny Pan nie wybacza pomyłek. Dziewczyna do teraz czuje na skórze karę jaką dostała za ostatnie niepowodzenie.
- Gdzie ta puszczalska laska łazi – Ginewra Weasley teraz liderka w atakowaniu ślizgonów, wyraziła na głos co większość myślała w duchu. – Granger puszcza się z tym oślizgłym wężem. Nie możemy dopuścić do takiego niemoralnego zachowania. To obrzydliwe. – Wygłaszała tyradę, która padała na podatny grunt. Gryfoni znowu się nakręcali. Poprzednim razem Ron ich podjudzał. Teraz tę rolę przejęła Ginewra. Dziewczyna ma zupełnie taki sam charakterek jak jej matka. Tylko w odróżnieniu od rodzicielki ona działa w cieniu. Miała być żoną cholernego Pottera, ale ten sukinkot uciekł do tych obrzydliwych węży. Do tego ta jego siostrunia. Skąd się w ogóle ta laska wzięła? Ale ona sobie jeszcze odbije te niepowodzenia. Potter będzie jej, choćby miała mu wmusić amortencję. W końcu nie będzie postrzegana za biednego czarodzieja czystej krwi. Nie ważne, że Potter jest mieszańcem i tak nie zamierza go kochać czy mieć z nim dzieci. No może jedno w ostateczności. Ale sama myśl przyprawiała ją o mdłości. Ale teraz musi dać nauczkę Granger. Nie można dopuścić do tego by gryfonka szlajała się ze ślizgonem. Już ja pokaże jej co sądzimy o zdrajcach. Szlama uważa, że jest lepsza?
Głęboko pod Hogwartem zebrała się cała młodzież, która miała dostęp do komnaty tajemnic. Byli tam wszyscy wtajemniczeni. Troje gryfonów, pięcioro ślizgonów, dwoje puchonów i krukonów. A na czele tego zgromadzenia stał Harry Potter.

Cienie Wiatru- DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz