Rozdział 32 Randka?!

1K 71 5
                                    

Ok teraz wstawiam pierwszą z trzech części tego rozdziału. Mam nadzieję, że się spodoba. Dzięki bardzo za komentarze i głosy. Cieszy mnie, że jesteście zainteresowani tym opowiadaniem. Mogę tylko zdradzić, że powinno skończyć się za jakieś 5-6 rozdziałów... Chyba.

Nie przedłużając zapraszam do lektury.

__________________________________

No i nastała sobota. Żadna siła we wszechświecie nie mogła zmienić tego stanu rzeczy. W szkole Magii i Czarodziejstwa wszyscy uczniowie, którzy mieli odpowiednia ilość lat i zaświadczenie od opiekunów czekała na wyjście do wioski. Kadra nauczycieli i aurorzy uszczelnili osłony tak by żaden uczeń nie doznał uszczerbku na zdrowiu. Hogsmeade było bezpieczne jak nigdy przedtem. W tym całym zamieszaniu musiał odnaleźć się pewien ciemnowłosy młodzieniec. Harry Potter, bo tak się nazywał był lekko skołowany nie żeby nazwać go spanikowanym. Co to to nie. Był skołowany, przynajmniej sam tak sądził. W końcu idzie na randkę i to z kim? Z najlepszą partią w Hogwarcie z Draco Malfoy'em. Co miał ubrać? Oficjalnie czy sportowo? Sam nie wiedział co z sobą począć. Czy Draco się odstrzeli, czy może pójdzie na luzie? Merlinie zachowuje się jak baba. Harry poddając się ruszył do siostry. Jak ktoś ma mu pomóc to będzie tylko ona. Anna siedziała z książka na jednym z foteli w pokoju wspólnym. Nic sobie nie robiąc z zamieszania, które powstało dzisiejszego ranka. Spokojnie sobie czytając nie zwracała uwagi na nikogo.

- Anna? – Harry cichaczem podkradł się do siostry stając obok jej fotela.

- Tak Harry. – Dziewczyna podniosła głowę z nad czytanej lektury i z wyczekiwaniem spojrzała na brata. – Coś się stało?

- Nie. – chłopak speszył się. – To znaczy tak chyba, eh sam nie wiem. Potrzebuje twojej pomocy. – Młodzieniec zaczął wyłamywać sobie palce. Anna zauważyła, że bardzo się denerwuje.

- W czym?

- Ja dziś z Draco idę do Hogsmeade i potrzebuje rady. Nie wiem co ubrać, wiesz jaki jest Draco noo ten szycha w świcie czarodziejskim, czystokrwisty i no sama wiesz. Nie chce wypaść na głupca. – Harry zaczął plątać się wypowiedzi coraz bardziej się czerwieniąc. Dziewczyna z czułością przyglądała się bratu. Wiedziała, że to jest jego pierwsze takie uczucie i wszystko jest dla niego nowe.

- Spokojnie będzie ok. Draco świata po za tobą nie widzi. Nawet jakbyś poszedł w tych łachmanach po swoim eee uroczym kuzynie, nie zwrócił by na to uwagi. – Dziewczyna uśmiechnęła się do zdenerwowanego brata. Trzeba pomóc mu odzyskać pewność siebie. – Ale ja nie rozumiem czym się przejmujesz, zdaje się, że twoja garderoba jest całkiem pokaźna. Jak pamiętam masz sporo czarodziejskich szat, które nawet takiemu człowiekowi jak ten czystokrwisty ślizgon przypadną do gustu. Wydaje mi się, że ta ciemnozielona szata, która podkreśla kolor twoich oczu będzie w porządku.

- Masz rację. Ja zastanawiałem się czy nie ubrać się po mugolsku. Wiesz, że szaty czarodziejów to nie moja bajka, ale sądzę, że Draco spodoba się to, że ubiorę jednak szaty. Jak sądzisz?

- Też tak sadze. Dlatego zaproponowałam byś ubrał się w czarodziejski ubiór. Pod spód możesz ubrać mugolskie ubranie sadze, że dżinsy i jakiś sweterek w odcieniu zielonego będą pasować. Nie będziesz czuł się taki wyobcowany. W ostateczności będziesz mógł ściągnąć szatę i chodzić tylko w mugolskich ubraniach.

- Masz rację dzięki. Wiesz, że cię kocham prawda. - Harry nachylił się i cmoknął siostrę w policzek.

- Tak, tak zmykaj masz mało casu. O dziesiątej profesor kazał nam być gotowymi. Wiesz, że on nie będzie czekał na spóźnialskich.

- Ok to ja lecę. - Harry zerwał się i pognał do dormitorium chłopców. Ledwo zniknął za drzwiami Anna wstała i pomaszerowała do drzwi pokoju prefekta chłopców. Zapukała i jak usłyszał zgodę na wejście przekroczyła próg.

Cienie Wiatru- DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz