14.Kim wy w ogóle jesteście?

662 47 12
                                    

Obudziłam się w rażąco białym pomieszczeniu. Jak się spodziewałam było to skrzydło szpitalne, tylko co ja tu robię? Wiem tylko że nazywam się Eva mam chyba 13 lat i jestem w Hogwarcie. Nic nie pamiętam, jak tu trafiłam co się stało i jaki jest dzisiaj dzień. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam że pada deszcz ze śniegiem. Czyli jest listopad albo coś koło tego. Boże przeraża mnie to że nic nie pamiętam.

-Przepraszam pani yyy?- jak ta kobieta się nazywa, sądząc po ubraniu jest pielęgniarką.

-Dziecko, jestem pani Wilkins, pielęgniarka nie pamiętasz? Czasami przychodziłaś w drugiej klasie pomagać mi w układaniu eliksirów leczniczych- powiedziała kobieta uśmiechając się miło.- dobrze powiedz mi jak się nazywasz i wszystko co pamiętasz- mruknęła ze smutkiem kiwając głową.

-Wiem że nazywam się Eva i jestem w Hogwarcie, w skrzydle szpitalnym- powiedziałam siadając- co się stało? Czemu nic nie pamiętam?- dopytywałam podpierając głowę na której wyczułam  bandaż co?! 

-zemdlałaś i spadałaś ze schodów. Leżysz tu od tygodnia i nie wiem czemu nic nie pamiętasz. Nie spadałaś aż z takiej wysokości żeby stracić pamięć.-Westchnęła pielęgniarka i zaczęła się krzątać przy szafce z eliksirami leczniczymi. Wyciągnęła fiolkę z jaskrawo pomarańczowym płynem i podała mi to mówiąc

-Wypij, to eliksir wzmacniający, potem dam ci coś na obrażenia, głowa i tak dalej- uśmiechnęła się miło

-D-dobrze- zająknęłam się i z wahaniem wypiekami eliksir. Nie minęła chwila a do sali weszło trzech zdyszanych chłopaków. Jeden miał czarne włosy, brązowe oczy skryte za kwadratowymi okularami i był nieco niższy od chłopaka stojącego obok niego. Ten chłopak również miał czarne przy długie włosy i stalowo  niebieskie oczy. Trzeci chłopak miał brązowe włosy i niesamowicie zielone oczy, skądś je znałam ale skąd? Jego prawy policzek przecinały dwie blizny, on był zdecydowanie najprzystojniejszy. Jestem głupia, nawet nie wiem kim oni są a już oceniam i to po wyglądzie Pfff. Niespodziewanie zostałam mocno przytulona przez bruneta o którym właśnie rozmyślałam. Zaraz po nim przytulili się do mnie pozostali, czyli że mnie znają. Aleeee kim oni są? To smutne że ich nie pamiętam Ehhh

-Eva! Merlinie jak mnie nastraszyłaś już myślałem że się nie obudzisz-mówił szybko brunet patrząc na mnie z ulgą w oczach i z uśmiechem na twarzy. Niepewnie odwzajemniam uśmiech na co chłopak mocniej się wyszczerzył.

-Kiedy się obudziłaś-zapytał okularnik z lekkim uśmiechem na twarzy. Widać że wszystkim ułożyło że się obudziłam.

-Przed chwilą- odpowiedziałam- kim wy w ogóle jesteście-palnęłam w końcu, nie wytrzymując tego napięcia .

-Jak to kim jesteśmy?- spytał zbity z tropu stalowooki, wszyscy patrzyli na mnie z uwagą która mnie aż przerażała.

-Straciła pamięć, pamięta tylko gdzie jest i jak ma na imię -usłyszałam z oddali głos pielęgniarki, nareszcie mogłam odetchnąć-musicie jej się przedstawić i inne pierdoły może jej się coś przypomni-dodała jeszcze i wróciła do swojego kantora z różnymi lekami.

-Okeyyy no to ja jestem James Potter, jestem kapitanem drużyny Quiddith'a i przyjąłem cię na obrońcę. Z całego serca kocham Lily Evans ale ona mnie nie cierpi. Jestem Huncwotem-powiedział okularnik śmiejąc się

-Ja jestem Syriusz Black jestem czystej krwi i nienawidzę mojej rodziny. Każda laska na mnie leci i też jestem Huncwotem-mówił stalowo oki ukazując rząd białych zębów w uśmiechu

-a ja jestem Remus Lupin, jak sam mnie kiedyś nazwałaś jestem panem idealnym-zaśmiał się cicho i kontynuował- nie lubiłaś mnie Ale ostatnio było już lepiej i też jestem Huncwotem-powiedział a ja uśmiechnęłam się niepewnie.

-coś ci świta?- zapytał z nadzieją Syriusz

-Niestety nic, pustka-zaśmiałam się cicho - ale raczej sobie przypomnę...was- powiedziałam niepewnie ale chłopcy się uśmiechnęli co ja w końcu odwzajemniłam.

-Spokojnie pomożemy ci sobie przypomnieć -powiedział Remus kładąc swoją dłoń na mojej. Gwałtownie się zarumieniłam a chłopak widząc to uśmiechnął się lekko.

-Aaaa o co chodzi z tymi Hunckotami czy tam Hunćwokami ?-zapytałam z uniesioną barwią. Chłopcy patrzyli na mnie z szeroko otwartymi oczami i otwartymi buziami.

-Cooooo?!- powiedział głośno ze zdziwieniem James-kierownictwa kim są Huncwoci!? Jest z tobą źle oj bardzo źle, spokój nie jak tylko stąd wyjdziesz to rozjaśnimy twój umysł- zaśmiałam się na jego ostatnie słowa.

-a co mój umysł jest ciemny?-zapytałam powstrzymując śmiech, spojrzałam na ich uśmiechnięte twarze.

Nagle cały obraz mi pociemniał, widziałam tylko trzech uśmiechniętych od ucha do ucha chłopaków. Dwóch o czarnych włosach trzymało miotły a trzeci, brunet, z książkami w ręku szedł obok nich. Chłopak w okularach popchnął bruneta przez co wypadły mu książki. Czarno włosy chłopak z szelmowskim uśmiechem upadł na trawę potykając się o rozsypane książki pociągnął za sobą okularnika, który upadł całym swoim ciężarem na biednego bruneta. Cała trójka wybuchła głośnym śmiechem, próbując wstać, co nie za bardzo im wychodziło. Nagle zdałam sobie sprawę z tego że ich znam. Znam ich i właśnie stoją przede mną ze zdziwionymi i zaniepokojonymi minami.

-Co ci się stało?- spytał z niepokojem Remus

-Przypomniałam sobie- szepnęłam ściskając jego dłoń, za którą z niewiadomych przyczyn mnie trzymał.- pamiętam jedną sytuację z wami- powiedziałam i zmarszczyłam brwi. Kiedy to mogło być

- Dobrze dajcie jej już spokój, jutro ją wypiszę a teraz sio do łóżek, za piętnaście minut cisza nocna- krzyknęła pielęgniarka i wygoniła z pokoju Huncwotów, czy jakoś tak. Wygodniej się położyłam prawie od razu zasypiając.

___________________________________________________________

Wiem że trochę mnie nie było ale cóż... szkoła jak ja jej nie cierpię. Ogrom sprawdzianów, zadań domowych i kartkówek przygniata mnie jak jakiegoś robaka. Wracając do tematu, postaram się pisać częściej ale nic nie obiecuję, mam nadzieje że mnie z tego powodu nie opuścicie :( 

Komentujcie i gwiazdkujcie :*

Wasza Huncwotka13

Od nienawiści, do przyjaźni aż po miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz