Mama obiecała, że kupi mi lalkę. Byłam bardzo szczęśliwa. Choć był dopiero listopad, w sklepach pojawiły się już ozdoby choinkowe. Minęłyśmy regał z migocącymi światełkami i bombkami. Wesołe figurki aniołków lśniły obok stosu pluszowych misiów. Błyszczące modele samochodzików były ustawione tuż przy grach planszowych, ale w tym momencie moją uwagę zaprzątały lalki. Blondynki, brunetki, duże i małe, w balowych sukniach księżniczek i prostych, codziennych ubiorach. Nie mogłam oderwać od nich wzroku. Wyobrażałam sobie jakie wspaniałe przygody przeżyje moja nowa lalka. Może przystojny książę uwolni ją z rąk złej czarownicy, a może urządzi piknik z przyjaciółkami...
- To która Ci się podoba?- wyrwał mnie z zamyślenia głos mamy.
- Hmm...- Zmarszczyłam moje czteroletnie czółko. Przyjrzałam się uważnie wszystkim lalkom.- Ta.- Wskazałam palcem.
Mama zdjęła pudełko z piękną, długowłosą księżniczką w różowej, koronkowej sukience. Uśmiechnęłam się od ucha do ucha. Podeszliśmy do kasy i po chwili ściskałam w rączkach kolorowe pudło. W drodze do domu podskakiwałam ze szczęścia. Zaczął padać śnieg. Pierwszy w tym roku. Co kilka sekund wysuwałam język, próbując złapać biały puszek. Mama podśpiewywała pod nosem jakąś melodię. Nagle wpadłam na kogoś.
- Przepraszam- powiedziałam tak, jak uczyli mnie rodzice.
- Spadaj mała- usłyszałam w odpowiedzi.
- To bardzo nieładnie tak mówić.- Naburmuszona spojrzałam w górę.
Chłopak był wysoki. Miałam może szesnaście lat, przydługie, czarne włosy i bardzo, bardzo smutne oczy.
- Chodź Bianco. Idziemy- usłyszałam naglący głos mamy.
Podałam jej rękę i przyciskając lalkę do klatki, piersiowej pozwoliłam się dalej prowadzić. Obejrzałam się przez ramię. Nikogo nie zobaczyłam.
- Mamusiu, dlaczego ten chłopak był taki niemiły?- spytałam, ciekawa co odpowie.
- Jaki chłopak? Kochanie znów sobie coś wymyśliłaś?- Otworzyłam szeroko oczy.
- Nic sobie nie wymyśliłam- zaprotestowałam.
Mama przyłożyła mi dłoń do czoła.
- Dobrze się czujesz?- spytała.
- Yhm.- Skinęłam głową.
Wracałyśmy dalej w milczeniu.
Z cienia wyszedł chłopak. Miał zaczerwienione oczy. Płakał. Pierwszy raz od bardzo dawna nie wstydził się tego. Wiedział, że go nie rozpozna. Nie mogła go pamiętać. Wszystkie jej wspomnienia zostały wymazane z chwilą, gdy napiła się z Lete*. Mimo wszystko cieszył się, jak dziecko mogąc ją znowu zobaczyć. Przynajmniej wiedział, że jest szczęśliwa.
- Kocham Cię siostrzyczko- wyszeptał Nico di Angelo i rozpłyną się w cień.
* Lete- jedna z rzek Hadesu (greckich zaświatów); jej wody powodują zanik pamięci.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Inspirowane piosenką ;)
CZYTASZ
Krótkie opowiadania dla zabicia nudy |ᴍᴜʟᴛɪғᴀɴᴅᴏᴍ ᴏɴᴇ sʜᴏᴛs| ✓
FanfictionOne-shoty o najróżniejszej tematyce. Od romansów po paranormalne. Smutne, śmieszne, lekkie i skłaniające do przemyśleń. Inaczej wszystko, co mi wpadnie do głowy. 🅿︎🅸︎🆂︎🅰︎🅽︎🅴︎: 2016 🄺🄾🅁🄴🄺🅃🄰: 26.12.2018 Shoty nieco rakowe, schematyczne i...