Znajomy [Kaichou-wa Maid-sama]

791 21 4
                                    

Polecam obejżeć jeśli nie widzieliście Kaichou wa Maid- sama:

Liceum Seika, od niedawna placówka koedukacyjna, to miejsce od pewnego czasu cieszące się coraz lepszą sławą. I moja nowa szkoła! Nie wiem, jak udało mi się nakłonić rodziców, żeby mnie (wreszcie) puścili do normalnej szkoły (wymagało to sporo wysiłku, "potu i krwi"), ale dzisiaj mój pierwszy dzień. Czekam niecierpliwie na dzwonek, ignorując (całkowicie) tęskne spojrzenia chłopców i dyskretne zerknięcia dziewczyn. Przywykłam. Jak się jest...

- Cześć! Jesteś tu nowa?- spytała brązowooka szatynka z uśmiechem. Przewodnicząca Ayuzawa Misaki przypomniałam sobie.

-Tak- odparłam.

-Nie wiedziałam, że ma przyjść ktoś nowy.- Wyglądała na zakłopotaną.

-Nie przejmuj się- powiedziałam uspokajająco.

-Nie mniej moim obowiązkiem jest wiedzieć takie rzeczy.

-Naprawdę nic nie szkodzi. Na pewno masz dużo na głowie. To żaden problem.

-A może oprowadzę Cię po szkole...?

-Kim- przedstawiłam się.

Nienawidzę swojego prawdziwego imienia. Bo niby jak zdrobnić Kinohamaru. Kinhi czy może Kinohi? Zresztą tak długie imię bywa kłopotliwe. (I kojarzy się z kichaniem). Podobno to nazwa jakiejś starożytnej wioski i powinnam być dumna, że je noszę. Tylko jak mam być dumna z czegoś takiego?

- Nie chcę sprawiać kłopotu- próbowałam się wymigać.

-Muszę jakoś wynagrodzić Ci moją niekompetencję. No, i chętnie poznam nową uczennicę.- Zrozumiałam, że nie ma co się sprzeciwiać. Kto wie, może będzie fajnie?

...

Zdecydowanie nie tego się spodziewałam. Najpierw Misaki nawrzeszczała na klub sportowy, później sprowadziła na ziemię kilku wyjątkowo dowcipnych żartownisiów, w końcu prawie zabiła wzrokiem chłopaka, który trafił w nią papierowym samolocikiem. Była naprawdę interesującą osobą. Od razu ją polubiłam.

...

Usiadłam pod drzewem na środku szkolnego podwórka. Słońce przeświecało przez listowie. Wyjęłam schludnie zapakowane śniadanie. Świeża sałatka owocowa, idealnie ugotowany ryż, kawior... długo by wymieniać. Zastanawiałam się, czy innym uczniom też ktoś gotuje takie rarytasy. Posmutniałam. Odkąd pamiętam, drugie śniadanie przygotowywał mi prywatny kucharz. Ciekawe jak to jest, gdy rodzice gotują? Otrząsnęłam się szybko. Poczułam czyjeś natrętne spojrzenie. Przeszył mnie dreszcz.

-Wyjdź. Wiem, że tam jesteś- powiedziałam spokojnym głosem nieznoszącym sprzeciwu.

-A co jak nie wyjdę?

-Nie zgrywaj się Usui. Dobrze wiem, że to ty.

-Nigdy nie zrozumiem, jak ty to robisz- oświadczył przystojny blondyn, siadając obok mnie.

Krótkie opowiadania dla zabicia nudy |ᴍᴜʟᴛɪғᴀɴᴅᴏᴍ ᴏɴᴇ sʜᴏᴛs| ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz