Unosiłam się w pustce. Ciemna otchłań bez dna otaczała mnie, przytłaczając zmysły. Mrugałam, bezsensownie próbując coś dojrzeć, chwycić się czegoś stałego. Powoli traciłam świadomość. Powieki same się zamykały. Serce biło wolniej, bardziej ospale. Ręce stały się cięższe, odrętwiałe. Z każdym oddechem ulatywała jedna myśl, jedno wspomnienie gasło i tak przez wieczność. Niezmiennie, nostalgicznie... Zatracałam się w ciemności, stając się jej częścią.
Po co miałam walczyć? Nie istniało nic. Bezmiar cieni i ja. Maleńka drobinka piasku w oceanie. Cicha, bezimienna istotka uwięziona w mroku. Nic nie watra laleczka. Porzucona, zapomniana, bezużyteczna.
"Po co trwać? Po co istnieć? Dla pustki? To bez sensu." I kiedy zamknęłam oczy, poddałam się gotowa zniknąć, poczułam, jak światełko ozłaca moją twarz. Z wysiłkiem rozwarłam oczy. Zapragnęłam dotknąć tego blasku poza zasięgiem rąk. Moje dłonie ani drgnęły. Skupiłam się najmocniej, jak potrafiłam. Chciałam dotknąć tego światła za wszelką cenę. Po karku spłynęła mi kropla potu.
Wzdrygnęłam się. Powoli zgięłam palec. I drugi. I trzeci. W końcu ruszyłam nadgarstkiem. Zacisnęłam zęby. Ból rozchodził się po całym ciele. Zgięłam łokieć. Skrzywiłam się, ale nie przestawałam. Musiałam dotknąć światła. Pragnęłam tylko tego. Ruszyłam drugą ręką. Zalała mnie fala dreszczy. W uszach słyszałam nieustanny, natarczywy szum. W płuca wlewała się lepka, gęsta substancja. Krztusiłam się. Każda komórka mojego ciała krzyczała "Dość!".
Nie przestawałam. Szamotałam się, jak opętana, chcąc zobaczyć coś poza mrokiem. Dawne odrętwienie zniknęło. Nie zważając na paraliżujący ból, młuciłam nogami i rękami pustkę. Pragnęłam dotknąć światła. Skąpać się w jego promieniach.
Zacisnęłam pięści. Napięłam całe ciało. Przymknęłam powieki. Iskierka zmalała. Ogarnęła mnie panika. "Co, jeśli zniknie? Znów zatracę się w nicości? Nie chcę. Nie chcę znowu zostać sama!" Brakowało mi powietrza. Oczy zasnuwała biaława mgiełka. Resztką sił wyciągnęłam dłoń w stronę blasku.
"Tak blisko... Tak blisko... Byłam tak blisko..." Nie miałam siły szlochać. Moje ciało na powrót opanowało odrętwienie. Czułam, jak niewidzialna lina ciągnie mnie w otchłań. W żyłach zamiast krwi płynęła trucizna, unieruchamiając kończyny. Pobudzone serce zwalniało. Myśli przed chwilą ostre jak noże stępiały.
"To już koniec."- uświadomiłam sobie-" Koniec. Pochłonie mnie ciemność, ale... widziałam światło."
Uśmiechnęłam się delikatnie. Później trochę szerzej. I znów szerzej. Potem wybuchnęłam zachrypniętym, urywanym śmiechem. Śmiałam się i śmiałam, a echo mojego głosu rozbrzmiewało wszędzie ze zdwojoną siłą. "Byłam żałosna, myśląc, że ot tak stąd wyjdę."
-Żałosna!- wrzasnęłam na całe gardło.
-Żałosna...łosna...osna...- powtórzyło echo.
Zaniosłam się chichotem. Światło prawie zniknęło, ale nie zwracałam na to uwagi. "Co z tego? Niech sobie znika. Nie jest mi potrzebne. Wyrwę się stąd, a wtedy..."
Nowa energia stopniowo wypełniała moje ciało. Wspomnienia nabierały na powrót ostrości. Szum ucichł. Cisza mogłaby być przerażająca, ale nie była. Tylko podsycała moją chęć ucieczki. Czekałam cierpliwie, aż odzyskam siły. Z czasem pojawiły się dalekie pluski i szumy. Prawie niesłyszalne odgłosy wydawały mi się nadzwyczaj głośne. Z nudów liczyłam odstępy między nimi. Nie były dłuższe niż kilka sekund. Zanuciłam pod nosem melodię. Kołysankę rozpoczęły słodkie, rzewne tony, by po chwili nabrać tempa. Z szybkością zwiększyła się również głośność. I nagle urwałam. Echo powtórzyło ostatnie słowa.
- Be free...
Szeroko się uśmiechnęłam. "And kill him."
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Z okazji 150 wyświetleń (bardzo dziękuję :)) oto przed wami one-shot wyrwany z kontekstu, który miał być 1 rozdziałem "Konstelacja", ale wena twierdziła inaczej.

CZYTASZ
Krótkie opowiadania dla zabicia nudy |ᴍᴜʟᴛɪғᴀɴᴅᴏᴍ ᴏɴᴇ sʜᴏᴛs| ✓
FanfictionOne-shoty o najróżniejszej tematyce. Od romansów po paranormalne. Smutne, śmieszne, lekkie i skłaniające do przemyśleń. Inaczej wszystko, co mi wpadnie do głowy. 🅿︎🅸︎🆂︎🅰︎🅽︎🅴︎: 2016 🄺🄾🅁🄴🄺🅃🄰: 26.12.2018 Shoty nieco rakowe, schematyczne i...