Usłyszałem cichy chichot, ale zanim otworzyłem oczy, poczułem jak zimna woda zalewa falami moją twarz, dostając się do uszu, nosa i otwartej buzi.
- Co do chuja?! - wykrzyczałem, zrywając się z łóżka.
Koło mnie stał uśmiechnięty Scott.
- Nie mogłem się powstrzymać! - wybuchł śmiechem.
- Zabiję cię! - wybuchłem i rzuciłem na brata, powalając go na podłogę.
- Matko Święta!!! - Melissa weszła do pokoju - Czemu tu jest tak mokro?! - krzyknęła.
- Ktoś tu nie trzyma moczu! - zażartował Scott za co dostał ode mnie mokrą poduszką w głowę.
Czemu to ja muszę mieć takiego głupiego brata?! Czemu nie mogłem być jedynakiem?!
- Dość tego! Posprzątać to i do szkoły! - nakazała matka i wyszła mrucząc coś pod nosem.
- Sprzątaj to! - powiedziałem do Scotta.
- Co? Mowy nie ma! - uparł się.
- To nie ja rozlałem wodę! - wkurzyłem się.
- Twoje łóżko, ty sprzątasz. - powiedział, wychodząc z uśmiechem z pokoju.
Nienawidzę go!
Dzień się dobrze jeszcze nie zaczął, a ja już chcę aby dobiegł końca. Jestem wściekły na Scotta i jeszcze na dodatek muszę być dziś miły w szkole...eh...najlepiej rozbiegnąć się i przyjebać w ścianę...
* * *
Scott zatrzymał samochód przed moją gównianą budą dla umarlaków.
- Nadal jesteś zły za poranek? - spytał.
Nie odpowiedziałem, tylko wysiadłem z auta bez słowa i skierowałem się do szkoły.
Pierdolony Scott i jego popieprzone pomysły, które niszczą mi życie!
- O! Nasza królewna jest nie w humorze?! - usłyszałem.
Po prostu, kurwa świetnie!
- Nie odzywaj się do mnie dziś. Mam być miły, więc mnie nie denerwuj. - ostrzegłem spokojnie Sangstera, po czym przekroczyłem próg szkoły ze stąpającym mi po piętach blondynie.
Proszę! Mam nadzieję, że nie mam dziś z nim żadnej lekcji!
- Ale ja tak uwielbiam cię denerwować! - usłyszałem z tyłu, więc zatrzymałem się, po czym odwróciłem przodem do Thomasa.
- Ale nie dziś. Serio, Tommy. - powiedziałem.
Sam nie wiem czemu zdrobniłem jego imię tak jak wczoraj. Tylko, że teraz nie powiedziałem go ze złośliwością, co już wogóle mnie zdziwiło.
- Ej, no weź! Wkurz się na mnie! No dawaj! - powiedział z uśmiechem.
Weź idź się utop!
- Nie, dziękuję. Nie skorzystam z tej miłej propozycji. - odpowiedziałem z przesadną uprzejmością.
Nie dam się sprowokować! To będzie mój ostatni dzień w tej melinie!
- A z jakiej propozycji byś skorzystał? - spytał, podchodząc bliżej.
Aby przyjebać ci w twarz tak, żebyś już nie wstał!
- Z żadnej. - uciąłem temat i wznowiłem marsz przez korytarz.
Po drodze wstąpiłem do sekretariatu po dalszy plan zajęć i już wogóle się załamałem. Nie dość, że mam dziś aż dwie matematyki z grupą Sangstera to jeszcze nie mam w-f'u, co oznacza, że muszę siedzieć tutaj do końca. Chciało mi się wyć z rozpaczy!
CZYTASZ
Stay With Me (Dylmas)
FanfictionPisane w roku: 2016/2017 Dylan jest szkolnym rozrabiaką. Dzień bez bicia to dla niego nie lada wyzwanie. Na świecie istnieją wampiry, które ujawniły się przed ludzkością dwa lata temu. Dylan ich nienawidzi. Co się stanie gdy będzie musiał chodzić...