Rozdział VI Radosna Taila

1.2K 89 37
                                    

   Robiło się już późno, a Taila zeszła na dół i zaczęła marudzić, że jest głodna, że chce pobawić się z bratem, itp. Członkowie drużyny pożegnali się z Kuroko i wyszli. Przed rozejściem się długo rozmawiali. Po dwudziestominutowej naradzie dotyczącej dnia jutrzejszego każdy poszedł w swoją stronę.

Następnego dnia

   Aida niepewnie zapukała do drzwi. Po raz kolejny otworzyła jej czerwonowłosa dziewczynka.

-Ohayo Taila-chan, gdzie jest twój brat?

-Riko-nee! Cieszę się, że znowu przyszliście! Ostatnio braciszek wygonił mnie na górę, ale dzisiaj się z wami pobawię!

-Słyszeliście chłopaki!? Powiedziała do mnie Riko-nee! KAWAIII!!!!!!!!- powiedziała trenerka biorąc wesoła niebieskooką na ręce i mocno ją przytulając. Mała najwyraźniej lubiła się tulić, bo chichocząc odwzajemniła uścisk.

Izuki odkaszlnął:

-Eee...trenerko...- Aida odstawiła małą na ziemię.- Taila-chan, czy twój brat albo siostra są w domu?

-Kyoko-nee jest już w samolocie, będzie za godzinę, a Tesiu-nii źle się poczuł i leży w łóżku.

Tesiu?!- Kagami nigdy nie słyszał, by Kuroko kiedykolwiek był tak nazywany.

-Tak, Tesiu-nii! Chodźcie, zaprowadzę was do niego!

   Młodsza siostra niebiesko-włosego prowadziła jego przyjaciół przez korytarz, na ścianach którego wisiało mnóstwo zdjęć. Jednak przewodniczka licealistów gnała do przodu ile sił w krótkich nóżkach, dlatego jedynie sokolo-oki Izuki zdołał na sekundę przyjrzeć się sześciu z nich. Zobaczył fotografie przedstawiające: dwunastoletniego Tetsuyę z czerwonowłosym noworodkiem na rękach, fioletowo-włosą szesnastolatkę zostawiającą na policzkach brata ślady z czerwonej szminki,  niebiesko-włosego siedmiolatka przebranego za księcia z bajki trzymającego za rękę dziewczynkę o tym samym kolorze włosów, Tailę przebraną za Pikachu. Ostatnie zdjęcie bardzo go zdziwiło... Była na nim piękna dziewczyna w wieku może z czternastu lat. Jej wydawało by się, że czarne włosy związane były w solidny koński ogon, jednak włosy w kitce miały barwę purpury. Dziwniejsze było to, że końcówki tych niezwykłych włosów były białe jak płatki jaśminu. Ale najbardziej zadziwiająca była druga osoba na tym zdjęciu: sześcioletni Tetsu  śmiejący się, który z radością obejmował nastolatkę...

   Na końcu zdecydowanie za długiego korytarza sześciolatka zatrzymała się. Zza drzwi słychać było kichanie Kuroko.

-Braciszku! Masz gości!

-Taila w tył zwrot! Nie przekraczaj progu mojego pokoju, bo jeszcze tego by brakowało, żebyś też była chora!-troskliwy braciszek...

-Yes, my lord!- odpowiedziała dziewczynka kładąc rękę na sercu i kłaniając się nisko, po czym posłusznie cofnęła się na korytarz.

-Znowu naoglądała się Kuroshitsuji...ona i te jej anime...

   Tetsuya nie wyglądał najlepiej. Miał mocno czerwone policzki i załzawione oczy.

-Przepraszam. Rano mi się pogorszyło i wyglądam jak wrak człowieka- powiedział Tetsu.

-Nic się nie stało, w końcu to nie twoja wina Kuroko- odpowiedziała Aida.- Taila jest taka urocza! Powiedziała do mnie Riko-nee!

-Spodziewałem się tego. Do swojej przedszkolanki mówi Ciocia Nanami. Nie dziwię się, że Kusanagi-san traktuje nas jakbyśmy
rzeczywiście byli spokrewnieni. Do chłopaków pewnie będzie używać zwrotu -nii.

-Skąd zna nasze imiona?- zapytał Koganei.

-Zabrała mi magazyn sportowy, w którym było nasze zdjęcie. Popchnęła mnie na kanapę, wgramoliła mi się na kolana i wypytywała o was bite dwie godziny...

-Jakim cudem tak długo?- spytał Kiyoshi.

-Chciała wiedzieć o was wszystko, co ja wiem.

-Hau!

-AAAA!!!!!!!- krzyknęli chórem.- Numer Dwa wdał się w Numer Jeden!!!

   Dopiero teraz przyjrzeli się pomieszczeniu. Biały sufit, jasno-niebieskie ściany i puchaty niebieski dywan na całej podłodze. Białe papierowe lampiony zwisały z sufitu. Pod ścianą stało łóżko z jasnego drewna, na którym siedział Tetsu przykryty białą pościelą w granatowe grochy. Dwójka merdał radośnie ogonem w swoim posłaniu między łóżkiem, a białym biórkiem, na którym leżała sterta książek i turkusowy laptop. W pokoju były jeszcze dwie pary drzwi: jedne prowadziły do łazienki, a drugie do garderoby. Po podłodze walały się dwie piłki do koszykówki, torba szkolna i psie zabawki. Na ścianach wisiały dwa obrazy: jeden z drużyną Seirin po wygranej w Winter Camp, a na drugim Kuroko z Numerem Drugim. Nad łóżkiem było jaśniejsze miejsce- najwyraźniej tam też kiedyś wisiała ramka. Na jednej ze ścian wisiał mały, płaski telewizor, a pod nim znajdowała się szafka z filmami, muzyką i nagraniami z meczy.

-Taila, zaprowadź naszych gości do dużego salonu, a ja zejdę jak się trochę ogarnę- powiedział niebieskooki.

-Yes, my lord!- wykrzyknęła dziewczynka i chwyciła Hyuugę za rękę.- Chodźmy, Junpei-nii!- I pobiegła ciągnąc za sobą zszokowanego okularnika.

   Duży salon różnił się od tego, w którym byli wczoraj. Po rozmowie w jak na willę małym i skromnym pokoiku z trzema białymi skórzanymi kanapami  i stolikiem do kawy nie spodziewali się...TEGO:

   Na półce pod gigantycznym telewizorem znajdowała się komoda. Od góry  stały na niej: PS4, Blu-ray, odtwarzacz DVD, kasety, nagrania z meczy oraz płyty z muzyką Kiry Blood i filmami, w których grała piosenkarka. Trzy wielkie kanapy miały chłodziarki do napojów, a dwa fotele funkcję masażu. W akwarium szerokim na siedem metrów, w którym
 znajdowały się dekory związane z koszykówką pływały rekiny. Już nawet nie wspominając maszyny do popcornu oraz nagród i dyplomów  powieszonych na ścianach wiadomo, że koszykarze po raz kolejny byli w szoku.

   Wtedy usłyszeli dzwonek do drzwi...
-----------------------------------------------------------
810 słów! Jestem z siebie dumna ^^
Polubiliście Tailę?
Piąty fakt o mnie: Tetsuya to mój mąż :-*
Do nexta, otaczki :-*

Kuroko no Basket: Pierwsze ŚwiatłoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz