Rozdział XXXII Spotkanie z bratem

287 30 12
                                    

   Kiedy siedzieli w lotniskowej kawiarni rozmawiając i pijąc cappucino Kagami zobaczył znajome osoby wchodzące do lokalu.

-Tatsuya! Murasakibara! Chodźcie tutaj!- zawołał.

-Taiga?! Co ty tu robisz?- spytał zaskoczony Himuro dosiadając się do stolika razem z fioletowo-włosym.

-Mój tata dzisiaj przyjeżdża, a wy?

-Siostra Atsushi'ego wraca dzisiaj z Francji.

- Himurochin, ja umiem mówić- powiedział Murasakibara z batonikiem w ustach.

-Khe-khem!- Tetsaya domagała się uwagi.

-O wielki Buddo! Wybacz, nie zauważyłem cię- powiedział czarnowłosy.

-Nic nie szkodzi, często znikam komuś z oczu.

-Taiga... Kim jest twoja... towarzyszka?- szepnął Tatsuya.

-E... to...- zapytany miał policzki bardziej czerwone niż jego włosy.- T-tto jest...

-Kuroko Tetsaya, dziewczyna Taigi- przedstawiła się i uśmiechnęła przyjaźnie do Himuro.- Miło mi was poznać.

-Dz-dz-dz-dz-dziwczyna?! Bracie, od kiedy ty masz dziewczynę?!

-Od jakiś... dwóch tygodni, prawda królewno?- odpowiedział chwytając niebieskooką za rękę.

-Dokładnie, tygrysie.

-Ja... ja wam nie wierzę! Udowodnijcie mi to!- Tatsuya był w szoku.

-Zgoda- powiedziała Tes i cmoknęła Kagamiego w policzek przez co ten zaczerwienił się do granic możliwości.- Już wierzysz?

-Ch-chyba...

-Himurochin, musimy już iść. Za pięć minut wyląduje samolot Asuki-nee- powiedział Atsushi.

-J-j-jasne. Do zobaczenia Taiga i...

-Możesz mi mówić po imeniu.

-Dobrze- uśmiechnął się.- Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy, Tetsaya-san.

-Oczywiście, Tatsuya-kun.

-Opiekuj się moim bratem, sama pewnie już wiesz, że nie można zostawić go samego.

-Ej! Co to miało znaczyć?!

-Nie martw się, będę go pilnować!

Kiedy Himuro i Murasakibara zniknęli z pola widzenia Kagami i Kuroko zaczęli się śmiać.

-Tes, byłaś genialna!

-Ty też nieźle sobie poradziłeś, Taiga! Nabraliśmy ich!

-Widziałaś minę Tatsuyi? Bezcenna! Dobrze, że ich spotkaliśmy, przydał mi się ten trening!

-Jego minę? Lepsza była twoja, kiedy dostałeś ode mnie całusa w policzek. To twoja mina była bezcenna!

-...

-Hahaha!

-No co? Mam coś na twarzy?

-Tak, masz mój błyszczyk na tym policzku! Nie! Nie zmazuj tego! Niech twój tata to zobaczy!

-Apropos... zostało jeszcze pięć minut, chodźmy już.

-Dobrze, mój ty Herkulesie.

   Tes złapała Taigę za ramię i wtuliła się w niego. Kagami miał coraz większy problem z ulrywaniem rumieńców...

________________________________

Witam państwa! Znowu któtki rozdział, ale... ale to jest po prostu w moim stylu!
Jak wam minęła pierwsza połowa wakacji? Za szybko zleciało ;-;
Uwaga! Już w następnym rozdziale spotkanie z tatą Taigi! Czekajcie na to!
See you next week

Kuroko no Basket: Pierwsze ŚwiatłoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz