Rozdział XXVIII Lekcja pierwsza- jak komplementować dziewczynę

301 30 13
                                    

-Dobra zaczynaj, Kagami-kun!- ekscytowała się Tes.

Byli w mieszkaniu chłopaka, a niebiesko-włosa go... uczyła.

-J-j-jes-t-t-teś p-p-p-piękna!- powiedział i zakrył twarz ze wstydu. Dostał w łeb z packi na muchy.- Ała! Za co?!

-Nawet z najbanalniejszym komplementem świata nie dajesz sobie rady?! Pomyśl co dziewczyna chciałaby usłyszeć!

-Nie wiem!

-Spójrz na mnie- popatrzyła Kagamiemu prosto w oczy.- Opisz mój wygląd. Jak poeta (Tetsaya jest trochę staroświecka). Znasz też trochę mój charakter, to nic trudnego!

-D-dobra, spróbuję...- Taiga wykorzystał okazję i przypatrzył się dokładnie ukochanej. Choć i tak znał każdy szczegół jej twarzy. W końcu widział tą twarz za każdym razem, gdy zamykał oczy i kładł się spać.- Twoje włosy na wietrze przypominają silne fale...

-Nieźle jak na początkującego... A co powiesz o moich włosach? Kiedy jesteśmy w budynku, czyli nie ma wiatru!

-Są błękitne jak nieskończony ocean...

-Fale, ocean, nie jesteśmy już na obozie! Zostaw morze w spokoju!

-Przypominają Niebo, królestwo aniołów, a...

-No dalej! Mam cię zachęcić packą na muchy?

-A TY JESTEŚ NAJPIĘKNIEJSZYM ANIOŁEM!!!!!!

-No brawo! Ale opanuj rumieńce! Hahahahahaha!!!- opadła na kanapę zwijając się ze śmiechu.

-Ej, nie śmiej się! To krępujące...

-Phi, zupełnie jak Yuusuke!

-To ten, co wcześniej udawał twojego chłopaka?

-Nie, to jego brat! Ja udawałam dziewczynę Fuuto, który w ogóle nie miał z tym problemu. W końcu jest idolem... Jak dowiedzieli się, że to tylko głupi dowcip Yuusuke cały czerwony na twarzy krzyczał na nas. Później trochę się z niego nabijałam i o mało nie doprowadziłabym go do płaczu! Okej, dalej!

-CO?!

-Kolejny komplement!

-Ach...

-Nie wzdychaj mi tu!

-Ała! Z kąt ty tam w ogóle tą packę wzięłaś?!

-Przyszłam z nią! Mam w torebce jeszcze kilka innych drobiazgów, więc przyłóż się!

-Sadystkaaa....... Z-z-zaraz! Skąd ty wytrzasnęłaś paralizator?!?!?!?!?!?!?!?!

-Z TOREBKI! Bądź grzeczny albo go użyję! Masz być romantykiem! Romantyk nie nazywa swojej dziewczyny sadystką! Nie traćmy czasu! Oczy- komplement!

-Dobra, dobra, dobra! Tylko schowaj ten sprzęt, bo mam ciary!

-DA-LEJ!

-Twoje oczy mienią się jak diamenty... Są pełne radości, dobra i troski.

-Brawo! A tak ogółem jakbyś mnie określił?

-Twoje piękno jest nie do opisania- zachichotał.

-Wolne żarty!- Rzuciła w niego poduszką.- Nie idź na skróty, spróbuj!

-Ech...

-BEZ WZDYCHANIA MI TU!

-Masz nieziemską urodę... Poruszasz się z gracją baleriny. Wyglądasz na delikatną, co czyni cię bardzo kobiecą, ale tak naprawdę jesteś silna, odważna i śmiała...

-Mów dalej, mów dalej!

Kagami stracił kontakt ze światem. Patrzył na Tetsayę i mówił to, co kazało mu serce:

-Skóra biała jak śnieg... Delikatny i subtelny uśmiech Mona Lisy... Wszystko jest w tobie wyjątkowe. Jednak najbardziej podobają mi się twoje oczy... mógłbym w nich utonąć... Jesteś tą jedną jedyną dla mnie... Tetsaya, kocham cię!

-Świetnie!

Czerwono-włosy zamrugał kilkukrotnie. Odzyskał kontakt ze światem. Całe szczęście dziewczyna najwyraźniej uznała jego (drugie już) wyznanie miłości za kolejną grę aktorską...

-Coś jeszcze o mnie powiesz?

-Eee... Pachniesz... wanilią?- bardziej zapytał niż stwierdził (bliźnięta fanatykami wanilii-dop. aut.).

-No tak, moje kosmetyki... A poza tym.

-Jesteś wyjątkowo opiekuńczą i rodzinną osobą... Jesteś również bardzo ambitna i mądra... A twój uśmiech...

-Lekcja pierwsza- zaliczona!

-----------------------------

Bekowy rozdział w podziękowaniu za ponad 700 gwiazdek- kto się spodziewał? Nikt 😎
Dzisiaj nie ma gadania, padam, bo największa bestia w mojej stajni mnie wymęczyła.
Ostatkiem sił zapraszam do mojej przyjaciółki od pieluch, olakrol3762 na jej nowe romansidło.
Dobranoc! *mdleje*
Tetsuya: *pojawia się* Kto tak wykończył Gabi-san?

Kuroko no Basket: Pierwsze ŚwiatłoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz