Bez wahania objęłam Nicka, nie okazując po sobie rozczarowania. Ostatecznie spodziewałam się kogoś innego. Musiałam jednak przyznać, że było to dość przyjemne rozczarowanie. Prawdę mówiąc, kiedy żegnałam Nicka w krainie Kwadlingów, miałam przeczucie, że jeszcze się kiedyś spotkamy, nie sądziłam jednak, że nastąpi to w takich okolicznościach. Zaskoczył mnie, to fakt. No i zupełnie nie rozumiałam, skąd właściwie wziął się w krainie Iw.
Za sobą usłyszałam lekkie kroki, domyśliłam się bez pudła, że to zaciekawiona Octavia przydreptała za mną do salonu. „Salon", swoją drogą, świetnie reprezentował cały pałac króla Irvinga: wielki, o wysokim sklepieniu, wielu złotych ornamentach na ścianach i suficie i wyszukanych meblach, stojących po kątach. Niedaleko jednego z takich mebli właśnie – niewielkiej, filigranowej, dwuosobowej sofy o czerwonym obiciu i złotych okuciach tworzących skomplikowane wzory – przywitałam się z Nickiem.
Dlaczego to miejsce nazywano „salonem", nie miałam pojęcia. Z braku lepszego określenia czy po prostu dlatego, że i tak było najmniej wytwornym pokojem w całym pałacu?
Odsunęłam się i odwróciłam do wchodzącej właśnie do pomieszczenia Octavii. Wyglądała na nieco onieśmieloną, ale z wyraźnym zaciekawieniem popatrywała na Nicka, który uśmiechnął się do dziewczyny oszczędnie. Skoro już i tak weszła, gestem przywołałam ją bliżej i dokonałam prezentacji.
– Nick, to jest Octavia, zajmuje się mną tutaj, w pałacu. – Przez gardło nie przeszło mi ani słowo „służąca", ani „pokojówka". Octavia dla mnie nigdy nią nie była. – A to jest Nicholas, mój przyjaciel.
– Nicholas? – zapytała zdziwiona Octavia. – Ale myślałam, że...
– Nie, to nie jest Jack – przerwałam jej szybko, obawiając się, że Nick domyśli się, że miałam nadzieję ujrzeć kogoś innego. – Ale Nick też uratował mi ze dwa razy życie.
Uścisnęli sobie ręce, a ja z zainteresowaniem przyglądałam się Octavii. Wyglądała skromnie, jak zwykle, w tym szarym stroju pokojówki nie mogła wyglądać inaczej; jasne włosy miała schludnie ułożone w warkocz biegnący wokół głowy, a sukienka, choć dopasowana i pokazująca jej figurę, nie odsłaniała ani dekoltu, ani nóg, ani w zasadzie niczego. A jednak było w niej coś interesującego. Chyba chodziło o ten błysk w oczach i ładny, trochę zakłopotany uśmiech, którym obdarzyła Nicka. Dziwne, przy mnie nigdy nie była tak nieśmiała.
A potem wreszcie zaskoczyłam. Octavii nie przeszkadzała blizna Nicka, bo najwyraźniej jej się podobał. Dlatego powiedziała o nim, że jest przystojny, a potem szybko zaczęła się usprawiedliwiać! I dlatego zachowywała się tak powściągliwie!
Czułam się tak, jakbym odkryła jakąś wielką tajemnicę wszechświata, ale w zasadzie nie było w tym nic dziwnego, skoro zazwyczaj byłam beznadziejna w okazywaniu uczuć i empatia też nie należała do moich najsilniejszych stron. Zaraz jednak udało mi się wrócić do rzeczywistości i zająć się ważniejszymi tematami niż roztrząsanie uczuć Octavii; kiedy więc w końcu się przywitali, zapytałam pospiesznie:
– Nie bardzo rozumiem, co miałeś na myśli, mówiąc, że przybyłeś mnie uratować. Skąd wiedziałeś, że tu jestem?
Nick spojrzał pytająco na Octavię, a ja wahałam się przez chwilę. Ostatecznie nie powiedziałam jej wszystkiego. Doszłam jednak do wniosku, że chyba sobie w razie czego z nią poradzę, i kiwnęłam głową.
– Kiedy zniknęliście z Jackiem, Clarissa powiedziała wszystkim, że zginęliście, ale twoja matka w to nie uwierzyła – wyjaśnił, siadając niepewnie na sofce; nie dziwiłam się jego niepewności, w końcu wyglądała, jakby miała się pod nim zarwać. Octavia przysiadła na fotelu naprzeciwko, nadal wpatrując się w Nicka z ciekawością, a ja oparłam się tylko biodrem o boczne oparcie sofy. – Ponieważ nie mogła was wyczuć, a wiedziała, że miałaś połówkę klucza, dodała dwa do dwóch i uznała, że trafiliście na Ziemię. Prawdę mówiąc, miała chyba nadzieję, że tam już zostaniecie. Ponieważ udało jej się uciec z Emerald City, ale nie wydostała twojego ojca, postanowiła zebrać swoją własną armię i wykurzyć Clarissę. Gdy się o tym dowiedziałem, oczywiście dołączyłem.
CZYTASZ
Związana przeznaczeniem | Romans paranormalny | ZAKOŃCZONE
AdventureKiedy Dorothy Gale podczas lunchu spotyka dziwną kobietę, która daje jej klucz i karteczkę, nawet nie spodziewa się, co nastąpi później. Uciekając przed niespodziewaną burzą, Dorothy przypadkiem używa klucza i trafia... prosto do chatki pewnej bardz...