#4

6 1 0
                                    

Kasia

Jest już koło pierwszej w nocy, mam nadzieję że o tej porze nigdzie nie stoi policja bo mój samochód jest obładowany ludźmi, a za to odbierają prawo jazdy. Jadę znów na strefę. Dojeżdzamy i Maciek wsiada na motor, Wiola wolała jechać samochodem. Zawracamy i zmierzamy do mieszkania Gosi, niestety jest na drugim końcu miasta. Może i Przasznysz nie jest duży ale w tej sytuacji przejazd od strefy do Gosi jest dla mnie wiecznością. Na miejsu zatrzymujemy się na parkingu pod blokiem. Wchodzimy do budynku i wspinamy się na 4 piętro. W blokach PRLowskich nie ma windy co niestety boli moje nogi. Mieszkanie Gosi jest malutkie, w końcu mieszka tu sama. Pokój z kuchnią i łazienką, jest też mały balkon. Gosia od razu wyjmuje materac z szafy i kładzie na podłodze.
- Na tym zmieszczą się dwie osoby, trzeba to napompować. Na kanapie tez dwie w porywach do trzech. Potrzebny jeszcze jeden materac, położy się go w kuchni.
- Ja mam materac ale w domu, zadzwonię do Sebastiana żeby go zabrał. - mówię i wyciągam telefon. - Tak tak, no otworzysz okno, wiesz jak.. tak.. okej, pa - rozłączam się.
Bierzemy się za pompowanie materaca.
W tym samym czasie Sebastian z Damianem dojechali do domu. Chłopak wchodzi do siebie do pokoju, pakuje potrzebne rzeczy do torby. Podchodzi do okna, otwiera drugie okno w domu obok i prześlizguje się do niebieskiego pokoju. Od razu kładzie się na podłogę i z pod łóżka wyciąga granatowy materac i słynną, żółtą pompkę która piszczy. Przerzuca rzeczy przez okno i wraca do swojego pokoju. Damian siedzi na łóżku opierając łokcie na kolanach. Widząc to Sebastian od razu siada obok niego i obejmuje.
- Hej, co jest? - pyta.
- To jest straszne.. on uczył mnie geografi.. a teraz.. - jest cały roztrzęsiony.
- Spokojnie, jestem tu, przy tobie. Jesteś biezpieczny.
- Nie lubiłem faceta, ale nigdy nie chiałbym żeby kogoś to spotkało, nawet najgorszego człowieka - przytula się mocno do chłopaka, chowajac twarz w jego ramię.
- Damian, dowiemy się kto to, dlaczego. Obiecuję. Powstrzymamy to, nikt więcej nie zginie. - daje mu buziaka w czoło i lekko sie uśmiecha próbujac pocieszyć chłopaka.
Zabierają jeszcze torbę jedzenia, zgarniając oczywiście parówki i majonez. Klasyczna potrawa całej ekipy. Sebastian wrzuca torby na tył samochodu i wsiada na miejsce pasarzera. Kliknięcie pasów i słychać warkot silnika. Damian rusza. Nie skręca od razu w stronę miasta, gdzie mieszka Gosia. Jedzie w drugą, mija strefę.
- Kochanie, gdzie ty jedziesz? - zdziwiony Sebatian nie może dłużej utrzymać milczenia.
- Przepraszam, musze się chwile odprężyć, a najlepiej zrobi to przejażdżka z tobą - uśmiecha sie do niego i kładzie rękę na jego udzie.
Jadą przed siebie, widać tylko tyle na ile pozwalają długie światła samochodu. Wycieraczki wciąż działają, deszcz nie ustał. Gdy Damian już na prawdę przestał myśleć o tym co zdarzyło się 2 godziny temu oślepiają go mygające światła odbijające się w lusterku. Poprawia się w fotelu i próbuje przyjrzeć co za samochód nie wie że nie jeździ się na dłuchich za kimś. Światła zmieniają sie na mniej oślepiające i w tym momencie chłopak już może dostrzec, w oknie pasażera ktoś siedzi i trzyma pistolet.
- KURWA - wykrzykuje i wciska gaz w podłogę.
Sebastiana momentalnie wciska w fotel. Nie wie co się dzieje patrzy na swojego chłopaka, ten z wystraszoną miną patrzy na drogę. Nigdy jeszcze tak nie jechał. Sprawdza lusterka, widzi to co Damian i pszeszywa go strach. Serce zaraz mu wyskoczy z piersi. Co tu się dzieje? Kto to? Damian, skręca w polną drogę, nie zwalnia. Dojeżdża do jakiegoś skrzyrzowania, w jedną stronę jest las w drugą wioska. Wchodzi w zakręt w poślizgu tworząc chumrę z uniesionego piasku. Gasi światła i przybliża sie do kierownicy.
- Zgubię ich - szepcze.
Skradają sie autem otoczeni drzewami. Nie widać świateł za nimi. Mija kolejne skrzyżownia, raz w prawo raz w lewo. Już dawno zgubił rachubę, nie ma pojecia gdzie jest.
- Chyba ich zgubiłeś - mówi Sebaistan.
- Mam nadzieję... co to było!
- Nie mam pojecia, ale chyba teraz już na pewno musimy się dowiedzieć o co chodzi.
Wyjeżdżają z lasu na asfaltową drogę. Damian się rozglada i nadal nie wie gdzie jest. Wybiera kierunek jazdy i wciska gaz. TRZASK. Przed oczami ma tylko twarz chłopaka obok, jego oczy i w myśli dwa słowa. Kocham cię. Samochód ląduje na ziemi, zrobił dwa obroty. Chłopaki są zgnieceni i nieprzytomni w rowie.

Crime StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz