#20

3 1 0
                                    

Kasia

Zostałam sama w pokoju z Magdą która patrzyła na mnie pogardliwie.
- Magda.. - stawiam krok bliżej niej
- Nawet nie próbuj się tłumaczyć, od dawna czułam że coś jest nie tak
- Nie jest! Wszytko w porządku, tak dobrze spotkałam się z Olą, ale tylko po to aby załatwić nam bezpieczeństwo przy wyłamywaniu do tego sklepu!
- Mhm.. i co ona ci tak po prostu pomogła?
- No nie.. powiedziałam ze dostanie co będzie chciała..
- a ona chce ciebie?
- Tak ale już się nie spotkam! To było tylko po to aby zrobiła to co chce.
- A jak będzie ci znow potrzebna ? Żeby wyłączyć kolejny alarm?
- Nie będzie!
- Mhm jasne, już to widzę. Ta sprawa jest ważniejsza niż wszytko inne. A ona powie ze to zrobi jak się z nią prześpisz a ty od razu polecisz i to zrobisz! - zaczęła krzyczeć.
- Przecież nigdy bym tego nie zrobiła! - znów się zbliżam
- Nawet do mnie nie podchodź, idź sobie do Oli!
- Magda! Czy ty mnie wgl nie słuchasz? Czemu mi nie wierzysz?
- Wiesz co, nie mam zamiaru już dłużej z tobą rozmawiać! - wstała wzięła swoje rzeczy i wyszła

Nie mając siły na awanturę usiadłam na kanapę i odpisałam Oli "super dzięki". Położyłam się i westchnęłam. Zaraz dostałam SMS od Gosi o spotkaniu. Wychodzę z mieszkania, wioli i macka tu nie ma. Pewnie wrócili do siebie. Ja tez wracam do siebie. Ogarniam sie załatwiam swoje sprawy potem wracam znów do Gosi na umówione spotkanie. Są wszyscy oprócz Magdy i Maćka. Nie rozmawiamy o tym tylko przechodzimy do sedna sprawy.
- mamy zabitego wojtale, jego syna. Pawłowska zamieszana w jakieś narkotykowe gangi, dyrektora zamieszanego w morderstwo. - mówię - i jeszcze ten sklep.
- Do tego zauważyłem ze wydarzenia dzieją się jak w zegarku co 2 dni, Wiec kolejna akcja powinna wydarzyć się jutro. Jeśli to ma jakąś zależność.
- Wiec może poczekajmy z tym wszystkim i zobaczymy czy jutro będą nowe wiadomości?

Wszyscy przytakują. Zabieram się z Sebastianem do kuchni. Mowię mu ze nie możemy tego dłużej odkładać i musimy wreszcie iść do tego sklepu. Wiec kiedy wszyscy się rozjechali my spotkaliśmy się w umówionym miejscu razem z Maćkiem i zaczynamy naszą akcje. Sebastian próbuje włamać się do drzwi starając się je otworzyć wsówką. Udaje mu się i drzwi ustępują. Nic nie dzwoni, kamery wyłączone. Wchodzimy. Przeskakujemy przez ladę i przeszukujemy pólki z gratami. Nic nie znajdujemy. Podchodzę do drzwi które widziałam przez okno, na prawdę są na alarm. Pociągami za klamkę. Otwierają się. Dziękuje za tą idiotkę! Wchodzimy. Środek wyglada jak chłodnia. Są u tylko puste metalowe półki. Ale na ziemi widać ze jest kładka. Pociągami za Ala klamkę i podnoszę do góry wejście. Miejsce jest ciemne. Schodzimy po drabinie na dół. Macam ścianę koło drabiny i wyczuwam sznureczek. Pociągam i staje się jasność. Naszym oczom ukazuje się całkiem przytulne miejsce na podłodze dywan, przy ścianie na przeciwko czerwona kanapa a na niej mnóstwo kocy i poduszek. Obok stolik a na nim jakieś kubki i talerze. Na drugiej ścianie jakieś szafki i półki a na następnej wielki plakat z jakiegoś filmu. Wchodzimy głębiej a klapa wejścia się zamyka z wielkim hukiem. Patrzymy po sobie ze strachem.
- kurwa..

Crime StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz