#39

3 1 0
                                    

Kasia

Maciek opada zmęczony na krzesło.
- Mam nadzieję że ta rejestracja na coś się przyda bo to nie było łatwe.
- Przyda przyda, ale myślę że na dziś wszyscy mamy dość, trzeba odpocząć.. i w takiej sytucji nie chcę aby ktokolwiek został sam.
- Ktoś chce nocować? - śmieje się nerwowo Gosia.
- Spoko Gosia my z Wiolą zostaniemy bo ja to już nie wstanę z tego krzesła - uśmiecha się zmęczony Maciek.
Wiola tylko przytakuje, więc zbieramy się z Magdą do samochodu. Wychodzimy przed klatkę i zastajemy obstawiona ulice policją. Środkowa klatka bloku jest cała owinięta żółtą taśmą a mieszkańcy widocznie zostali poproszeni o opuszczenie budynku bo ludzie stoją dokoła przykryciem kołdrami lub swetrami, nawet jakaś mała dziewczynk biega z uśmiechniętą lalką. Podchodzimy do taśmy. Za nią stoi dwóch policjantów i wpatrują się w jakieś papiery.
- Przeprszam - zwracam ich uwagę - Co się stało?
Niestety policjanci spławiają mnie zwykłym "to tajne", więc odchodzimy z rezygnacją i wracamy do domu samochodem. Po drodze zajeżdżamy jeszcze do naszego ulubionego lokalu po jedzenie na wynos. Czekamy przed ladą aż pani przygotuje nam ostatni posiłek w tym dniu.
- Hej.. a jak byśmy teraz wsiadły do tego samochodu i już nie wróciły? Ucieknijmy.. - Magda mówi cicho łapiac mnie za rękę.
- To było by niesamowite, ale nie możemy zostawić naszych przyjaciół, twojego brata.
- Po co nam oni? Były byśmy w końcu szczęśliwe i bez kłopotów bez jakiś morderstw.. nie widzisz do czego nas to doprowadziło? - pochyla się do mnie - masz cholerną broń za pasem! - szepcze krzycząc.
- Damy sobię radę, razem nic nam się nie stanie - daje jej buziaka w policzek i już czuje zapach jedzenia które pani podstawia nam pod nos. Zabieramy pakuneczek i wracamy do domu. Zamykamy się u mnie w pokoju i mamy wreszcię chwilę jak kiedyś, siedzimy i jemy późno w nocy przy lekko zapalonym świetle i rozmawiamy o głupotach obsmarowane sosami. Po zjedzeniu Magda szykuje łóżko do spania, ja siadam na parapecie i otwieram okno.
- heej, jest tam kto? - mówię w stronę sąsiedniego okna majac nadzieję że ktoś usłyszy mój głos. Po chwili powoli okno się otwiera i wychyla się zamulony Damian.
- No co tam.. -mówi zaspanym głsoem.
- Jak on się czuje? - pytam.
- Kiepsko.. ale zasnął, chociaż tyle.
- A ty?
- Ja nie śpię.. - wyjmuje papierosa i opiera ręce o parapert odplając truciznę. - Popierdoliło się to wszytko..
- A no.. - spoglądam na gwiazdy - Chciało by się wrócić do tych czasów gdy jeździliśmy bieda betką po strefie przy rozkręconych hitach disco polo - uśmiecham sie pod nosem i słysze tylko lekkie mruknięcie Damiana i dym jego papierosa.
- Ale ze mną uciec to nie chcesz.. - Magda właśnie podeszła do okna
- Madziu.. teraz już nie ma ucieczki, teraz pozostaje nam tylko walczyć o własne życie. - chłopak mówi stanowczo patrząc na dziewczynę.
- Mhmm.. - Magda przytula się do mnie.
- Kończ to gówno szybko bo zmarzniesz, widzimy się juto. - chowam sie z Magdą w pokoju i zamykam okno. Kładziemy się do łóżka i zasypiamy pod ciepłą pierzyną.

Crime StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz