Rozdział dwudziesty trzeci

395 23 0
                                    

Westchnęłam ciężko i pogładziłam spódnicę sukni, przyglądając się swojemu odbiciu w lustrze w hotelowym pokoju. To Pilar wpadła na pomysł, żeby wynająć apartament w Ritzie, w którym mogłyśmy przebrać się na benefis, zamiast wracać do domu po skończeniu przygotowań i dopiero później przyjechać na imprezę, robiąc przy tym wielkie wejście. Według niej większe wrażenie zrobiłabym schodząc po schodach niż gdybym zginęła w tłumie celebrytów, którzy zjeżdżali się do Madrytu od wczoraj.

Byłam tutaj sama. Pilar i Lucia Villalon — młoda dziennikarka, która od jakiegoś czasu kręciła się wokół Realu Madryt — zdążyły się wystroić i zejść na dół, żeby dopilnować wszystkiego i jednocześnie dać mi czas na pozbieranie myśli. Nie musiałam się już jednak niczym martwić; zostało mi tylko wyglądanie pięknie i uśmiechanie się.

Prawdę mówiąc, ciężko było się uśmiechać, gdy żołądek podchodził ci do gardła. Trzęsłam się cała z nerwów, których nie ukoił nawet szampan, i w duchu przeklinałam Rene za to, że nie zgodził się, żeby Ramos był moją parą. Jego pierwszym argumentem na nie było to, że ten benefis nie był właściwą porą na ogłaszanie związku z facetem, który był byłym jednej z organizatorek imprezy i na dodatek miał z nią dziecko. Uznał, że w takim wypadku cała uwaga spadłaby na Pilar, a przecież to ja byłam „gwiazdą" dzisiejszego wieczoru.

Drugim przeciw było to, że — według niego — bez partnera sprawiałam wrażenie silnej i niezależnej kobiety, zupełnie w stylu Evelyn. Nie wyjaśniłam mu, że taki wizerunek wiele kosztował moją babkę, bo wątpiłam, by to zmieniło cokolwiek. Ale przez moment chciałam zerwać z nim tę głupią umowę, którą nieoficjalnie zawarliśmy kilka dni temu (Rene miał zająć się moim medialnym wizerunkiem w zamian za nazwisko tego, kto wrobił mnie i Xabiego w aferę ze zdjęciami), chociaż szybko mi przeszło, bo wiedziałam, że racja była po jego stronie. To był wielki dzień także dla Pilar i nie mogłam go zrujnować przychodząc za rękę z Ramosem, którego bardzo możliwe że wciąż kochała.

Ale ja tak strasznie go teraz przy sobie potrzebowałam. Wydawało mi się, że bez niego nie byłam w stanie dać sobie rady, zwłaszcza ze świadomością, że cały wieczór miał być na wyciągnięcie ręki, a ja nie będę mogła go nawet przytulić.

Co i tak nie zmieniało tego, że wciąż liczyłam na wyjątkową noc. Z tego właśnie powodu spędziłam sporą część dnia u kosmetyczki na woskowaniu, peelingu, manicure i pedicure; na koniec zrobiła mi jeszcze delikatny makijaż. Potem pojechałam do fryzjera, gdzie zafarbowano mi odrosty, podcięto końcówki i związano włosy w mocnego koka, żeby odsłonić moją twarz. Do hotelu wróciłam jakąś godzinę temu, żeby przebrać się w suknię, którą zamówiłam u Victorii Beckham — tę samą, którą założyła w maju na galę MET. Była biała i bez ramiączek, z gorsetem i prostą spódnicą do ziemi, a leżała na mnie dobrze tylko dlatego, że zdecydowałam się na wysokie, również białe, szpilki.

Chociaż nie zamierzałam zaprzeczać, że nie wyglądałam ładnie, to wszystko psuła moja zestresowana mina, bo strasznie bałam się, że zawalę podczas wygłaszania przemówienia na cześć mojej babki. Na dodatek nie ufałam sobie na tyle, żeby uwierzyć w to, że byłam na siłach trzymać się od Ramosa na bezpieczną odległość przez większą część wieczoru, zwłaszcza teraz, gdy byliśmy parą bez seksu, zupełnie jakbyśmy mieli po dwanaście lat.

Ze zdenerwowania zaczęłam szybciej oddychać i rozglądałam się już za papierową torebką, kiedy rozległo się pukanie do drzwi, a po chwili w pokoju znalazł się Ramos. Nawet jeśli myślałam, że to ja prezentowałam się dość ładnie, to on zdecydowanie mnie przyćmiewał. Wręcz zamarłam na jego widok.

Założył ten granatowy garnitur od Armaniego, który wspólnie upatrzyliśmy ze dwa dni temu; do tego wybrał czarną koszulę i muchę oraz wypastowane buty. Guziki marynarki miał zapięte, włosy zaczesał do tyłu i postanowił się nie golić. Do tego pachniał niesamowicie, a w ręku trzymał jedną czerwoną różę, wpatrując się we mnie z oniemieniem.

BURZOM [2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz