Keysi POV.
Zauważyłam jak chłopacy z gangu się do mnie zbliżają. Szybko się od wróciłam i wyciągnęlam broń. Oni stanęli w miejscu i się mi przyglądali ja rzuciłam bombą dymną. Marcus za mną pobiegł i mnie złapał za rękę.
-Czyli to jednak ty. Odezwał się pierwszy.
-Tak to ja ale wybacz ale ja cię nie znam.
-Jak to przecież ja twój chłopak
-Sory BYŁY.
-Co ?!
-Nie pamiętasz co powiedziałeś kiedy mnie zaprosiłeś na kawę ale ja odmówiłam pytając o twoją dziewczynę?!
-No i co w związku z tym.
- Ja jej nigdy nie kochałem ona była tylko na chwilę. Mówi ci to coś!!
-Keysi ja przepraszam.
-Trochę za późno.
-Nie odchodź.
-Nie odejdę z tego ale z tego świata.
-Co ?!
Odeszłam jak najszybciej z tego miejsca ale postanowiłam popełnić samobójstwo. Tak wiem że brzmi to głupio ale nie wytrzymam. Kocham go ale on szuka tylko dziewczyny na chwilę. Nikt mnie nie lubi. Opuściłem sobie spotkanie z szefem ale nie mam siły. Najszybciej jak mogłam wróciłam wzięłam moją przyjaciółkę żyletka.
1 za to że mnie nikt nie kocha.
2 za to że nie jestem potrzebna na świecie.
3 za to że nie mam chłopaka
4 za to że nie mam przyjaciół.
5 za to że mam same kompleksy.
6 Jestem brzydka.
7 Marcus mnie nie kocha
8 nikt mnie nie lubi.
9 za to że straciłam wszystko.
Zamykałam oczy. Tak o to mi chodziło. Żegnaj świecie. Mam nadzieje że nie będzie problemów. Obym się wykrwawiła. Nie chce aby ktoś mi pomagał. Chcę umrzeć.
Marcus POV
To co powiedziała mnie przeraził szybko pojechałem do domu razem z chłopakami. Dom był pusty. Szukałem jej po całym domu. Postanowiłem zadzwonić. Nic. Jeszcze piętro. Pokój. Nic. Pokoje chłopaków. Nic Jej pokój. Nic. Zobaczyłem uchylone drzwi od łazienki z zapalonym światłem. Może leży w wannie. Zapukałem nic. Ponownie próbowałem. Nic. Nie zważając na nic uwagi wkroczył em do łazienki. Cała była zakrwawiona. A na podłodze leżała Keysi we krwi a obok niej żyletk. Co ! Podbiegłem do niej. Nie oddychała. Nie to nie może być koniec. Obok niej leżał list.
Drogi Marcusie!Wiem o wszystkim. Ja cię nigdy nie przestałam kochać. W porównaniu do ciebie. Znajdziesz sobie nową dziewczynę którą pokochasz. Życzę Ci szczęścia. Ja mną się nie przejmuj. Nie dzwoń po karetkę. To był mój czas. Nie byłam potrzebna. Byłam tylko problemem a problemy trzeba usuwać. Co nie. Tak bardzo nie nawidzę Cię kochać. Tak bardzo tęsknię za pocałunkiem na ustach. Nigdy cię nie zapomnę. Kocham cie całą sobą. Moje serce należy do ciebie. Wszyscy ludzie są nie potrzebni nikt nas nie rozumie. Zawsze przy tobie będę niegdy nie zapominajmy o tym co między nami było to co teraz jest jest nie istotne.Zapamiętaj co to miłość. Tak bardzo Cię kocham ale nie należę do tego świata. Tak bardzo chciałabym cofnąć czas i wszystko naprawić. Lecz za późno teraz wspieram Cię w sercu nie zapomnij. Żaden człowiek tego nie zrozumie jak być tak zakochanym. Łzy mi lecą ale trzeba być twardym i się nie podam. Żaden człowiek na to nic nie poradzi. Przepraszam.
Keysi tylko twoja.
To co napisała było piękne. Nagle Keysi otworzyła oczy
-Marcus..
- Keysi ciii nic nie mów zaraz pojedziemy do szpitala.
- Przepraszam Cię Marcus...
-Nie przepraszaj to ja zawaliłem.
-Kocham cię...
- Ja ciebie też tylko nie zamykaj oczu.
- Marcus przepraszam...
Zamknęła oczy a jej cera gwałtownie zbladła. Zadzwoniłem po karetkę. Zabrali mi ją. To przeze mnie się pocieła i teraz leży w szpitalu. Może tego nie przeżyć. Boże co ja zrobiłem. To wszystko moja wina. Lekarz dalej nie przychodził. Nagle z za szklanych drzwi wyszedł lekarz ale on nie operował Keysi. Była tam też inna rodzina.Ich córka nie przeżyła. Oferowali ją już 9 godzinę. Przyszedł lekarz który operował moją Keysi.
-I co z nią kiedy wyjdzie ze szpitala.
-Niestety nie udało nam się jej uratować. Nastąpił wylew krwi.
-Co ?! To nie możliwe!!
-Przykro mi ale karetka przyjechała za późno.
- Nie nie nie to nieprawda. To tylko zły sen. Keysi zaraz mnie obudzi całusem w usta i wszystko będzie w pożądku.
- A da się coś zrobić.
- Niestety przykro mi.
Rozpłakałam się wracając do domu.
Nie mogę uwierzyć że ją straciłem. Na zawsze. Gdybym był mądrzejszy. Teraz pewnie ona jest w innym świecie. Popatrzyłem na nasze zdjęcie na tapecie. Kocham cie Keysi moja księżniczko. Wróciłem do domu i powiedziałem co się stało. Położyłem się spać. Całą noc myślałem o niej o tym jak wygłupialiśmy się. Jak jej wyznajemy miłość. O wszystkim co jest związane z nią. Kocham cie Keysi zasnąłem z tymi słowami na ustach. Rano wstałem zjadłem śniadanie. I pojechałem na misję. Nie miałem już takiej motywacji jak teraz. Keysi była nią. Robiłem to wszystko dla niej. Kocham cie Keysi. Wszystko się zepsuło. Nawet chłopaki zachowują się inaczej. Tak smutno? Żaden się nie odzywa.
Keysi POV
Zobaczyłam światełko. Zaczęłam iść w stronę światła. Wyszłam na polanę. Zobaczyłam tam prababcie i siostrę mojej babci razem z jej mężem.
-Dziecko co ty tu robisz?!
-Umarłam.
-To jeszcze nie twoja pora.
Pokazała mi jak lekarze mnie operują. To było straszne. Zobaczyłam Marcusa który był załamany. Płakał. Nagle przyszedł lekarz. Powiedział że nie żyję. Tak usłyszałam to. Marcus się załamał.
- skarbie to nie pora na ciebie wracaj do niego.
- ale on mnie nie kocha.
-Co ty za bzdury wygadujesz on cię kocha nad życie.
-pewna jesteś ?
Zeszłam tam do świata żywych. Gwałtownie się podniosłem. Lekarz spojrzał na mnie jak na nienormalną. Zrobił mi serię badań. Postanowiłam się nie ujawniać choć lekarze nalegali.
Dwa miesiące później
Dzisiaj wychodzę ze szpitala. Tom ma po mnie przyjechać i jedziemy do nowego domu. Nikomu nie powiedziałam że żyję. Wiem że za 2 tygodnie są urodziny kuzyna. Obecnie mój dom wygląda tak:
Ogród

CZYTASZ
M&M
FanfictionCórka słynnego piłkarza Cristiano Ronaldo Keysi przeprowadza się do Norwegii. Sama sobie radzi świetnie z tym językiem Norweskim ponieważ w poprzedniej szkole w Miami ten język był obowiązkowy a sama mówiła po angielsku. Jej ulubionym sportem jest p...