prologue

1.2K 81 57
                                    

W każdej szkole uczniowie dzielą się na kilka grup;

Życiowe przegrywy, których nikt nie lubi i sporo osób uważa, że w życiu nic nie osiągną i na zawsze zostaną sami.

Tak zwani outsiderzy. Większość czasu spędzają sami lub w niewielkich grupkach siedząc za budynkiem i rozmawiając na dziwne tematy, które rozumieją tylko oni.

Osoby z przywilejami, czyli znajomi tych "sławnych" uczniów. Bardzo często są przydupasami tych popularnych.

Popularsi, którzy tak naprawdę rządzą szkołą. Popularsem można zostać na różne sposoby;

Można być typową karyną z toną tapety na twarzy.

Wkręcić się w jakąkolwiek głębszą interakcję z jakąś popularną osobą, najlepiej być z nią w związku, ponieważ wtedy jest wokół ciebie spore zamieszanie.

Sportowcy też składają się na popularsów, jednak muszą być to dobrzy sportowcy.

Popularni, bo tak. Są lubiani od tak sobie. Nawet nikt nie wie za co.

Muzycy, którzy mają własne zespoły lub grają solo. Niestety, nie zawsze to wypala. Większość zespołów jest wyśmiewana, bo ich muzyka jest uważana za "beznadziejną".

No i oczywiście, marzenia każdej dziewczyny w danej placówce. Są to najprzystojniejsi chłopacy w całej szkole.

Oczywiście zdarzają się też wyjątki. Są marzenia każdego - bądź niektórych - chłopaków.

Na przykład ja mam takie marzenie imieniem Ashton Irwin.

Ten czarujący blondyn gra ze mną w drużynie koszykarskiej, a dodatkowo należy do marzeń każdej dziewczyny, więc jest naprawdę popularny.

Chłopak jest rok starszy ode mnie, co oznacza, że ja dopiero zacząłem przygodę w tym liceum.

Nie chwaląc się, jestem jednym z najbardziej rozpoznawalnych osób w tej szkole, co nie zdarza się często wśród pierwszoklasistów.

Jak już mówiłem, jestem tak jakby sportowcem; gram w koszykówkę. Ponoć wychodzi mi to całkiem dobrze. Dostałem się do drużyny szkolnej, która jest dobra, więc to chyba coś znaczy, nie?

Miałem to szczęście zaprzyjaźnienia się z kapitanem drużyny; Michaelem Cliffordem. Mimo jego piercingu, kolorowych włosów i palenia papierosów - które w jego ustach nie znajdowały miejsca zbyt często - był naprawdę spoko kolesiem i dobrym przyjacielem mimo, że znamy się niecałe pół roku.

Wracając... Jakie są plusy, a jakie minusy grania w drużynie ze swoim crushem?

No cóż... Plusów jest całkiem sporo; widuję go prawie codziennie, rozmawiam z nim... Możemy powiedzieć, że jest moim dobrym znajomym.

A minusy? Ich też jest dużo. Ale takim największym jesto, że zawsze możesz palnąć przy nim coś głupiego.

Nigdy nie pomyślałbym, że "coś głupiego" może zapoczątkować "coś wielkiego".

⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐

Hej 8)

Witam was w nowym raku!

Mam nadzieję, że się wam spodoba ^-^

Love ya all, Teo xx

Too much to ask; cashton ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz