CALUM
Obudziłem się dużo wcześniej od Ashtona, który smacznie spał jeszcze może przez półtorej godziny. Tuliłem się do jego nagiego torsu, myśląc nad sytuacją zastałą wczorajszej nocy. Nie mam pojęcia co we mnie wstąpiło, normalnie bym się na to nie zgodził.
I mógłbym zwalać winę na alkohol, na presję wywartą na mnie przez Ashtona i Bóg jeden wie na co jeszcze. Ale nic nie zmieni faktu, że ja tego chciałem. Chciałem, aby to się wydarzyło i czułem się przez to źle. Westchnąłem cicho, po czym pokręciłem głową, jakbym chciał uwolnić się od natrętnych myśli. Wtuliłem policzek w klatkę piersiową Irwina, mając nadzieję na jeszcze odrobinę snu, jednak po kilku minutach Ashton zaczął się wiercić, więc spojrzałem na niego. Nasze spojrzenia się skrzyżowały, dlatego też posłał mi zaspany uśmiech, który odwzajemniłem. Może i wyszedł trochę sztucznie, ale cóż mogłem na to poradzić?
- Dzień dobry - mruknął i złożył delikatny pocałunek na moich ustach, przez co uśmiechnąłem się, ale tym razem nie musiałem tego uśmiechu udawać.
- Dzień dobry, Ash - odpowiedziałem i wtuliłem się w niego mocniej, na co Irwin cicho się zaśmiał, przejechawszy kilkukrotnie dłonią po moich włosach.
- Która godzina? - spytał po chwili ciszy między nami. Rozejezałem się po pokoju w poszukiwaniu zegara, a kiedy go znalazłem, jęknąłem niezadowolony przez godzinę, która wyświetlała się na jego tarczy.
- 12:47 - mruknąłem i wtuliłem twarz w klatkę piersiową swojego chłopaka, który westchnął niezadowolony - myślisz, że powinniśmy wstać? - zerknąłem na starszego, na co tamten jedynie skinął głową, choć jego wyraz twarzy nie wskazywał na zadowolenie z tego faktu - czyli nie - mruknąłem, ponownie wtulając twarz w tors Ashtona, który cicho się zaśmiał.
- Wstawaj, młody - starszy klepnął mnie delikatnie w udo, a gdy chciał wstać z łóżka, fuknąłem niezadowolony i przyciągnąłem go z powrotem do ciebie, w efekcie czego znów leżał na łóżku. Mógłbym przysiąc, że chłopak wywrócił oczami - jak z dzieckiem, naprawdę.
- Jeszcze posądzą cię o pedofilię - wywróciłem oczami wtulając się w niego mocniej.
- Nie zdziwiłbym się - mruknął starszy, za co uderzyłem go w ramię, choć byłem pewien, że to bardziej zabolało mnie niż Ashtona - mam ci oddać? - uniosłem wzrok na starszego, który uniósł brew wpatrując się we mnie pytającym spojrzeniem.
- Dziecko uderzysz? - odparłem, przez co starszy zaśmiał się i spojrzał na mnie trochę z politowaniem, a trochę z niedowierzaniem w oczach. Ja za to złożyłem pocałunek na jego ustach, a Ash przyciągnął mnie do siebie w dłuższym pocałunku.
- Naprawdę powinniśmy wstać, Cal - mruknął między pocałunkami, gdy nasz pocałunek znów stał się może trochę zbyt namiętny. W odpowidzi pokręciłem jedynie głową ignorując fakt, że Ashton ma przymknięte oczy, więc nie miał możliwości tego zobaczyć - Cally - upomniał mnie, gdy zjechałem pocałunkami na jego szyję. Gdy nic sobie nie zrobiłem z jego uwag, chłopak odwrócił nas tak, że zostałem delikatnie przygnieciony przez niego do materaca. Przygryzłem wargę i delikatnie się zarumieniłem.
- Przepraszam - mruknąłem i uniosłem się lekko, aby znów złożyć pocałunek na ustach Ashtona, jednak starszy odsunął się, a gdy zobaczył niezadowolenie na mojej twarzy, uśmiechnął się szeroko i pocałował mnie delikatnie w nos, który lekko zmarszczyłem.
- Ja też bym chętnie przeleżał cały ten dzień w łóżku. Ale trochę niekomfortowo tak w pokoju gościnnym Michaela, prawda? - oświadczył i wstał z łóżka, sięgając po swoje ubrania leżące obok.
CZYTASZ
Too much to ask; cashton ✔
FanficCalum zawsze odnosił wrażenie, że prosi o zbyt wiele. ©TeoH93 2018