- Więc mówisz, że kiedy chcecie przyjechać? - spytał Michael. Rozmawiał przez kamerkę z Calumem już może dwie, trzy godziny, a przez ten czas wymieniali się ważnymi wydarzeniami, rewelacjami, także po prostu rozmawiali o największych głupotach, przez co Calum znów czuł się jak nastolatek.
- Planujemy jakoś w lipcu - dwudziestoczterolatek wzruszył ramionami, po czym usiadł na świeżo pościelonym łóżku w sypialni, którą dzielił ze swoim chłopakiem - może w drugiej połowie sierpnia, ale to nie jest pewne - westchnął cicho - ja niby bez problemu mogę wziąć wolne, ale gorzej z Ashtonem, bo jego szefowa to prawdziwa suka.
- Byłoby świetnie. Zorganizowalibyśmy urodziny i Ashtona i Luke'a - aktualnie blondwłosy dwudziestosześciolatek uśmiechnął się szeroko na samą myśl. Był wielkim etuzjastą imprez, w tym także urodzin, bo była to dobra okazja to napicia się z przyjaciółmi, czego Cliffordowi zdecydowanie brakowało
- I twoje przy okazji też - dodał Hood - zanim znów pojawimy się w Australii, miną wieki - mruknął brunet. Bardzo tęsknił za Australią, gdzie zostali wszyscy jego przyjaciele, w tym także Mali oraz Joy. Jednak na Anglię nie mógł narzekać; żyło mu się tu naprawdę dobrze, on oraz Ashton sporo zarabiali, a Louis, ich siedmioletni syn, szybko odnalazł się w nowym miejscu.
- Ta wasza wyprowadzka, to był strasznie głupi pomysł - oświadczył Michael. Chłopak dalej nie umiał się z nią pogodzić, choć minął trochę ponad rok, odkąd opuścili Australię. Racja, trudno było się wszystkim przyzwyczaić, ale chyba najbardziej przeżył to Mike, co niejednokrotnie słyszeli od Luke'a.
- Może i tak - wzruszył ramionami brunet - ale wiesz, że zawsze chciałem pojechać do Londynu. I patrz, udało się! - Hood spojrzał za okno i delikatnie uśmiechnął się przez deszczowy krajobraz za oknem.
- Pojechać, ale nie zamieszkać - jęknął Michael, a Calum wywrócił jedynie oczami. Gdy chciał się odezwać, drzwi się otworzyły, a do pokoju wbiegł mały chłopiec o jasnobrązowych, lekko kręconych włosach oraz o dużych, brązowych oczach, a przez szeroki uśmiech malujący się na jego malinowych ustach, w policzkach utworzyły się słodkie dołeczki, do których Calum miał ogromną słabość.
- Cześć, Louis - uśmiechnął się delikatnie Calum - już wróciliście?
- Tak! - chłopiec kilkukrotnie pokiwał głową - i spójrz co mam! - Louis podał Calumowi małą książkę, o którą prosił go wiele razy. Był to zbiór bajek, jednak Hood nie zagłębiał się w szczegóły - rozmawiasz z wujkiem Michaelem? Cześć, wujku! - krzyknął chłopiec spoglądając na ekran telefonu Caluma, gdzie zauważył uśmiechniętego blondyna.
- Cześć, Lou - odpowiedział dwudziestosześciolatek. Zanim Cal zdążył zareagować, Louis porwał mu telefon z ręki i uciekł do swojego pokoju, chcąc pokazać Cliffordowi swój nowy zestaw klocków.
Calum cicho się zaśmiał i wstał z materaca. Gdy chciał wyjść z pokoju, w progu drzwi stanął Ashton, w efekcie czego młodszy wpadł na swojego chłopaka, dzięki czemu na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech.
- Cześć, skarbie - mruknął Irwin i złożył delikatny pocałunek na ustach Caluma - czy Louis właśnie uciekł z twoim telefonem rozmawiając z Michaelem?
- Tak - zaśmiał się cicho Hood i również ucałował usta starszego - Mikey pytał, czy w lipcu na pewno przyjedziemy - westchnął cicho - naprawdę bym chciał, Ashton...
- Wiem, Cally - mruknął blondyn - staram się ją przekonać i może coś z tego wyjdzie.
- Miejmy nadzieję - na ustach Cala pojawił się lekki uśmiech, a sam młodszy wtulił się w ciało Ashtona, który objął swojego chłopaka ramionami.
Trwali tak chwilę w ciszy, po prostu ciesząc się swoją obecnością. Ostatnio naprawdę rzadko mieli taką okazję, ponieważ Louis był bardzo energicznym dzieckiem, przez co cały czas trzeba było go pilnować, żeby nie zrobił sobie krzywdy, choć miał siedem lat.
- Wujek Mike chce z tobą rozmawiać - Lou podbiegł do pary, która szybko odsunęła się od siebie. Cal wziął telefon od synka i podziękował, a siedmiolatek uciekł do swojego pokoju.
- Romansować tak przy dziecku? Wstydzilibyście się - parsknął Michael, na co Ashton i Calum wywrócili oczami.
- Nie mam pojęcia po kim to dziecko jest takie energiczne - Hood zignorował wcześniejszą wypowiedź swojego przyjaciela.
- Ja też nie. I ty i Ashton jesteście tak leniwi, że czasem się zastanawiam, czy nie jest przypadkiem podrzucony - zaśmiał się Michael.
- Wiesz co, nie zdziwiłbym się gdyby tak było - oświadczył Calum, na co Ashton jedynie wywrócił oczami, czym wywołał śmiech pozostałych mężczyzn.
- Muszę kończyć, Luke i Liz przyjechali - westchnął Mike po kilkunastu kolejnych minutach - do zobaczenia, chlopaki!
Gdy już się pożegnali, Cal rzucił telefon na łóżko i, razem z Ashtonem, ruszyli w stronę salonu, gdzie Louis zdążył zrobić bałagan swoimi zabawkami. Calum westchnął głęboko, jednak postanowił nie komentować zaistniałej sytuacji; gdy mała wersja Ashtona ich zauważyła, chłopiec uśmiechnął się szeroko i poprosił, aby się z nim pobawili.
Obaj uśmiechęli się i usiedli na dywanie, by po chwili zacząć składać klocki razem ze swoim synkiem. Spędzili tak godzinę, może dwie, gdy za oknem zaczęło się już ściemniać. Lou kilkukrotnie ziewnął, dlatego też Ashton uszykował go do snu.
Kiedy najmłodszy członek rodziny spał, Calum wraz z Ashtonem siedzieli w salonie, oglądając kolejny odcinek ich ulubionego serialu. Co prawda Hoodowi oczy zaczynały się kleić, jednak, jak już zostało wspomniane, ostatnio naprawdę rzadko mieli czas tylko dla siebie.
Ale może po kilkunastu minutach, Ashton usłyszał miarowy oddech swojego chłopaka. Zerknął na niego i uśmiechnął się, gdy zobaczył jego przymknięte oczy oraz delikatnie uchylone wargi.
Mimo wszystko, był cholernie szczęśliwy. Mimo przeprowadzki, mimo tych kilometrów, które dzieliły go z przyjaciółmi, mimo nerwów spowodowanych ich może nieco nadpobudliwym synkiem, był najszczęśliwszym człowiekiem na całej kuli ziemskiej. A wszystko dzięki jednemu, nieśmiałemu chłopcu, który całkowicie zmienił jego życie.
***
Cześć!
No więc dotarliśmy do końca!
Cóż, wałkowałam to opowiadanie tak naprawdę od stycznia 2017 roku, ale w końcu udało się! Nie bez pomocy, za którą bardzo dziękuje pewnym osobom (najprawdpodobniej tego nie przeczytają, ale jednak!)
Dziękuje też za wszystkie oceny, komentarze czy wyświetlenia, bo nie spodziewałam się, że nawet po edycji tego fanfika ktokolwiek to przeczyta.
Do zobaczenia!
Pssst... Niedługo Muke lub znów Cashton...
Pssst2... Wcześniej wspominałam, że do tego opowiadania pojawi się jeszcze bad ending. Tak, pojawi się, ale nie jestem do końca pewna kiedy, więc pewnie dodam go w formie bonusu, dlatego też to zakończenie jest jakby tym oficjalnym. Mam nadzieję, że wiecie o co chodzi...
Love, Teo x
Pssst3
Na moim profilu możecie znaleźć nowego Muke'a i byłoby mi miło, gdybyście zerknęli na moją nową pracę!
CZYTASZ
Too much to ask; cashton ✔
FanfictionCalum zawsze odnosił wrażenie, że prosi o zbyt wiele. ©TeoH93 2018