trois

775 73 26
                                    

CALUM 

- Ashton! - fuknąłem na chłopaka o kręconych, gęstych włosach w kolorze ciemnego blondu, zaś on jedynie odpowiedział mi zadowolonym z siebie uśmieszkiem, tak bardzo charakterystycznym dla niego. Od ponad trzech godzin graliśmy w fifę, a każdą możliwą rozgrywkę, jaką rozegraliśmy, wygrywał mój przyjaciel, co, nie ukrywam, naprawdę mnie irytowało.

- To nie moja wina, że jesteś słaby - Irwin pokazał mi język, a ja wywróciłem oczami i uderzyłem go w ramię, na co starszy tylko wybuchnął głośnym śmiechem, co zirytowało mnie jeszcze bardziej niż moja przegrana czy jego chamski uśmiech. Uderzyłem go ponownie, a z ust chłopaka wydobyło się coś podobnego do jęku - a to niby za co? - Ashton uśmiechnął się, a mój wzrok powędrował na jego policzki, dokładnie na dołeczki, do których miałem niesamowitą słabość, szczególnie u mojego starszego przyjaciela.

- Ty już wiesz za co - fuknąłem na niego i odwróciłem wzrok, niby w poszukiwaniu zegara. Kiedy zobaczyłem godzinę 3:15, jęknąłem cicho i przetarłem dłońmi twarz. Za dokładnie dwie godziny i czterdzieści pięć minut miał zadzwonić mój budzik. Sięgnąłem więc po telefon i wyłączyłem alarm. Nie widziałem sensu w zostawieniu go, pewnie i tak nie wstaniemy, albo i wcale nie będziemy spać.

- Co robisz? - spytał Ashton po dłuższej ciszy między nami. Nie odpowiedziałem, po prostu pokazałem mu godzinę widniejącą na wyświetlaczu mojego telefonu - och, kurwa - jęknął starszy, a ja zaśmiałem się cicho. Opadłem na moją ukochaną poduszkę i przymknąłem oczy. W tym momencie dotarło do mnie jak bardzo jestem zmęczony. Odwróciłem się więc do Ashtona plecami, tym samym wtulając policzek w miękką poduszkę. Po chwili po prostu zasnąłem.

ASHTON 

Gdy pierwsze promienie światła wpadły do pokoju, postanowiłem położyć się spać. Odłożyłem więc laptopa Caluma na biurko, a sam usiadłem na łóżku, przez co deski charakrycznie zaskrzypiały. Skrzywiłem się lekko i spojrzałem na mojego śpiącego przyjaciela, aby upewnić się, że przypadkiem go nie obudziłem.

Jednak Hood odwrócił się po prostu z jednego boku na drugi i wtulił policzek w kołdrę, którą był przykryty. Za to ja uśmiechnąłem się delikatnie. Nie wiem dlaczego, ale widok śpiącego Caluma rozczulił mnie i wydał mi się całkiem... Uroczy?

W końcu położyłem się obok młodszego chłopaka, kradnąc mu trochę kołdry, co spotkało się z niezadowoleniem ze strony Caluma. Chłopak zaczął marudzić przez sen i wiercić się po łóżku, a ja po prostu z rozbawieniem obserwowałem jego poczynania.

Gdy Hood uspokoił się i w końcu położył w jednej pozycji, ja okryłem się kołdrą i ułożyłem na plecach, wsuwając jedną rękę pod głowę. Leżałem tak dłuższą chwilę, po czym chwyciłem telefon leżący na szafce nocnej. Przeglądałem instagrama, twittera, odtwarzałem snapy od znajomych, czyli robiłem to, co zwykle. Odwróciłem wzrok od telefonu dopiero wtedy, gdy usłyszałem swoje imię.

Odruchowo spojrzałem w stronę Caluma, jednak wszystko wskazywało na to, że się po prostu przesłyszałem; chłopak miał zamknięte oczy, a jego lekko uchylone usta i miarowy oddech wskazywały na to, że brunet spał w najlepsze.

Kolejny raz uśmiechnąłem się i wróciłem do przeglądania tablicy na instagramie. Nie minęła chwila, a ja znów usłyszałem swoje imię. Ponownie spojrzałem na swojego przyjaciela, jednak on dalej spał. Rozejrzałem się po pokoju, aby upewnić się, że jestem sam ze śpiącym u mojego boku Calumem.

- Ashton, nie zostawiaj mnie... - zmarszczyłem brwi i ponownie spojrzałem w stronę mojego przyjaciela. Miałem ochotę zacząć śmiać się z własnej głupoty; byłem skłonny przeszukać cały pokój w poszukiwaniu osoby, która zakłóca ciszę panującą w całym domu. Tą osobą okazał się Calum, który po prostu mówił przez sen - nie zostawiaj mnie z nim...

Too much to ask; cashton ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz